Cienie wątpliwości: jak teściowa odkryła prawdę o zięciu

twojacena.pl 21 godzin temu

Cienie wątpliwości: jak teściowa odkryła prawdę o zięciu

Zofia Nowak, ogarnięta niepokojem i złymi przeczuciami, postanowiła odwiedzić swojego zięcia. Jej córka, Kinga, wyjechała w delegację, zostawiając męża, Jacka, samego z trójką dzieci. „Ciekawe, jak sobie mój zięć radzi? – myślała Zofia, marszcząc brwi. – A nuż wszystko rzucił i poszedł się bawić?” Kobieta spakowała torby z domowym jedzeniem, słodyczami i zabawkami, po czym wyruszyła w drogę, dręczona obawą, iż może zastać nie wiadomo co. A co, jeżeli Jacek zostawił dzieci swojej matce, a sam bawi się z kolegami? Na dzwonek do drzwi nikt nie odpowiadał. W mieszkaniu panowała przerażająca cisza… W końcu drzwi otworzył senny i rozczochrany Jacek! Najwyraźniej nie spodziewał się teściowej… Zofia weszła do przedpokoju i zastygła w osłupieniu.

Cztery miesiące temu

Czas czytania: 5 minut

Autor: Magdalena Kowalska

Zofia Nowak, ogarnięta niepokojem i złymi przeczuciami, postanowiła odwiedzić swojego zięcia. Jej córka, Kinga, wyjechała w delegację, zostawiając męża, Jacka, samego z trójką dzieci. „Ciekawe, jak sobie mój zięć radzi? – myślała Zofia, marszcząc brwi. – A nuż wszystko rzucił i poszedł się bawić?” Kobieta spakowała torby z domowym jedzeniem, słodyczami i zabawkami, po czym wyruszyła w drogę, dręczona obawą, iż może zastać nie wiadomo co. A co, jeżeli Jacek zostawił dzieci swojej matce, a sam bawi się z kolegami? Na dzwonek do drzwi nikt nie odpowiadał. W mieszkaniu panowała przerażająca cisza… W końcu drzwi otworzył senny i rozczochrany Jacek! Najwyraźniej nie spodziewał się teściowej… Zofia weszła do przedpokoju i zastygła w osłupieniu.

Jacek nigdy się nie spieszył, by związać się węzłem małżeńskim. Przykład starszego brata, Rafała, stał mu przed oczami.

Rafał ożenił się młodo, jeszcze w szkole średniej, ze swoją koleżanką z klasy, Olą. Doczekali się syna, Bartka, a Ola była prawdziwą pięknością. Ale niedługo ich miłość wygasła, a Rafał stał się ponury jak listopadowa noc.

– Co z tobą? – dziwił się wtedy osiemnastoletni Jacek. – Masz taką piękną żonę, syna, a ty tylko narzekasz!

– Nie próbuj zrozumieć – odburknął Rafał. – Nigdy się nie żeń, jeżeli nie chcesz zniszczyć sobie życia! Ola była piękna, dopóki nie została moją żoną i matką. Wcześniej mnie kochała, potrzebowała tylko mnie. A teraz potrzebuje tylko dziecka, a ode mnie chce wszystkiego, tylko nie mnie. Rozumiesz?

Rafał machnął ręką, patrząc na młodszego brata z irytacją.

– Jesteś jeszcze młody, nic nie wiesz o życiu. Ale jeżeli nie chcesz przekonać się na własnej skórze, jak to jest, nigdy się nie ożenij!

Jacek patrzył na brata zaskoczony. Ola wciąż była atrakcyjna, choćby po porodzie, a narodziny syna powinny były go cieszyć. Tymczasem Rafał był o wszystko zły i niedługo się rozwiódł. Potem narzekał, iż alimenty go rujnują, a życie nie układa mu się po myśli.

Wokół Rafała pojawiały się nowe dziewczyny, ale z żadną nie związał się na długo.

– One wszystkie chcą mnie wciągnąć w związek małżeński – gderał, ucząc Jacka. – Ale ja już się nauczyłem, nic mnie nie nabiorą! Dziewczyn jest mnóstwo: jedna odejdzie, znajdzie się inna, młodsza i ładniejsza. Po co wiązać się na stałe? Ucz się na moich błędach, Jacek! Nie daj się wpuścić w maliny. jeżeli któraś nie chce zwykłego związku, znajdź inną, bardziej uległą.

Matka, patrząc na młodszego syna, martwiła się:

– Rafał jest dorosły, żyje sam, sam nabroił w młodości, ale ty nie bierz z niego przykładu! Sam decyduj, ale może poznasz jakąś dobrą dziewczynę? Jesteś zbyt skromny – żartowała z Jacka.

Jacek ufał bratu. Rodzice wydawali mu się staromodni, a Rafał znał się na życiu lepiej niż oni.

Jacek mieszkał z rodzicami i pracował z ojcem w warsztacie samochodowym na obrzeżach miasta.

Samochody kochał od dziecka i czuł je jak nikt inny. Włączał silnik, nasłuchiwał, jak pracuje, czasem przejechał się, by zdiagnozować usterkę. Jego oceny były zawsze trafne, a klienci go cenili. choćby ojca prosili: „Tomaszu, zapisz nas do Jacka, on zrobi to szybciej i lepiej!”

Ojciec był z syna dumny. Od małego zabierał go do warsztatu, uczył wszystkiego. Już jako jedenastolatek wsiadał za kierownicę starego samochodu na wsi, uczył się jeździć na manualnej skrzyni. Jego nogi ledwo sięgały pedałów, ale się starał: „Tato, ja też tak chcę, jak ty!”

W garażu ojca Jacek nauczył się wszystkiego: zarówno naprawiać samochody, jak i bronić się. choćby zrobił sobie tatuaż na ramieniu, by wyglądać bardziej „cool”, ale później zrozumiał, iż prawdziwa siła nie leży w wyglądzie.

Matka pracowała w pobliskim sklepie, i Jacek przywykł, iż kupowała pączki dla całego warsztatu. Po przerwie – znowu do pracy.

– Słuchaj, pamiętasz, iż obiecałem cię z dziewczyną poznać? Dzisiaj przyjedzie do ciebie Kinga srebrnym samochodem, coś w nim stuka. Sprawdzisz? – mrugnął Rafał, klepiąc brata po ramieniu. – Jeszcze mi podziękujesz, bo siedzisz w kawalerce za długo!

– Daj spokój – odparł Jacek. Nie lubił rozmów o życiu osobistym.

Ale tego wieczora pod warsztat podjechał elegancki srebrny samochód, z którego wysiadła miła dziewczyna.

– Dzień dobry, pan Jacek? Bardzo pana polecono – powiedziała, pewnie opisując problem z autem.

Jacek się zdziwił – nie każda dziewczyna tak znała się na samochodach. Do tego wcale nie przypominała koleżanek Rafała.

– Nazywam się Kinga – przedstawiła się. – Chyba Rafał pana uprzedził?

Umówili się, iż zostawi samochód na kilka dni. Jacek zauważył, iż w aucie siedział starszy mężczyzna.

– To mój ojciec – wyjaśniła Kinga, lekko się rumieniąc. – Ledwo go namówiłam, żebym sama prowadziła. Powiedział, iż jeżeli chcę jeZofia powoli uśmiechnęła się, patrząc, jak Jacek tuli dzieci, i w końcu zrozumiała, iż jej córka wybrała naprawdę dobrego człowieka.

Idź do oryginalnego materiału