


Słowacja w ostatnich latach przeżywa turystyczny boom, co potwierdzają dane ze słowackiego urzędu statystycznego. Według nich w 2024 roku odwiedziło ją ponad 320 tys. Polaków, co stanowi 14,8 proc. wzrost w porównaniu do roku wcześniej i aż o 35 proc. więcej niż przed pandemią. Polska stała się drugim najważniejszym rynkiem dla słowackiej turystyki, zaraz po Czechach. Najczęściej wybieramy Żyliński, Preszowski i Bratysławski kraj, gdzie zlokalizowane są najpopularniejsze ośrodki narciarskie oraz termalne.
Ja jednak postanowiłam udać się około 200 km od granicy z Polską, 86 km na północ od Bratysławy i 40 km na południe od Trenczyna. To właśnie tam znajduje się miasto Pieszczany (Pieštany). Położone jest w malowniczej okolicy tuż u podnóża łańcucha górskiego Považský Inovec. Zarówno uzdrowisko, jak i park oraz hotele spa znajdują się na wyspie zdrojowej na lewym brzegu rzeki Wag (Váh), połączonej z centrum mostem dla pieszych. To renomowane miejsce, słynące na całym świecie z leczenia schorzeń układu mięśniowo-szkieletowego oraz chorób neurologicznych. Przyciąga kuracjuszy z całego świata, jednak Polaków ze świecą tam szukać.
Pierwsze wzmianki na temat tego miejsca sięgają nawet 1113 roku. O gorących źródłach w Pieszczanach pisano z kolei już w 1549 roku. Jednym z pierwszych znaczących właścicieli była rodzina Erdödy. To właśnie z jej inicjatywy w 1822 roku, po wojnach napoleońskich, został wybudowany pierwszy dom zdrojowy - Stare lub Napoleońskie Uzdrowisko.
Jednak dopiero w XIX wieku uzdrowisko przeżywało prawdziwy rozkwit, gdy jego zarządzaniem zajmowała się rodzina Winterów, która budowała hotele w secesyjnym stylu. Sława "Wyspy Zdrojowej" przyciągnęła na Słowację europejskie elity, w tym cesarzy, monarchów i carów (m.in. cesarz austriacki Karol I, cesarz niemiecki Wilhelm II i car bułgarski Ferdynand I). Aktualnie również jest chętnie odwiedzana przez ludzi ze środowiska sportu, kultury, biznesu, polityki. Mówi się również, że regularnie można tam spotkać jedną z pierwszych dam Polski. Obecnie kompleks oferuje aż 2400 miejsc noclegowych w rozmaitych standardach, dzięki czemu każdy może wybrać opcję dostosowaną do swojego budżetu.
Symbolem kurortu uzdrowiskowego w Piszczanach jest paw, który nawiązuje do legendy o ptaku, który odzyskał tu zdrowie. Kolejnym ważnym znakiem rozpoznawczym jest posąg mężczyzny, podkreślający moc leczniczą siarkowego błota i termalnych wód. "Łamacz kul" stał się znakiem powrotu do zdrowia. Wyspa Uzdrowiskowa oferuje przyjezdnym malowniczy park z rzeźbami, fontannami i bogatą infrastrukturą. W pobliżu znajdują się również obiekty dla miłośników różnorodnych form aktywności fizycznej. Są to m.in. pola golfowe, korty tenisowe, boisko do siatkówki plażowej oraz trasy biegowe i rowerowe. Dziś jest to więc idealne miejsce na relaks i terapię, gdzie tradycja łączy się z nowoczesnością.
W kompleksie uzdrowiskowym do dyspozycji gości jest dziesięć źródeł termalnych, wykorzystywanych do zabiegów spa. Źródła dostarczają wodę o temperaturze do 70 stopni Celsjusza, która obfituje w minerały, siarkę i siarkowodór. Kąpiel w niej to nie tylko relaks dla ciała i duszy, lecz także szereg korzyści dla organizmu jak: rozszerzenie naczyń krwionośnych, poprawa krążenia, rozluźnienie mięśni i złagodzenie bólu. Doświadczenie to było warte przeżycia.
Na początku przyodziana jedynie w bawełniany ręcznik zostałam skierowana do pierwszego przystanku, jakim była kąpiel w gorących źródłach. Do Basenu Lustrzanego (38-39 stopni Celsjusza) wchodzi się nago i spędza się w nim około 10 minut, aby w pełni skorzystać z jego cennych właściwości. Jest on podzielony na dwie sekcje: dla kobiet i mężczyzn.
Po upływie wyznaczonego czasu udałam się na historyczny Basen Błotny, bogaty w siarkę. Nacieranie się nim jest dobroczynne dla stawów oraz skóry, przyśpiesza procesy regeneracyjne, działa przeciwzapalnie, a także odmładzająco. Gdzie się znajduje? Na dnie. Jednocześnie daje ciekawe wrażenie. Gdy się po nim stąpa, przypomina gęste dno. Co ciekawe, lecznicze zapasy błota samoczynnie się odnawiają. A to wszystko za sprawą zjawiska współdziałania rzeki Wag (Váh), jej osadów i wód mineralnych. Błoto pieszczańskie uzyskało także certyfikat Unii Europejskiej z uwagi na właściwości fizyczne, chemiczne i biologiczne, wykorzystywane do celów leczniczych.
Na koniec zostałam skierowana do pokoju relaksu, w którym miałam czas na odpoczynek w ciszy i wygrzanie się pod kocem. Dowiedziałam się, że w ofercie znajdują się również inne zabiegi. Obejmują:
Wszystkie poprzedza badanie lekarskie. Ich głównym celem jest łagodzenie bólu, poprawa krążenia i stanu naczyń krwionośnych. Uzdrowisko w Pieszczanach będzie więc idealnym miejscem również dla osób z dolegliwościami wynikającymi ze stresu i obciążającego trybu życia. Na moim przykładzie mogę stwierdzić, że dobrana terapia oraz otaczający mnie mikroklimat przyniósł korzyści zdrowotne nawet przy krótkim pobycie.
Materiał zrealizowany podczas wyjazdu sfinansowanego przez SLOVAKIA TRAVEL. Organizator nie miał wpływu i wglądu w treść publikacji.
Czy planujesz odwiedzić uzdrowiska na Słowacji? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.