biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Klęska urodzaju w wakacyjnym raju Polaków. To najbardziej zatłoczone miejsce w Europie
Marcelina Gancarz
Marcelina Gancarz 25.05.2025 07:30

Klęska urodzaju w wakacyjnym raju Polaków. To najbardziej zatłoczone miejsce w Europie

tłumy turystów
Fot. agafapaperiapunta – Getty Images

Zbliża się sezon wakacyjny i wielu Polaków planuje już zagraniczne wyjazdy, zwłaszcza że pogoda w kraju nie rozpieszcza i trzeba będzie długo czekać na poprawę. Jeden z typowych kierunków, obieranych przez podróżujących z Polski, został właśnie uznany za najbardziej zatłoczone miejsce w Europie. 

Rozwój turystyki oprócz zysków generuje problemy

Turystyka to ważny sektor gospodarki, gdyż generuje przychody w wielu innych branżach takich jak m.in. gastronomia, transport czy hotelarstwo. Miasta i miejscowości posiadające szczególne walory pod względem przyrody, zabytków czy rozrywki starają się przyciągnąć jak największą ilość osób, nie tylko w sezonie wakacyjnym. W niektórych miejscach można już niestety odczuć przesyt.  

Wśród osób planujących urlopy znajdują się tacy, którzy starają się wybierać takie destynacje, w których będą mogli spokojnie odpoczywać, bez narażania się na duży tłok. Ale wciąż jest całkiem sporo kierunków, które mimo tych niedogodności, rok rocznie przyciągają tłumy podróżnych. Zaczyna to już stanowić problem, który wybija się ponad korzyści finansowe turystycznych ośrodków. Lokalne władze próbują wprowadzać różnego rodzaju obostrzenia, te środki bywają jednak niewystarczające. Brytyjska organizacja “Which?” wskazała najbardziej zatłoczone miejsce turystyczne w Europie. Niedługo może tam dojść do poważnego kryzysu — jego zalążki są już widoczne. 

 fot. aluxum – Getty Images Signature
Brytyjska organizacja “Which?” wskazała najbardziej zatłoczone miejsce turystyczne w Europie, fot. aluxum – Getty Images Signature

ZOBACZ TEŻ: Spięcie na warszawskim lotnisku. Złe wieści nie tylko dla podróżnych, Stowarzyszenie grozi blokadą

Bunt w Europie. Komisja Europejska ma obniżyć ceny biletów lotniczych Polacy znaleźli nową rozrywkę. Zaskakujące, jak teraz spędzamy wolny czas

Tak wakacyjne kurorty "walczą" z turystami

Duże zainteresowanie turystycznymi miejscowościami daje duże perspektywy na rozwój ekonomiczny tych miejsc, ale jest też druga strona medalu. Nieograniczony przepływ podróżnych może mieć niekorzystny wpływ na lokalną kulturę, faunę i florę, zakłócać spokój rdzennych mieszkańców, a w konsekwencji zmienić unikatowy charakter danej lokalizacji. Niektóre miasta zaczęły już wprowadzać specjalne środki zaradcze, które mają chronić zamieszkujące je społeczności. 

Tak jest np. w Hiszpanii — w miejscach turystycznych takich jak Magaluf, Palma czy Sant Antoni na Ibizie wprowadzono nocną prohibicję oraz zakaz tzw. pub crawl. Ponadto w kurortach w ramach all inclusive wprowadzono zasadę “sześciu drinków na dzień”. Za złamanie tych ograniczeń groza wysokie grzywny. W niektórych miejscach, a zwłaszcza tych najbardziej obleganych zmieniły się zasady najmu krótkoterminowego, co ma ograniczyć przeprawianie prywatnych mieszkań na apartamenty dla turystów. Gdzie nigdzie planuje się też wprowadzenie specjalnego podatku turystycznego, w wysokości kilkunastu euro za noc. 

Hiszpania już zaostrza przepisy, aby ograniczyć negatywne skutki turystyki, natomiast niedługo w ślady tego państwa będzie musiała pójść Grecja. To właśnie jedna z wysp tego państwa zdobyła niechlubne podium w rankingu najbardziej zatłoczonych miejsc w Europie.  Wakacyjny raj Polaków właśnie zmierza ku katastrofie. 

Grecja
Jedna z greckich wysp jest najbardziej zatłoczonym miejscem w Europie, fot. Bluestones – pixabay

Najbardziej zatłoczone miejsce turystyczne w Europie

Dla tych, którzy w ostatnich latach odwiedzili tę grecką wyspę, wynik badania organizacji “Which?” nie powinien być zaskoczeniem. Dane Eurostatu oraz lokalne źródła statystyczne pokazały, że najbardziej zatłoczonym miejscem turystycznym w Europie jest Zakynthos. “Zwycięzca” został wyłoniony na podstawie dziennej liczby turystów przypadających na jednego mieszkańca danego miejsca.

Grecka wyspa przyjmuje około 256 tys. przyjezdnych dziennie, co daje wynik 6,4 turysty na jednego mieszkańca Zakynthos. Z kolei na stałe mieszka tam nieco ponad 41 tysięcy osób. Jeśli te liczby nie robią wrażenia, to już problemy logistyczne oraz te związane z codzienną egzystencją już powinny. 

Turystyczne kurort jest położony na wyspie, która ma ograniczony dostęp do wody pitnej. Przy zwiększonej liczbie przyjezdnych występują niedobory i trzeba sprowadzać wodę w cysternach. Kolejnym problemem jest gospodarka odpadami, które przy takiej liczbie przyjezdnych generują się w ekspresowym tempie. 

Rozwój turystyki to szansa na spore zyski, jednak podróżni są już przyzwyczajeni do pewnych standardów i odwiedzając nowe miejsca, nie zawsze sięgają po to, co lokalne. Konsekwencją tych oczekiwań są ośrodki pozbawione greckiego charakteru, a miejsca oferujące tradycja kuchnię czy rzemiosło, są wypierane przez sieciówki. 

Problemy Zakynthos mogą stanowić wstęp do międzynarodowej rozmowy o granice turystyki. Miejsca, które również zmagają się z tłumami podróżnych to hiszpańskie Benidorm, chorwacki Dubrownik czy portugalskie Funchal na Maderze. Obecnie ścierają się dwa punkty widzenia — jeden skierowany na maksymalizację zysków płynących z ruchu turystycznego i drugi, nastawiony na ochronę dziedzictwa kulturowego. Pytanie tylko, czy możliwe jest znalezienie złotego środka? 

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: