Legenda o włoskiej kuchni
  • Piotr GociekAutor:Piotr Gociek

Legenda o włoskiej kuchni

Dodano: 
Flaga Włoch. Rzym. Zdj. ilustracyjne
Flaga Włoch. Rzym. Zdj. ilustracyjne Źródło: Pixabay
Oprócz więzów krwi łączą nas też wspólne posiłki. W prawdziwej rodzinie głęboka miłość oraz szacunek do starszych i do tradycji są rzeczą naturalną – przypomina film „Babcie”.

Historia jest mniej więcej prawdziwa: Joe Scaravella istnieje naprawdę i rzeczywiście w roku 2007 otworzył na Staten Island restaurację Enoteca Maria, by uczcić pamięć swej zmarłej matki. I tak jak widzimy to na ekranie, jego pomysłem na to, by w knajpie karmiono od serca, było zatrudnienie nie zawodowych kucharzy, ale prawdziwych mistrzyń sztuki kulinarnej, którymi są włoskie babcie (nonnas).

To właściwie cała opowieść, ale jak to często bywa, publiczność zakochała się w niej nie dlatego, że znalazła w niej jakieś niezwykłe zakręty wymyślnej fabuły, ale dlatego, że film Stephena Chbosky’ego dał widzom coś, za czym tęsknili, coś, czego nie można znaleźć w innych premierach, nawet tych najgłośniejszych i najdroższych. I tak ciepła komedia „Babcie” („Nonnas”), która w Netflixie pojawiła się w amerykańskim Dniu Matki (w USA obchodzonym zawsze w drugi weekend maja), stała się za Atlantykiem hitem numer jeden popularnego serwisu. W chwili, gdy piszę te słowa, jest także od niemal dwóch tygodni najchętniej oglądanym filmem w polskim Netflixie.

Celebracja włoskości

Recenzja została opublikowana w 22/2025 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także