To tutaj prezydent Polski może na chwilę odpocząć od zgiełku gabinetów. Rezydencja położona na terenie tzw. umocnionego Helu z widokiem na Zatokę Pucką to nie tylko nadmorska willa, z której głowa państwa pracuje zdalnie, lecz także miejsce nieformalnych spotkań na najwyższym szczeblu. Wśród jej gości znaleźli się m.in. Angela Merkel, George W. Bush i Václav Havel. Co sprawiło, że właśnie ten zakątek Półwyspu Helskiego stał się letnim adresem polskiej polityki?
Letnia rezydencja prezydenta to nieprzypadkowa miejscówka na bałtyckim wybrzeżu. Już w okresie międzywojennym okolice Juraty upodobał sobie Ignacy Mościcki, któremu w cieniu sosen łatwiej było złapać dystans, a i odpocząć od politycznego zgiełku. Potencjał miejsca doceniła także powojenna administracja, a po 1989 roku kompleks oficjalnie przeszedł pod opiekę Kancelarii Prezydenta RP.
Przystań głowy państwa jest ukryta w kurorcie, który od lat przyciąga artystów i znane twarze. W skład kompleksu wchodzą dwie przestronne wille - jedna dla pary prezydenckiej, druga dla gości - nowoczesne centrum konferencyjne oraz lądowisko dla śmigłowców. Od 2002 roku nad linią sosen góruje także 35-metrowa wieża widokowa "Panorama", która była podarkiem od Aleksandra Kwaśniewskiego dla żony Jolanty.
Gdy prezydent przebywa w Juracie, nad rezydencją powiewa chorągiew Rzeczypospolitej - znak, że głowa państwa jest "na miejscu". Kompleks działa przez cały rok i dysponuje pełnym zapleczem do pracy: od szyfrowanej łączności, po zaplecze służb i ochrony SOP. Choć z zewnątrz wygląda jak zwykła, choć elegancka nadmorska posiadłość, wewnątrz to jedno z najbardziej strategicznych miejsc odpoczynku i pracy głowy państwa. A to wszystko w otoczeniu przyrody, która nie raz służyła za tło politycznych decyzji, jakich nie zapisuje się w oficjalnych stenogramach.
Jurata to nadmorska miejscowość z charakterem - elegancka i spokojna, a przy tym pełna zielonych ścieżek i ukrytych zakątków. Nic dziwnego, że od lat przyciąga znane nazwiska i spragnionych ciszy turystów. Tu przedwojenny klimat kurortu spotyka się z nowoczesnym komfortem, a wszystko otulone jest szumem fal i zapachem drzew. Oto atrakcje Juraty i okolic, które warto odkryć na własną rękę.
Jurata to nie tylko adres prezydencki, lecz także świetna baza wypadowa, czy to na spacer, czy na deskę z latawcem. Łączy klimat eleganckiego kurortu z dzikością nadbałtyckiej przyrody. No i ta świadomość, że po tych samych ścieżkach mógł przed chwilą przebiec... prezydent w dresie.
Która atrakcja Juraty najbardziej zachęca Cię do przyjazdu? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.