czwartek, 5 czerwca 2025

Przedweekendownik - Czerwcownik


Się dzieje. Cio Mary zamiast pojechać na wakacje nad morze będzie siedziała doma. Wszystko przez to  że wywaliła się na schodach pomagając Mariolce, przyjaciółko - somsiadce. Chuda rapetka Cio Mary źle zniosła kontakt ze schódkiem, kostka w kostce pękła i zrobiło się dodupnie. Oczywiście Cio za nic nie chciała do lekarza, musiałam wymusić tę wizytę. Lekarz wsadził Ciotową nogę w paskudny bucik, bowiem jak stwierdził nie dowierza opowieściom Cio Mary o spokojnym zaleganiu. Już samo to niedowierzanie upewniło mła że facet jest łebski. Dottore  stwierdził że Cio w buciku może nawet na wakacje jechać ale Cio Mary bucika na wakacje brać nie chce, zatem będzie domować, starając się cieszyć z tego że wakacyjnego wydatku nie będzie. Teraz mła walczy na odległość z Tatusiem, który przejechał sobie wózkiem wyładowanym zakupami po stopie. Jak się domyślacie to Tatuś prezentuje postawę typu lekarz twój wróg a aparat rentgenowski to sama szkodliwość. Taa... Włosy mam już naturalnie platynowe niemal po całości, kochana rodzinka działa jak dobra farba do włosów.

W ten weekend mają do nas przyjechać tymczasowe kotki, mła szykuje się na ich przyjęcie. Przede wszystkim instruuję Ryjka, który jakoś  się nie chce dać porządnie wychować. Doszło do tego że Mrutek się do niego  nie przyznaje. No trudno Mrutku się dziwić, skoro Ryjek ma za sobą  epizod narżnięcia na środku somsiedzkiego podwórka. Dobrze że somsiedztwo mamy psowo - kotowe, ludzie mili, no i ich psy i koty też nie zawsze na naszym podwórku zachowywały się bez zarzutu.  Mła na wszelki wypadek zapowiedziała że ewentualne szkody moralne zasypie sadzonkami w czasie dzielenia bylin ( mła pamięta dziefczynki o zapaczuszkowaniu ciemierników i irysów! ).  Mam nadzieję że tymczaski nie będą urządzały sąsiedzkich ekscesów, najsampierw dla uspokojenia posiedzą troszki doma, żeby się z nami oswoiły. No i żebyśmy my oswoili się z nimi. Najbardziej obawiam się jednak nie głupkolizmu Ryjka a zwykłej dziewczyńskiej zazdrości Sztaflika i Okularii. Mrutek obiecał że będzie  jak zawsze, znaczy że  jedyne co z niego wyjdzie to stuprocentowy gentlemen ( "Zapomnimy madka o tych numerach ze Szpagetką!" ).

Lucas uprowadzony ale kontakt nawiązany, były tłumaczenia i wogle. Lucas podobno udawał nienażartego i sam się garnął do transporterka. W to akurat jestem w stanie uwierzyć, bo sama byłam  przez niego potraktowana jak kretynka. Nie tak dawno, w kwietniu, więc mam  świeżo w pamięci. Ładowałam wszystkim kotom miski, świąteczną puszeczkę Lukasa zaniosłam mu do somsiedzkiej kamienicy i tam załadowałam mu do "miseczki dyżurnej". Gad powąchał i nie tknął, jak wróciłam ledwie po chwili do domu to Lucas już tam był  i dokładnie taką samą puszkę wyżerał z miski Ryjka. No i tyle w temacie u somsiadów zawsze lepsze. To teraz sobie wyobraźcie te Lucasowe  występy w fabryce, robił tam za bidę i opuszczonego.  Mła jest za tym żeby Lucas został w nowym domu, tym bardziej że mieszka z dwiema kotkami, z których jedna go polubiła. Dom porządny, koty zadbane, okolica bardziej bezpieczna niż nasza, bo tyle samochodów nie jeździ. No i tam się jakoś bardziej domu trzyma, nawet na noc wraca.

Mła nabyła drogą kolejne szklane koraliki. Gromadzę systematycznie wszystkie materiały do zabaw robótkowych. Prezentuję te koraliki na jedwabiach, także tych otrzymanych od Rabarbary, przeznaczonych do wykonu kwiatów. W temacie tychże kwiatów informuję że formy nowych róż naszykowane, dwa próbne modele kwiatowe wykonane  ( pierwszy model tak se wyszedł, drugi znacznie lepszy, mam nadzieję że ten który teraz wykonam to już będzie taki "profesjonalny"  ). Koraliki kwiatowe mła zamierza wykorzystać w kolejnym haftowanym obabrazku pod wypukłym szkiełkiem. Hym... tych obrazków to tak szczerze pisząc więcej by wyszło, tylko ramek z wypukłym szkiełkiem cóś nie ma. U nas rzadko się takowe spotyka, lepiej poluje się na nie na belgijskich wysortach. Ponoć też są popularne w  Holandii i Francji ale tam mła się tak szybko nie wybierze. Kasa, misie, kasa.

Do tego stopnia że jedyny łup z Bergamo to pudełko fiołkowych pastylek. No nie mogłam się powstrzymać, zwłaszcza że puszeczka z kotkiem. Tak, mła jest rąbnięta. Kiedy mła już wyżre cukierki o smaku fiołka ( rzeczywiście pachną i smakują jak fiołki odoratki  ), to do puszeczki zostaną zapakowane szklane koraliki w kształcie zwierząt, przecudnej urody żabki i wewiórki. Oczywiście przeznaczone do tworzenia kolejnych obabrazków pod ramki z wypukłym szkiełkiem, których to ramek nie posiadam ( znaczy trzeba szukać  po wysortach, albo oszczędzać kasę - ciekawe  na czym? - na wielką wyprawę wysortową  ). Żabki i wewiórki nie były drogie, zważywszy na jakość wykonania, mła wpadła po uszy jak je dojrzała. Mła na ostatniej fotce prezentuje Wam też szkiełka jakich używa się do tworzenia millefiori lub mozaiki weneckiej. Post podróżny nadal w pisaniu, coś ciężko to mła idzie, za dużo na głowie by się lepiej skupić. Fotki ogrodowo - domowe a w Muzyczniku "Bubamara" z filmu "Biały kot czarny kot"i "Ederlezi" z filmu "Czas Cyganów". Mła niedawno obejrzała sobie film "o kotach"  i stwierdziła że się nie zestarzał. Hym... Kusturica poczuł zew słowiańsko - prawosławny ale jego filmy z lat 90 nadal dobrze się ogląda.

11 komentarzy:

  1. Padlam :) " Kochana rodzinka dziala jak dobra farba do wlosow " ! 😅😅😅 To i koraliki zapewnily mi szeroki usmiech od samego rana 😬 Milego wikendu Taba . Kitty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kitty jasną platynę mła na łbie załatwili! Zaraz lecę do Cio Mary z zakupami.

      Usuń
    2. Wychodzi zdecydowanie taniej niz u fryzjera:))🤣 Kitty

      Usuń
    3. Może i taniej ale czy zdrowiej? :-/

      Usuń
  2. A ja przepraszam , przepraszam bo ja całkiem nie na temat (ani polityczny ani rodzinny choć współczuję i Cio Mary i Tatusiowi i Tobie ofkors „ grunt to rodzinka, grunt to rodzinka, bo kto rodzinkę fajną ma …..” ) więc całkiem nie na temat to 👀 pomocy dla mojej róży błotnej !! Pokładam w Tobie Tabazo nadzieję bo jeśli sama nie masz pomysłu to może podsuniesz gdzie szukać - otóż trzeci już rok trapi ją coś (robal 🧐 myślę 🤨) takie, że większość pączków (a ma ich obficie) , takich jeszcze malutkich, wygląda jakby coś je ucięło u samej nasady (ale na łodyżce) i oczywiście 🙄 usychają i odpadają, róż różnych mamy sporo i na żadnej !!!!! innej tego nie ma ! Rozpaczam 😞 bo ta błotna ma prześliczne te kwiatki a zapach wyjątkowy …😢
    Ktoś coś ?? Jakiś pomysł ratunkowy ? Szukałam oczywiście w necie ale jakoś żadne z wymienionych robali tak do końca nie pasuje. A nie chcę pryskać na oślep bo zasadniczo niczym nigdzie nie pryskam poza wyciągami roślinnymi.
    No, to prawie pół postu tu wypisałam więc jeszcze raz wybaczcie wszystkie - Ty Tabazo oraz Czytelniczki 😘
    A z wieści kocich to dodam, że moja niespodziankowa (via PwS) gromadka plus jedno starsze razem sztuk siedem ma się dobrze, mimo iż czarnobiały młodzieniec (po odejściu Kochanej Muszelki) postanowił wypełnić lukę i załatwił sobie (nie wiemy jak) stratę oka.
    To już kończę 🤓 serdeczności moc Tabazo !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hym... Wygląda na cóś z duetu: bruzdownica, nimułka. Wszystko paskudy! Jedno nawet nazwano zwiot różany. To błonkówki, a właściwie ich larwy. Drąży to pęd, chicho w łodyżce siedzi i wygryza. Trzeba wyciąć wszystkie porażone pędy mocno poniżej uwiędnięcia i zniszczyć. Koniecznie przed lipcem, zanim nowe osobniki wyfruną. Świństwo atakuje zazwyczaj w maju a w lipcu jest już nowe pokolenie. Oprysk z gnojówki i nicienie Nemasys. spulchnianie gleby wokół róż i traktowanie jej tymi owadobójczymi gnojówkami, np. z wrotycza, nicieniami, to metody eko. Są też preparaty chemiczne, z których ponoć najlepszy to Mospilan 20 SP.
      Mój boszsz... zniknięte oczko! Muszę poważnie porozmawiać z Ryjkiem!

      Usuń
    2. Rany.... to oczywiście ja, znaczy Rabarbara , z przejęcia się nie podpisałam :(.
      Co do robali to tak czytałam ale zastanawia mnie to, że na łodyżkach nie ma żadnych śladów, jedynie poniżej pączka jest ucięte rowniutko jak nożykiem. O wrotyczu myślałam, rośnie sobie u mnie to go wykorzystam. Trudno, potnę ją i tak kwiatów prawie nie będzie.
      Jednooki jest podejrzany, że zbyt szybka próba złapania ptaszka siedzącego na drzewie (polowanie na ptaszki było ulubionem zajęciem .....) spowodowała nieszczęście. Ponieważ w trakcie ratowania i rekonwalescencji był nieustannie dopieszczany to obecnie uważa , że mu się należy dożywotnio co reszta stada traktuje jak osobistą zniewagę i powód do dowalania inwalidzie. Pożytek taki, że upodobanie do wóczęgostwa mu przeszło.
      Dzięksy i buziaki !!!!
      Rabarbara

      Usuń
    3. Jak pod pączkami to ponoć bruzdnica. Hym... jednookie jak trzyłapie, żundania trza spełniać, bo jeszcze oskarży o brak szkolenia BHP, znaczy że on taki niewyszkolony na te ptaszki polował. ;-D

      Usuń
    4. Nie ma się co śmiać, gwiazdy są wymagające i bardzo o się dbałe. Mrumi ostatnio zmów zakazał się całować po łebku, podobno mogę przenieść na niego bąblowca. ;-D

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Podejrzanie tanie, znaczy bardzo niepoprawne politycznie.

      Usuń