REKLAMA
Podróże Aktualności Rocznica katastrofy Titana. Na jaw wychodzą nowe fakty

Rocznica katastrofy Titana. Na jaw wychodzą nowe fakty

Opracowanie: 
  • Natalia Gomułka

Poszukiwaniami Titana żył cały świat. Dwa lata temu 18 czerwca 2023 r. łódź podwodna, na której pokładzie znajdowali się miliarderzy, przepadła bez śladu podczas schodzenia do wraku Titanica. Po blisko dwóch latach od katastrofy Titana na jaw wyszły nowe fakty.

Na jaw wciąż wychodzą nowe fakty w sprawie katastrofy łodzi podwodnej Titan
OceanGate Expeditions/DailyMail/BBC/WFAA
Na jaw wciąż wychodzą nowe fakty w sprawie katastrofy łodzi podwodnej Titan

Mieli jeden jasny cel — obejrzeć wrak Titanica, który znajduje się na głębokości 3,8 tys. m, około 600 km od wybrzeży kanadyjskiej prowincji Nowa Fundlandia. Organizatorem wyprawy była firma OceanGate, która określiła Titana jako jedyną na świecie łódź podwodną z załogą, która może zabrać pięć osób na głębokość 4 tys. m w głąb oceanu. Podróżnicy za wyprawę mieli zapłacić po 250 tys. dol.

Coś poszło nie tak. Informacja o zaginionej łodzi Titan obiegła cały świat

Na początku wszystko szło zgodnie z planem. W niedzielę 18 czerwca 2023 r. batyskaf Titan zanurzył się w wodach Oceanu Atlantyckiego wraz z kapitanem oraz czterema "specjalistami ds. misji", czyli w rzeczywistości osobami, które zapłaciły za udział w wyprawie OceanGate. Uczestnicy mieli na zmianę obsługiwać sprzęt sonarowy i wykonywać inne zadania w pięcioosobowej łodzi podwodnej.

Na pokładzie znajdowali się: założyciel i dyrektor generalny OceanGate Expeditions Stockton Rush, brytyjski miliarder Hamish Harding, francuski nurek Paul-Henri Nargeolet, pakistański miliarder Shahzada Dawood oraz jego 19-letni syn Suleman.

Łódź Titan, Hamish Harding, Shahzada Dawood i jego syn Sulemanem, Stockton Rush, Paul-Henry Nargeolet.
Łódź Titan, Hamish Harding, Shahzada Dawood i jego syn Sulemanem, Stockton Rush, Paul-Henry Nargeolet.Twitter/OceanGate Expeditions

Przed wyprawą siostra Dawooda, Azmeh Dawood, powiedziała w wywiadzie dla NBC News, że jej bratanek był przerażony i nie chciał wziąć udziału w wyprawie. Zgodził się jedynie ze względu na obsesyjne zainteresowanie swojego ojca Titanikiem, ponieważ podróż wypadała w weekend z Dniem Ojca.

Po 105 minutach od zanurzenia się łodzi łączność z macierzystym statkiem została nagle zerwana. Około ośmiu godz. później rozpoczęła się wielka akcja poszukiwawcza.

Dramatyczna walka z czasem. Titan miał ograniczony zapas tlenu

Podczas jednej z konferencji prasowych dotyczących zaginięcia łodzi podwodnej Titan, kapitan amerykańskiej straży przybrzeżnej Jamie Frederick przekazał, że jednostka dysponuje zapasem tlenu wystarczającym jedynie na 96 godz.

Jak zaznaczył Aaron Newman, inwestor związany z firmą OceanGate, konstrukcja Titana zakładała automatyczny powrót na powierzchnię po upływie 24 godz.

W trakcie trwania akcji ratunkowej w mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się opinie podważające stan techniczny łodzi. Szczególne poruszenie wywołało urządzenie służące do sterowania – wyglądem przypominające kontroler do gier. Jak podała stacja CNN, były podwykonawca współpracujący przy projekcie łodzi podkreślił, że mimo niepozornego wyglądu, był to "wyjątkowo dobrze przemyślany element konstrukcji".

20 czerwca 2023 r., około 48 godz. po zgłoszeniu zaginięcia, Frederick poinformował, że poszukiwania wciąż nie przyniosły rezultatów. Kanadyjskie samoloty patrolowały okoliczne obszary, a na miejsce zmierzały jednostki tamtejszej straży przybrzeżnej. Do wsparcia akcji przygotowywały się także prywatne załogi. Jak podkreślił Frederick, sytuacja była wyjątkowo złożona, a czasu pozostawało coraz mniej – według szacunków tlen miał wystarczyć jeszcze na około 40 godz.

We wtorek 20 czerwca pojawiła się nadzieja. Jak podała stacja CNN, zespoły ratownicze zarejestrowały tajemnicze dźwięki przypominające uderzenia, dochodzące z głębin oceanu. Choć nie udało się zlokalizować źródła, odgłosy te pojawiły się ponownie. Następnego dnia, 21 czerwca, media donosiły, że tlen na pokładzie Titana może wystarczyć na mniej niż dobę. Z każdą kolejną informacją szanse na ocalenie załogi malały.

Odnalezienie łodzi i tak nie oznaczałoby jeszcze sukcesu — konieczne byłoby jej wydobycie na powierzchnię. Jak wyjaśniał w rozmowie z Onetem komandor porucznik rezerwy Maksymilian Dura, ekspert portalu Defence24.pl, Titan najprawdopodobniej spoczywał na głębokości około 2500 m. Przy takim ciśnieniu standardowe okręty wojskowe nie są w stanie działać. Wydobycie jednostki wymagało zaangażowania specjalistycznego statku wyposażonego w podwodne drony i zdalnie sterowane roboty.

Łódź firmy OceanGate Expeditions przed zanurzeniem
Łódź firmy OceanGate Expeditions przed zanurzeniemTwitter/OceanGate Expeditions

Eksperci byli zgodni co do jednego – wrak Titana był bardzo niebezpieczną konstrukcją. Pojawiły się głosy, że łódź podwodna mogła zaplątać się w jeden z elementów zatopionego statku lub w zagubione sieci rybackie, które pływały w jego okolicy.

Kontakt z łodzią podwodną urwał się na głębokości ok. 3,5 tys. m. Występujące tam ciśnienie oddziałuje z siłą około tony na cm powierzchni. Dlatego sądzono, że kadłub mógł ulec zniszczeniu.

Jeśli coś poszło nie tak, istnieje duża szansa, że jest bardzo źle. Jeśli zbiornik ciśnieniowy uległ krytycznej awarii, to jakby wybuchła mała bomba. Istnieje możliwość, że wszystkie urządzenia zabezpieczające mogą zostać zniszczone

— tłumaczył profesor robotyki morskiej na uniwersytecie w Sydney Stefan Williams, cytowany przez "The Guardian".

Jedna z hipotez zakładała, że na pokładzie Titana mogło dojść do awarii systemu zasilania, co wyjaśniałoby nagłe zniknięcie jednostki z radarów. W przypadku takiej usterki łódź powinna automatycznie zrzucić balast i rozpocząć wynurzanie. Jeśli jednak uszkodzeniu uległy wszystkie systemy elektroniczne, możliwe było, że Titan unosi się bezwładnie na powierzchni oceanu, czekając na odnalezienie.

Rozważano również bardziej dramatyczny scenariusz, w którym łódź uderzyła o dno oceanu. W wyniku takiego zderzenia mogłaby utracić zasilanie, a temperatura wewnątrz kapsuły spadłaby nawet do -4 st. C.

Przypomnijmy, że celem misji było osiągnięcie głębokości około 3800 m. Poniższa grafika przedstawia, jak głęboko znajduje się wrak Titanica w porównaniu do tej wartości.

Godzina krytyczna

W czwartek 22 czerwca, o godz. 8 czasu polskiego, nadzieja na uratowanie członków załogi Titana zaczęła się dramatycznie kurczyć — do przewidywanego momentu wyczerpania zapasów tlenu pozostało zaledwie pięć godz. W międzyczasie pojawiły się wątpliwości co do pochodzenia dźwięków, które dzień wcześniej – 21 czerwca – zostały zarejestrowane przez ekipy poszukiwawcze i początkowo uznane za sygnały z łodzi podwodnej.

Jak poinformowano, trzy różne samoloty usłyszały te same, rytmiczne odgłosy w tym samym czasie. Dźwięki powtarzały się regularnie co pół godziny, co – jak zauważył oceanograf David Gallo w rozmowie z CNN – jest nietypowe dla naturalnych zjawisk.

"W naturze nic nie występuje z taką regularnością. Musimy przyjąć, że to Titan i natychmiast wysłać tam roboty, które pomogą go zlokalizować"

– apelował.

Akcja ratunkowa toczyła się w ekstremalnych warunkach – obszar poszukiwań przypominał bardziej przestrzeń kosmiczną niż jakiekolwiek miejsce na ziemi. Tim Maltin, historyk i znawca tematyki Titanica, w rozmowie z NBC News opisywał te realia jako "lodowate, zupełnie ciemne i pełne osadów, które ograniczają widoczność do minimum – czasem nawet nie widać własnej ręki".

22 czerwca o godz. 13.08 czasu polskiego nastąpiła krytyczna godzina. Właśnie wtedy według ekspertów i właściciela łodzi podwodnej miał skończyć się tlen dla załogi Titana.

Mimo to służby ratownicze kontynuowały działania, podkreślając, że nie rezygnują z poszukiwań. Do akcji włączyły się jednostki i zaawansowany sprzęt z USA, Wielkiej Brytanii, Kanady i Francji. W mediach społecznościowych pojawiły się wizualizacje pokazujące trajektorie statków ratunkowych między 20 a 22 czerwca 2023 r.

Szanse uratowania załogi łodzi podwodnej Titan są bliskie zeru

— oświadczył w czwartek 22 czerwca 2023 r. były kapitan amerykańskiej Marynarki Wojennej David Marquet w rozmowie z NBC News. Ocenił, że mało prawdopodobne jest, by pięć osób na pokładzie mogło przeżyć dłużej niż 96 godz., na które starczały zapasy tlenu w łodzi.

Tego samego dnia Amerykańska Straż Przybrzeżna poinformuje o wynikach akcji poszukiwawczo-ratowniczej na Titanie o godz. 21 czasu polskiego. Rzecznik Pelagic Research Services potwierdził CNN, że jego zdalnie sterowany pojazd, który jako pierwszy przeprowadził poszukiwania zaginionej łodzi podwodnej OceanGate na dnie morza, znalazł pole szczątków.

Znaleźliśmy pięć dużych fragmentów, które pozwoliły nam stwierdzić, że jest to Titan

— poinformował przedstawiciel służb biorących udział w akcji ratowniczej.

Kilka godzin później firma OceanGate poinformowała, że pasażerowie statku podwodnego Titanic "niestety zaginęli".

"Ci mężczyźni byli prawdziwymi odkrywcami, którzy dzielili wyraźnego ducha przygody i głęboką pasję do odkrywania i ochrony oceanów świata. Nasze serca są z tymi pięcioma duszami i każdym członkiem ich rodzin w tym tragicznym czasie. Opłakujemy utratę życia i radość, jaką przynieśli wszystkim, których znali"

— mogliśmy przeczytać w oficjalnym komunikacie.

"Katastrofalna implozja"

Amerykańska straż przybrzeżna stwierdziła, że wygląd szczątków wskazywał na to, że statek uległ tragicznej w skutkach implozji.

Osoby znajdujące się na pokładzie prawdopodobnie zginęły natychmiast w wyniku implozji

— powiedział Dale Mole, były lekarz US Navy, cytowany w piątek 23 czerwca przez Sky News. Mole dodał, że pasażerowie mogli sobie nawet nie zdawać sprawy z problemu, a utknięcie wewnątrz statku na wiele godzin byłoby dla nich znacznie gorszą alternatywą. — Można sobie tylko wyobrazić, jak by to było... jest zimno, kończy się tlen... to (co się stało) to w tej sytuacji najlepszy możliwy scenariusz — powiedział.

Implozja, która doprowadziła do śmierci pięciu członków załogi Titana, prawdopodobnie nastąpiła w ułamku sekundy. Stało się to tak szybko, że mózg człowieka nie był nawet w stanie zarejestrować tego zdarzenia. Dlatego można przypuszczać, że osoby znajdujące się na pokładzie łodzi zginęły błyskawicznie i w bezbolesny sposób

— zauważyła w rozmowie z CNN Aileen Marty, była oficer marynarki wojennej i profesor uczelni Florida International University.

Były kapitan okrętu podwodnego Królewskiej Marynarki Wojennej Ryan Ramsey wskazał dwie możliwe przyczyny implozji na łodzi podwodnej Titan. Jedna z hipotez zakładała, że właz ze śrubami używanymi do uszczelnienia doznał "awarii, która następnie spowodowała zapadnięcie się kadłuba pod wpływem ciśnienia". Drugą możliwością była wada kadłuba ciśnieniowego, która powstała podczas rejsu, wada ta również mogła spowodować zapadnięcie się kadłuba.

Ryan Ramsey powiedział, że "jedynym pozytywem" tragedii jest to, że implozja prawdopodobnie spowodowała natychmiastową śmierć załogi.

Szokujące odkrycie po roku śledztwa

10 czerwca 2024 r., czyli niespełna rok od tragedii, "New York Times" poinformował o zaskakującym odkryciu dotyczącym tragicznej katastrofy podwodnego statku Titan. Jak się okazało, transkrypcje, które rzekomo dokumentowały ostatnią komunikację między Titanem a jego statkiem macierzystym, zostały uznane za całkowicie sfałszowane.

Po długotrwałym śledztwie amerykański zespół rządowy badający katastrofę pod kierownictwem kapitana Jasona D. Neubauera, emerytowanego oficera Straży Przybrzeżnej USA, stwierdził, że dziennik ten jest fałszywy. W mediach społecznościowych pojawiło się wiele spekulacji na temat, czy Titan rzeczywiście implodował.

Transkrypcje, które krążyły w mediach społecznościowych tuż po tragedii, rzekomo dokumentowały minuta po minucie rozmowy między Titanem a statkiem macierzystym, aż do momentu, gdy implozja zabiła pięciu pasażerów na pokładzie. Według tego zapisu pasażerowie odczuwali silny niepokój. Alarmy wskazujące na niebezpieczeństwo miały włączyć się wewnątrz kabiny, zanim nagle przerwano komunikację. Jednak zespół śledczy, badający m.in. autentyczność transkrypcji, nie znalazł żadnych dowodów, które potwierdziłyby te doniesienia, co może wskazywać na fakt, że transkrypcja została zmyślona.

Załoga nie miała świadomości nadciągającej katastrofy. Ujawnili nagrania

Nowe fakty wyszły na jaw we wrześniu 2024 r. Wówczas w trakcie publicznych przesłuchań Komisji Dochodzeń Morskich, wysłuchującej ekspertów i osób związanych z firmą OceanGate, ujawniono wstrząsające szczegóły dotyczące katastrofy łodzi.

Przedstawione dowody wskazywały na to, że załoga łodzi podwodnej nie miała świadomości nadciągającej katastrofy. Nagrania wykonane przez robota poszukującego Titan 22 czerwca 2023 r. pokazują, że łódź została gwałtownie zmiażdżona przez ciśnienie, a przedział załogi uległ natychmiastowemu zniszczeniu.

W ramach przesłuchań we wrześniu ubiegłego roku analizowane były zeznania świadków oraz materiały związane z ostatnim zanurzeniem łodzi podwodnej, w tym animacje i zapisy komunikacji załogi z jednostką macierzystą.

Z dostępnych informacji wynika, że załoga Titan przekazała rutynowe komunikaty, w tym o odrzuceniu kostek balastu, co jest standardowym manewrem podczas zbliżania się do dna morskiego. Tragedia nastąpiła nagle i bez ostrzeżenia – zaledwie sześć sekund po ostatniej wiadomości, statek-matka stracił kontakt z łodzią, która znajdowała się na głębokości 3,3 tys. metrów, nieopodal miejsca spoczynku Titanica.

Opublikowane niedawno nagrania ujawniają ostatnie chwile jednostki, która cztery dni wcześniej zapadła się w czeluść. Biały element, sterczący pionowo z morskiego dna, to rufowa część łodzi – nieciśnieniowa i narażona na swobodne wnikanie wody. To tam mieściły się pomocnicze urządzenia. Odłączyła się ona od głównego kadłuba w momencie, gdy nacisk głębin wywołał jego implozję.

Przerażające znalezisko to nie tylko rufa. Resztki kadłuba, w którym znajdowali się ludzie, rozrzucone zostały wokół. Widać było dwie duże części – tylną półsferyczną ścianę i zdeformowane fragmenty środkowej sekcji z włókien węglowych. To właśnie tam, w tej zniszczonej przestrzeni, załoga łodzi podwodnej spędziła swoje ostatnie chwile. Nieopodal odnaleziono oderwaną przednią część ze śladami po wizjerze, który zaginął bez śladu. W dalszym etapie poszukiwań wrak został wydobyty na powierzchnię. Odnaleziono w nim szczątki wszystkich członków załogi, które zidentyfikowano dzięki badaniom DNA.

Dwa lata po katastrofie Titana wyciekło kolejne nagranie. "Co to był za huk?"

Kolejne nowe fakty pojawiły się tuż przed drugą rocznicą katastrofy Titana. Pod koniec maja portal BBC dotarł do materiału wideo, w którym Wendy Rush, żona współzałożyciela i dyrektora generalnego firmy OceanGate, która obserwowała Titana z okrętu wsparcia podwodnego, usłyszała odgłos implozji. Nagranie zostało upublicznione w mediach.

Na materiale wideo widać Wendy Rush, żonę Stocktona Rusha, współzałożyciela i dyrektora generalnego firmy OceanGate, która słyszy odgłos implozji. W tym momencie zadaje pytanie: "Co to był za huk?", kierowane do innych członków załogi OceanGate.

Wendy Rush obsługiwała komputer, który służył do wysyłania i odbierania wiadomości tekstowych z Titana. Gdy okręt osiągnął głębokość około 3,3 tys. m, rozległ się dźwięk przypominający trzaśnięcie drzwiami. Po chwili Rush otrzymała SMS-a od łodzi podwodnej informującego o zrzuceniu dwóch ciężarków, przez co prawdopodobnie uznała, że wszystko jest w porządku — podaje BBC.

Fragment nagrania został udostępniony również przez portal DailyMail:

Straż Wybrzeża Stanów Zjednoczonych twierdzi, że hałas w rzeczywistości był dźwiękiem implozji Titana, a wiadomość tekstowa wysłana tuż przed awarią okrętu podwodnego dotarła później, niż dźwięk implozji.

Z dokumentu wynika również, że włókno węglowe, z którego zbudowano łódź podwodną, zaczęło się rozpadać na rok przed tragedią.

Jak podaje BBC, jeszcze w tym roku Straż Przybrzeżna Stanów Zjednoczonych ma opublikować raport z dochodzenia, którego celem jest ustalenie, co poszło nie tak.

Opracowanie: 
  • Natalia Gomułka