Czerwiec przyniósł kolejne podwyżki w polskich sklepach. Ceny wzrosły średnio o 5,8 procent w porównaniu z rokiem poprzednim. Największy cios w portfel zadały słodycze i desery – podrożały o ponad 16 procent. Dobra wiadomość? Po raz pierwszy w tym roku aż trzy kategorie produktów potaniały.

Fot. Shutterstock
Indeks Cen w Sklepach Detalicznych nie pozostawia złudzeń – drożyzna w Polsce nabiera tempa. W czerwcu wzrost wyniósł 5,8 procent rok do roku, w maju było to 5,7 procent, a w kwietniu 5,6 procent. Trend jest jednoznaczny – ceny systematycznie rosną.
Dr Hubert Gąsiński z Uniwersytetu WSB Merito tłumaczy, iż za wzrostami stoją wysokie koszty produkcji i dystrybucji. Energia, transport, wynagrodzenia – wszystko drożeje. Do tego dochodzą rosnące ceny surowców na rynkach światowych i presja płacowa w handlu.
Słodycze biją rekordy drożyzny
Czerwcowym „złotym medalistą” drożyzny zostały słodycze i desery z wzrostem o 16,1 procent. To skok z piątego miejsca w maju, kiedy drożały „tylko” o 7,7 procent.
Marcin Luziński z Santander Bank Polska przyznaje, iż tak gwałtowny skok go zaskoczył. – Ta kategoria już od miesięcy jest pod wpływem różnych szoków. Czekolada drożeje przez załamanie produkcji kakao w Afryce. Lody kosztują więcej przez wzrost cen mleka – wyjaśnia ekonomista.
Na drugim miejscu znalazły się artykuły tłuszczowe – masło, margaryna, olej podrożały średnio o 15,7 procent. To efekt wzrastających cen surowców rolnych, zwłaszcza mleka i roślin oleistych. Problemy pogodowe i spadek plonów w krajach producenckich dodatkowo podbijają ceny.
Podium zamykają używki – kawa, herbata i alkohol zdrożały o 14,8 procent. Tu głównym winowajcą są problemy z dostawami kawy z Ameryki Południowej oraz rosnące spożycie na rynkach azjatyckich.
Owoce i napoje też w górę
Czwarte miejsce zajęły owoce ze wzrostem o 11,5 procent. Dr Mariusz Dziwulski z PKO BP wskazuje na kurczące się zapasy jabłek i straty w produkcji owoców pestkowych spowodowane wiosennymi przymrozkami.
– Straty notowano nie tylko w Polsce, ale również u innych kluczowych producentów w Europie, na przykład w Serbii. Ceny niektórych przetworów istotnie wzrosły – mówi ekspert.
Piąte miejsce należy do napojów bezalkoholowych – wzrost o 10,7 procent. Dr Piotr Arak z VeloBanku tłumaczy to sezonowością i przygotowaniami do systemu kaucyjnego. – W okresie letnim producenci mają większą możliwość przenoszenia kosztów na konsumentów – dodaje.
Mięso, pieczywo, wędliny też drożeją
Tuż za pierwszą piątką plasuje się mięso ze wzrostem o 7,7 procent. To konsekwencja ubiegłorocznego spadku pogłowia trzody chlewnej w Polsce o ponad 7 procent.
Pieczywo podrożało o 7,2 procent, artykuły dla dzieci o 6,3 procent, ryby o 6,2 procent, a wędliny o 4,3 procent.
Dr Marek Szymański z Uniwersytetu WSB Merito zauważa, iż ceny pieczywa rosną bardzo stabilnie. – W ciągu półtora roku ani razu nie odbiegały od ogólnego wzrostu o więcej niż 2,5 punktu procentowego – podkreśla.
Pierwsze spadki w tym roku
Czerwiec przyniósł także dobrą wiadomość. Po raz pierwszy w 2025 roku aż trzy kategorie produktów potaniały. To ewenement – wcześniej z reguły tylko jedna kategoria była na minusie.
Artykuły sypkie (cukier, mąka) potaniały o 4,6 procent. Tutaj pomogła wysoka produkcja krajowa i zagraniczna cukru oraz dobre prognozy zbiorów zbóż.
Środki higieny osobistej i warzywa spadły symbolicznie o 0,5 procent każda kategoria. To oznaki, iż nie wszystko musi drożeć.
Co nas czeka dalej
Eksperci są ostrożni w prognozach. Marcin Luziński zakłada, iż produkty sypkie będą dalej na końcowych miejscach rankingu dzięki dobrym zbiorom. Gorzej może być z warzywami – tu warunki pogodowe mogą zaszkodzić.
Dr Gąsiński przestrzega, iż nie widać wyraźnych sygnałów szybkiej stabilizacji cen. Presja kosztowa w sklepach pozostaje silna, a czerwcowy wzrost może nie być ostatnim słowem drożyzny.
Dla przeciętnego Polaka oznacza to jedno – codzienne zakupy będą kosztować coraz więcej. Koszyk z artykułami pierwszej potrzeby systematycznie drożeje, a największe podwyżki dotykają produktów, z których trudno zrezygnować.
Jedyną pociechą są spadki cen cukru i mąki. Ale czy to wystarczy, by zrekompensować 16-procentowy wzrost cen słodyczy? Polskie portfele znają odpowiedź.
Źródło: Monday News