Ktoś tam jest szepnęła cicho Kinga, kierując słaby promień latarki pod most. Chłód wciskał się w kości, a jesienne błoto przyklejało się do podeszew butów, utrudniając każdy krok. Po dwunastu godzinach wyczerpującej pracy w przychodni nogi bolały jak po maratonie, ale cichy szloch w ciemnościach wymazał wszystko inne. Ostrożnie zeszła po śliskim zboczu, chwytając się […]