Branżę kosmetyczną czekają poważne zmiany, które mogą wywrócić do góry nogami codzienne funkcjonowanie wielu salonów. Nowe przepisy unijne wprowadzają zakaz stosowania popularnej, ale szkodliwej substancji chemicznej w kosmetykach, a jego złamanie może skutkować nie tylko wysokimi karami finansowymi, ale choćby więzieniem. czasu w dostosowanie się do nowych zasad jest coraz mniej.

Fot. Warszawa w Pigułce / Shutterstock
Nad branżą kosmetyczną w całej Unii Europejskiej zbierają się ciemne chmury. Od 1 września 2025 r. wejdą w życie przepisy zakazujące stosowania szkodliwej substancji chemicznej TPO (Trimethylbenzoyl diphenylphosphine oxide) w produktach kosmetycznych – w tym szczególnie w lakierach hybrydowych i żelach do paznokci. Wraz z nimi pojawią się dotkliwe sankcje, które mogą sięgnąć choćby 100 tys. zł, a w skrajnych przypadkach – także kary więzienia.
Czym jest TPO i dlaczego znika z rynku?
TPO to związek chemiczny szeroko stosowany w stylizacji paznokci, zwłaszcza w lakierach hybrydowych i żelach utwardzanych światłem UV. Badania przeprowadzone na zlecenie unijnych instytucji wykazały jednak, iż substancja ta może wywoływać niebezpieczne zmiany w organizmach ssaków, w tym obniżać płodność. Główny Inspektorat Sanitarny ostrzega, iż długotrwałe stosowanie preparatów zawierających TPO może prowadzić do zaburzeń hormonalnych i uszkodzeń tkanek rozrodczych.
Zakaz w całej UE i drakońskie kary
Od września 2025 r. nie tylko producenci, ale również salony kosmetyczne i dystrybutorzy będą musieli bezwzględnie przestrzegać zakazu stosowania i sprzedaży kosmetyków zawierających TPO. Za jego złamanie grozić będzie kara finansowa w wysokości choćby do 100 tys. zł. W przypadku umyślnego działania możliwe będzie również zastosowanie sankcji karnych – od 6 miesięcy do 2 lat więzienia oraz grzywny w wysokości od 2 do 15 tys. euro. W przypadku winy nieumyślnej, grozić może od 3 miesięcy do roku więzienia oraz kara do 10 tys. euro.
GIS apeluje do branży: nie czekajcie do ostatniej chwili
Główny Inspektorat Sanitarny wzywa właścicieli gabinetów kosmetycznych i dystrybutorów, by już teraz przeanalizowali składy stosowanych produktów oraz stany magazynowe. Tylko wczesne działania pozwolą uniknąć przymusowego wycofywania produktów z obrotu i ewentualnych konsekwencji prawnych. Zakaz obejmie nie tylko używanie kosmetyków z TPO, ale również ich sprzedaż i magazynowanie.
Co to oznacza dla klientów?
Dla konsumentów oznacza to przede wszystkim bezpieczniejsze kosmetyki, ale także możliwe podwyżki cen usług – szczególnie w salonach specjalizujących się w stylizacji paznokci. Warto więc już teraz pytać stylistów o składy używanych produktów i zwracać uwagę na etykiety kupowanych kosmetyków.
Zmiany te stanowią duży krok w stronę zdrowszej i bardziej odpowiedzialnej branży kosmetycznej, ale też poważne wyzwanie logistyczne dla tysięcy salonów w Polsce i całej Europie. Od 1 września każdy błąd może słono kosztować.