43-letni turysta z Brisbane, znany australijski prawnik, zmarł po masażu na tajskiej wyspie Koh Samui. Do tragicznego zdarzenia doszło w nocy z 6 na 7 lipca, tuż po tym, jak skorzystał z godzinnego masażu olejkami. Według wstępnych ustaleń policji przyczyną śmierci była niewydolność serca, jednak w sprawie pojawiły się nowe, niepokojące szczegóły — czytamy w "Daily Mail".