7 zdań, które chciałaś usłyszeć od taty, ale nigdy nie padły. Numer 3 rozrywa serce

mamadu.pl 6 godzin temu
Niektóre dzieciństwa są pełne ciepła i troski. Inne – pełne ciszy, której nikt nie potrafił nazwać. Ten tekst jest dla tych, którzy tęsknili za słowami ojca bardziej niż za czymkolwiek innym – i nigdy ich nie usłyszeli.


7 zdań, które chciałaś usłyszeć od taty – nigdy nie padły


Niektóre słowa zostają z nami na całe życie – choćby jeżeli nigdy nie padły. Właśnie te niewypowiedziane mają czasem największą moc. Te, których nie znasz z ust swojego ojca, ale które znasz z własnej tęsknoty.

Bo na nie czekałaś. Bo miałaś nadzieję. Bo miało to przyjść w konkretnym momencie – kiedy miałaś gorączkę, kiedy dostałaś dwóję, kiedy ktoś złamał ci serce. Miało paść wtedy. Ale nie padło nigdy.

I teraz, jako dorosła osoba, nosisz te zdania w sobie – niewypowiedziane, ale bardzo obecne. Niektóre próbujesz znaleźć w innych ludziach. Niektóre próbujesz sobie mówić sama. Wszystkie mają kształt pustki, którą da się nazwać dopiero wtedy, gdy odważysz się spojrzeć jej w twarz.

A teraz przeczytaj te zdania. Może to też twoje?


1. "Jestem z ciebie dumny"


Wcale nie musiałaś być najlepsza. Wcale nie musiałaś wygrywać olimpiad, zdobywać nagród, spełniać marzeń, które nie były twoje. Wystarczyło usłyszeć: "Widzę cię. I jestem z ciebie dumny, taka jaka jesteś". Ale on patrzył gdzieś obok. Albo patrzył, ale nic nie mówił. A ty całe życie próbowałaś "zasłużyć" – chociaż nie wiedziałaś na co.

2. "Nic się nie stało. Jesteś bezpieczna"


Kiedy płakałaś. Kiedy bolało. Kiedy świat cię przerastał, a ty nie umiałaś jeszcze zebrać słów, żeby to opisać – potrzebowałaś jednego: żeby ktoś większy i silniejszy powiedział, iż będzie dobrze. Że cię ochroni. Ale on milczał. Może uważał, iż musi cię "hartować". Że tak się "wychowuje". Ale ty nie potrzebowałaś szkoły przetrwania. Potrzebowałaś ciepła ojca.

3. "Kocham cię"


Najprostsze. Najtrudniejsze. Nigdy nie padło. Może nie umiał, może nikt jemu nie powiedział. Ale jego cisza stała się twoim głosem. I teraz, jako dorosła, próbujesz nie płakać, kiedy ktoś ci mówi te słowa – bo nie wiesz, czy na nie "zasługujesz". Bo

nigdy ich wcześniej nie usłyszałaś.

4. "Przepraszam"


Za krzyk. Za to, iż nie słuchał. Za to, iż nie było go. Albo był, ale jakby nieobecny. Za to, iż zniknął, kiedy go najbardziej potrzebowałaś. Za to, iż nigdy nie powiedział "przepraszam". Więc dziś ty próbujesz przepraszać za wszystko – choćby kiedy to nie twoja wina.

5. "Nie musisz być idealna"


Tylko obecna. Wystarczy, iż będziesz sobą. Ale on stawiał poprzeczkę wysoko – choć sam nie wiedział, czego tak naprawdę wymaga. Ty próbowałaś zgadywać. Uczyć się jego miłości na chybił trafił. I długo myślałaś, iż jesteś "niewystarczająca". Bo nigdy nie powiedział, iż jesteś dobra taka, jaka jesteś. Czy krytykował? Tak. To mu się zdarzało.

6. "Pamiętaj, iż zawsze możesz do mnie przyjść"


To też nie padło. Więc nie przychodziłaś. Bo nie wiedziałaś, czy wolno. Czy czeka. Czy nie będzie zły, zmęczony, rozczarowany tobą. Bo nie otworzył drzwi pierwszy. Nie przytulił, nie zapytał: "Co się stało?". Więc nauczyłaś się radzić sobie sama. Zawsze sama.

7. "Będę przy tobie"


Nie tylko w sensie fizycznym. W sensie obecności. W sensie: "będę z tobą w tym, choćby jeżeli nie wiem, co robić". Ale on zawsze gdzieś szedł. Do pracy. Do siebie. Do ciszy. Ty zostawałaś. Z pytaniami, na które nie umiał odpowiedzieć.

Ten tekst nie zmieni przeszłości. Ale może coś ci rozjaśni


Nie usłyszałaś tych słów. Ale to nie znaczy, iż ich nie potrzebowałaś. I nie znaczy, iż dziś nie możesz ich sobie dać sama. Bo w dorosłości nie chodzi tylko o to, żeby rozliczać. Czasem chodzi o to, żeby wreszcie przestać czekać i nazwać to, czego brakowało. A potem – uznać, iż to było ważne. I iż zasługiwałaś na więcej.

Bo każda niewypowiedziana fraza coś w tobie zmieniła. Ale dziś możesz zdecydować, iż już nie będą cię definiować.

Idź do oryginalnego materiału