Jeśli więc w najbliższym czasie planujecie (albo macie znajomych, którzy planują), wycieczkę do Japonii, koniecznie zapoznajcie się z naszą listą niesamowitych technologicznych gadżetów. Może któryś z nich zażyczycie sobie na prezent?
1. Qoobo: pluszowy… ogon do przytulania
Na pierwszy rzut oka wygląda jak futrzasta poduszka. Ale kiedy ją pogłaszczesz – zaczyna poruszać ogonem. Czasem powoli, leniwie, czasem gwałtownie, jakby się ucieszyła. Brzmi jak coś, co mógłby robić “najlepszy przyjaciel człowieka”?
Qoobo, bo o nim mowa, nie jest jednak psem ani kotem. To terapeutyczny robot-poduszka, stworzony z myślą o osobach, które zwierząt mieć nie mogą, ale potrzebują towarzystwa i związanego z obecnością czworonoga uczucia ukojenia.
Brak głowy? To celowy zabieg – chodzi o redukcję rozproszenia i skupienie się na samej reakcji ciała. Technologia haptyczna sprawia, iż każdy dotyk wywołuje naturalne ruchy, które mają kojące działanie, zarówno fizycznie, jak i emocjonalnie. Qoobo ponoć idealnie sprawdza się w terapii antystresowej.
2. Smart-lustro: osobisty dermatolog
W Japonii pielęgnacja skóry to dziedzina wyniesiona na zupełnie inny poziom, niż u nas. Nic dziwnego, iż właśnie tam powstały lustra z technologią rozpoznawania struktury skóry.
Jak to działa? Bardzo prosto: wystarczy spojrzeć w lustro, a wbudowane sensory analizują poziom nawilżenia, obecność przebarwień, zmarszczek, jędrność oraz strukturę porów. Wyniki trafiają do aplikacji, która nie tylko daje ocenę stanu naszej skóry, ale też rekomenduje konkretne kosmetyki, idealnie dopasowane do potrzeb konkretnej osoby.
Niektóre wersje posiadają również funkcję „smart lighting”, czyli potrafią zmieniać rodzaj oświetlenia w zależności od pory dnia i potencjalnego zastosowania (makijaż, relaks, analiza skóry itp.). Takie “zwierciadło” to prawdziwa pielęgnacyjna rewolucja, dostępna w domowym zaciszu.
3. Klimatyzator na kark
W Japonii lato potrafi być brutalne. Zresztą, gdzie teraz jest inaczej? Niemniej jednak to właśnie japońscy inżynierowie stworzyli urządzenie chłodzące, które można na siebie założyć.
Ten, nazwijmy go, osobisty cooler zakładany na kark, wykorzystuje technologię Peltiera (czyli reakcję termoelektryczną), by schładzać skórę w czasie rzeczywistym – bez użycia wiatraka, bez hałasu i bez przewiewu.
Jego największa zaleta? Jest całkowicie bezpieczny, nie suszy gardła ani nie wywołuje szoku termicznego. Działa przez wiele godzin na jednym ładowaniu USB-C i sprawdza się w metrze, biurze, na rowerze czy festiwalu. To jeden z tych gadżetów, który wygląda dziwnie, ale działa.
4. Futurystyczny podgrzewacz tytoniu
Japonia to wyspa palaczy - jeszcze do niedawna zadymione bary czy choćby biura nikogo tu nie dziwiły. Kiedy jednak już walczą z nałogiem, to na własnych zasadach - oczywiście niezwykle nowoczesnych.
W świecie bezdymnych technologii, glo™ Hilo od BAT Japan to absolutny przełom. To nie tylko kolejna wersja e-papierosa, ale krok w stronę inteligentnych urządzeń lifestyle’owych.
Dzięki systemowi TurboStart™, glo™ Hilo osiąga temperaturę aż 370°C w zaledwie 5 sekund. To najszybszy czas startu w historii marki. Do tego dochodzi elegancki design, kolorowy ekran EasyView™ i pełna personalizacja trybu podgrzewania. To nie tylko gadżet do podgrzewania tytoniu, ale technologiczna zabawka dla wymagających dorosłych.
5. Mini projektor, który zmieścisz w kieszeni
Wyobraźcie sobie urządzenie wielkości telefona, które może wyświetlić film na ścianie pokoju, namiotu lub sufitu w jakości 1080p i rozmiarze do 100 cali. Takie właśnie są mikroprojektory od japońskich marek takich jak Thanko czy Anker. Działają bez kabli, łączą się z telefonem, konsolą czy laptopem, a bateria wystarcza na cały film.
Kieszonkowe projektorki są idealne do spontanicznych wieczorów z serialem na kempingu, sesji gier w podróży, czy do pokazu zdjęć z wakacji. W Europie, niestety, wciąż są rzadkością – w Japonii: niemal obowiązkowym element torby na wyjazd.
6. Robot Robi: domowy kompan z osobowością
Robi to japońska wersja domowego robota, który mówi, reaguje, śpiewa i tańczy, a do tego możesz go złożyć samodzielnie z ponad 70 elementów (dla majsterkowiczów – raj!). Dzięki rozbudowanemu systemowi AI Robi uczy się Twoich preferencji i potrafi odpowiadać na pytania, prowadzić proste rozmowy, przypominać o zadaniach i... dotrzymywać towarzystwa.
W Japonii to bardzo popularny gadżet dla dzieci, seniorów i geeków, nierzadko traktowany jak członek rodziny. Trochę jak Siri, tylko w bardziej ludzkiej formie.
7. Okulary z nawiewem
To coś, co mogło wyjść prosto z anime. Okulary z mikronawiewem powietrza, które chłodzą twarz podczas noszenia. Idealne na upały lub sytuacje, gdy trzeba wyglądać cool – dosłownie. Urządzenie działa na cichy silniczek ukryty w ramionach oprawek i jest na tyle lekkie, iż można je nosić cały dzień.
W Japonii popularne są wśród cosplayowców i pracowników biur, którzy nie chcą wyglądać jak z sauny po 10 minutach w metrze. Czy to praktyczne? Rzekomo tak. Czy wygląda dziwnie? Trochę. Czy chcesz to mieć? Zdecydowanie.
8. Termiczna drukarka do notatek, memów i... wszystkiego
Niewielkie, przenośne drukarki termiczne na Bluetooth podbiły japońskie biurka. Drukują czarno-białe treści: memy, zdjęcia, listy zakupów, kalendarze, naklejki i wszystko, co mamy w telefonach. I teraz uwaga: bez tuszu, czyli praktycznie bez kosztów eksploatacji.
Niektóre modele są dodatkowo wyposażone w aplikacje z funkcją OCR, dzięki której można fotografować manualne notatki i automatycznie drukować jako tekst. Komu to dzisiaj potrzebne? Dobre pytanie. Możecie zapisać potencjalne odpowiedzi, a potem je sobie… wydrukować.
9. Masażer dłoni na USB, czyli biurowy game-changer
Japończycy wiedzą, jak dbać o komfort pracy, bo nie mają innego wyjścia. We wszystkich zestawieniach najbardziej pracowitych nacji wygrywają w cuglach. Właśnie dlatego stworzyli masażery, które, po włożeniu dłoni, wykonują masaż kompresyjny z użyciem poduszek powietrznych, ciepła i drgań. Efekt? Niebywała ulga dla nadgarstków, palców i ścięgien po wielu godzinach przy klawiaturze czy myszce.
Uwaga: niektóre modele posiadają również funkcję aromaterapii. Brzmi jak coś z filmu science fiction? Być może, ale wyobraźcie sobie, gdyby takie urządzenia były dostępne w ramach benefitów pracowniczych. Brzmi jakby luksusowo!
Kilka powyższych przykładów to zaledwie wierzchołek technologicznej góry lodowej. Japonia jest bowiem krajem, w którym codzienność wygląda, jakby przyszłość już nadeszła – tylko jeszcze nie dotarła do Europy. jeżeli więc macie znajomych, podróżujących do Kraju Kwitnącej Wiśni, prześlijcie im link do tego tekstu. Może wyczują subtelną aluzję. A jeżeli nie, to może pora samemu zarezerwować bilet?