Z pewnością nie takiego powrotu do Krakowa spodziewali się turyści wypoczywający we Włoszech. Zaledwie trzy godziny przed planowanym odlotem z Neapolu otrzymali wiadomość o dość istotnej zmianie. W tym czasie i we własnym zakresie musieli dotrzeć do miejsca oddalonego o 70 kilometrów, gdyż to stamtąd miał wystartować ich samolot. O zaistniałej sytuacji poinformował portal fly4free.pl.
REKLAMA
Zobacz wideo Sylwia Bomba zdradza patent na długi lot. "Lećcie samolotem, który..."
Zamieszanie na trasie Neapol-Kraków. Wszystko przez awarię
Chaos, stres i wyścig z czasem. Tak w uproszczeniu można podsumować poniedziałkową (9 czerwca) podróż turystów z Neapolu do Krakowa liniami Ryanair. A przynajmniej, wedle planu z Neapolu, bo zaledwie 3 godziny przed startem pasażerowie dostali wiadomość, iż ich samolot będzie czekał na innym lotnisku w Salerno. W momencie, gdy niektórzy z nich byli już na miejscu lub powoli do niego docierali. Jak informuje portal aa.com.tr, winnym całego zamieszania była awaria systemu mechanicznego w Neapolu, przez co łącznie odwołano 45 lotów, a wiele innych było bardzo opóźnionych. W przypadku Ryanaira, miał wcześniej odbyć rejs na trasie Balice-Neapol, jednak chwilę po wystartowaniu z Krakowa doszło do awarii, przez co ostatecznie wylądował w Salerno. Z tego też powodu pasażerowie zostali powiadomieni o zmianie tak późno.
Musieli zorganizować sobie transport. Za taksówkę płacili choćby 250 euro
Jak informuje portal fly4free.pl, w związku z zaistniałą sytuacją, o 10:39 podróżni otrzymali krótką wiadomość SMS.
Z powodu awarii systemu kontroli lotów Twój lot będzie realizowany z lotniska w Salerno. Ze względu na niewielką dostępność nasz zespół nie jest w stanie zapewnić autokarów, które przetransportują cię na twój lot
- brzmiała. W dalszej części powiadomiono o konieczności zorganizowania własnego transportu oraz zachowania wszystkich paragonów, by móc potem złożyć wniosek o zwrot poniesionych kosztów. Oznacza to, iż pasażerowie we własnym zakresie musieli dostać się do miejsca oddalonego o 70 kilometrów od początkowego lotniska. Ponieważ czasu było niewiele, niektórzy zdecydowali się na taksówki, za które płacili choćby do 250 euro.
Ryanair Fot. Cezary Aszkiełowicz / Agencja Wyborcza.plRyanair Fot. Cezary Aszkiełowicz / Agencja Wyborcza.pl
To jednak nie koniec zamieszania, gdyż około południa do podróżnych została wysłana automatyczna wiadomość e-mail, z której dowiedzieli się, iż samolot czeka opóźnienie. Co istotne, ponownie wskazano w niej, iż miejscem wylotu jest Neapol, co okazało się nieprawdą. Na szczęście mimo sporych zawirowań o godzinie 15 samolot wzbił się w powietrze, by niedługo potem wylądować w Krakowie. Spotkałe/aś się kiedyś z problemami z wylotem? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.