Babi Targ narodził się w 2007 roku jako spontaniczna inicjatywa inspirowana zachodnimi „swap parties”.
– „Przeczytałam wtedy w jednej z gazet o takich swap parties na Zachodzie, iż kobiety się wymieniają używanymi ubraniami, żeby ich nie wyrzucać, tylko żeby one dalej szły w obieg. Pomyślałam: kurczę, to jest świetny pomysł” – wspomina Stankiewicz.
Od tego czasu wydarzenie odbyło się setki razy – nie tylko w Poznaniu, gdzie ma swoje korzenie, ale także w Bydgoszczy, Gliwicach, Łodzi, a w planach jest również Gdańsk. W Poznaniu Babi Targ odbywa się dziś najczęściej na Rynku Łazarskim, gdzie pod gołym niebem spotykają się osoby gotowe dać swoim ubraniom drugie życie. W centrum tej inicjatywy jest nie tylko ekologia i ekonomia, ale też spotkanie, rozmowa i wymiana doświadczeń.
Udział w wydarzeniu możliwy jest zarówno jako odwiedzający, jak i wystawca. Aby wziąć udział jako sprzedający, należy wcześniej zakupić bilet – liczba miejsc jest ograniczona. Wystawcy przygotowują swoje stanowiska, przynosząc czyste, często starannie wyprasowane ubrania, czasem z metką, czasem z historią.
– „Bardzo często ktoś wyciąga spódnicę i mówi: „W tej spódnicy byłam na pierwszej randce z mężem” – opowiada Stankiewicz.
Ta emocjonalna warstwa dodaje każdej transakcji czegoś osobistego, co trudno znaleźć w zakupach online.
Oprócz części odzieżowej Babi Targ to także przestrzeń dla lokalnych twórców. Wydzielona strefa kiermaszu rzeczy naturalnych i ładnych skupia rękodzielników z Poznania i okolic, prezentujących biżuterię, dodatki czy drobne elementy dekoracyjne. Każdy przedmiot ma swój unikalny charakter – od wisiorków z masy polimerowej po te z zatopionymi ziołami. To miejsce, gdzie debiutują początkujący artyści, szukający kontaktu z pierwszym klientem i realnym odbiorcą.
Z myślą o rodzinach stworzono także sekcję Mami Babi Targ – strefę wymiany ubranek i akcesoriów dziecięcych, a dla najmłodszych organizowane są zajęcia i animacje. Od kilku lat z wydarzeniem współpracuje Leśna Polana, oferując najmłodszym twórcze aktywności, dzięki którym rodzice mogą spokojnie oddać się zakupom.
Na Babi Targu można znaleźć rzeczy z różnych dekad – od współczesnych sieciówkowych ubrań po autentyczne perełki z lat 70. czy 80. Wśród ciekawszych okazji pojawiła się choćby suknia ślubna, która gwałtownie znalazła nową właścicielkę.
– „Ktoś wtedy wpadł na pomysł: może powinniście zrobić taki Babi Targ z sukniami ślubnymi” – wspomina organizatorka z uśmiechem.
W czasie pandemii wydarzenie przeniosło się do internetu. Organizatorzy nie tylko umożliwili wymianę ubrań online, ale także połączyli ją z działaniami charytatywnymi i ekologicznymi – część środków ze sprzedaży przeznaczano m.in. na sadzenie lasów czy wsparcie fundacji.
Najbliższe edycje to: 31 sierpnia – Babi Targ Vintage na Nocnym Targu Towarzyskim, oraz 21 września – klasyczny Babi Targ na Rynku Łazarskim. Pierwsze wydarzenie będzie skupiać się na starannie wyselekcjonowanej modzie vintage, drugie – na wymianie ubrań z różnych epok, w luźnej, inkluzywnej atmosferze.
Choć nazwa wydarzenia ma kobiecy charakter, w Babi Targu coraz częściej uczestniczą również mężczyźni – zarówno jako kupujący, jak i wystawcy. Próby stworzenia osobnej sekcji męskiej nie przyjęły się, co tylko potwierdza, iż moda z drugiego obiegu to przestrzeń uniwersalna i otwarta na wszystkich.
Babi Targ to nie tylko szansa na znalezienie oryginalnych ubrań i dodatków, ale przede wszystkim społeczność – żywa, różnorodna i zaangażowana. To spotkanie ludzi, którym zależy na modzie z sercem, świadomych wyborach i trosce o planetę.
