O ograniczenie wytwarzania odpadów apeluje do mieszkańców Zakład Usług Komunalnych w Puławach. W ubiegłym roku w kraju zebrano ponad 14 milionów ton odpadów – to o ponad 5 procent więcej niż rok wcześniej.
– Każdy musi zacząć od siebie bo ilość wytwarzanych odpadów wpływa na ceny odbioru śmieci – tłumaczy Tomasz Wadas, prezes puławskiej spółki. – Statystyki pokazują, iż odpadów wytwarzamy coraz więcej. W roku 2024 było ich już 377 kg na mieszkańca na rok, a jeszcze w 2023 było to o 20 kg mniej. Jako Zakład Usług Komunalnych dokładamy wszelkich starań edukacyjnych, segregujemy odpady, ale tak naprawdę nic nie zrobimy bez mieszkańców, bez ich świadomości, bez wdrażania przez nich odpowiedniej segregacji.
– Ludzie nie segregują. Widzę całe siaty wynoszą i wrzucają do ogólnych śmieci – mówi jedna z mieszkanek Puław.
Mieszkam sama i naprawdę się staram, żeby śmieci było jak najmniej. Niestety sklepy sprzedają rzeczy w foliach i plastikowych opakowaniach. To powinno się zmienić – stwierdza inna.
Widzimy, iż śmieci po prostu narastają. Sami mamy troszeczkę z tym problem, bo kiedy zajmujemy się dystrybuowaniem żywności, która jest „ubocznym skutkiem” działalności wielu sklepów, zostają nam opakowania, zostaje żywność, która jest zepsuta i nadaje się na kompost. Bardzo dużą uwagę przywiązujemy do tego, żeby te śmieci zagospodarować mądrze – mówi Anna Majewska, wolontariusz Chrześcijańskiej Służby Charytatywnej przy Banku Żywności w Lublinie. – Ta żywność nie ląduje w ogólnym śmietniku. Prowadzimy tak zwany kompostownik. I ona jest bardzo dobrze segregowana, czyli wrzucana bez tych wszystkich plastików, gumek, folii i papierów.
– Musimy zwrócić uwagę na to, co kupujemy, jak kupujemy, jak to jest opakowane, ponieważ największą ilością odpadów to są opakowania. o ile byłyby one odpowiednio posegregowane i trafiały do odpowiednich pojemników, wtedy nie byłyby traktowane jako odpad, ale jako surowiec, ponieważ my to później przekazujemy do recyklingu. I im więcej byłoby takich odpadów, to z jednej strony, byłoby taniej dla mieszkańców, z drugiej strony odpadów zmieszanych byłoby dużo mniej – wyjaśnia Tomasz Wadas.
– Najwięcej ludzie wyrzucają jedzenia, bo za dużo kupują. Sporo żywności się marnuje. I mało, kto wyrzuca odpady bio do adekwatnych kontenerów – wszystkie odpady z warzyw lądują w śmieciach zmieszanych – zauważają puławianie.
– Bardzo dużo żywności się marnuje. Niestety nie wszystkie sklepy chcą współpracować z Bankiem Żywności. Chcemy nawiązywać współpracę z dużymi marketami, ale niestety nie są one na nią otwarte. Ta żywność jest wyrzucana, a szkoda, bo naprawdę bardzo wielu ludzi potrzebuje takiego wsparcia – zauważa Anna Majewska.
Problem z brakiem segregacji jest tym większy, iż gminy muszą spełniać wymóg odzysku określonej części odpadów.
– Nałożone są na nas ilości odpadów, które muszą trafiać do odzysku i recyklingu. Za rok 2024 było to 45% wszystkich odpadów, które wytwarzamy, ale za 2025 już jest 55%. o ile mieszkańcy się nie zaangażują w odpowiednią segregację, nie jesteśmy w stanie osiągnąć tego pułapu. Mamy linię do segregacji, ale z odpadów zmieszanych kilka można wysegregować surowców, które będą nadawały się później do recyklingu. Są one po prostu bardzo brudne – apeluje Tomasz Wadas.
Dodajmy, iż za rok 2023 miasto Puławy zapłaciło prawie 400 tysięcy złotych kary za nieosiągnięcie poziomu odzysku i recyklingu.
ŁuG / opr. ToMa
Fot. archiwum RL