Bitwa mikrozłuszczaczy od Yope

srokao.pl 1 tydzień temu

Kiedy w maju robiłam analizę linii Waterfully od Yope coś mi zaczęło dzwonić, iż pianka mikropeelingująca jakoś tak brzmi znajomo. Zajęło mi to kilka dni, ale przypomniałam sobie. Yope ma w ofercie Acidofilny żel do mycia twarzy, który jak deklaruje producent "delikatnie peelinguje". Ponieważ byłam interesująca obu produktów, bo obie te linie powinny sprawdzać się u nastolatków, to postanowiłam zrobić małe porównanie tych myjaczy.


Jeżeli ktoś jest ciekaw składów tych produktów to Yope, Skin Progress, Acidofilny żel do mycia twarzy analiza jest TUTAJ, a YOPE, Waterfully, Pianka do mycia twarzy, mikropeelingująca jest TUTAJ.


Żel ma płynną konsystencję, pachnie jak dla mnie cytrynowo/ziołowo, słabo się pieni, przypomina emulsję myjącą. Przyznam, iż trzeba się nauczyć go używać, z powodu wodnistej konsystencji potrafi przelatywać przez palce.

Pianka, jaką podaje dozownik, jest dość zbita, pachnie słodkawo, pudrowo, nie rozbija się pod wpływem wody od razu, ale też nie "rośnie" w miarę mycia. Ma ona dość intensywny zapach, z którym mam trochę problem, bo nie jest w moim guście. To jest kwestia indywidualna, więc czepiać się nie będę.

Oba te kosmetyki dobrze myją. Domywają resztki makijażu, domywają emulgujące olejki i masła, domywają niedowoodporne filtry. Oba faktycznie przy dłuższym i regularnym użytkowaniu dają efekty peelingowania. Moim zdaniem żel jest słabszy w działaniu. Pianka daje efekt gładszej skóry, bardziej rozświetlonej no prawie takiego ostatnio modnego efektu glass skin. Żaden z tych kosmetyków nie działał drażniąco na moją skórę przy rzutach AZS, nie ściągał skóry i nie zostawiał żadnej warstwy.

Rożnicę między nimi w zasadzie widzę największe w użytkowaniu - co oczywiste. Pianka jest dużo przyjemniejsza, lepiej utrzymuje się na skórze, nie ma z nią żadnych problemów z dozowaniem. Oba te kosmetyki są równie łagodne, spotkałam się wśród znajomych choćby ze stwierdzeniem, iż zbyt łagodne. Działanie niby podobne, ale jednak pianka jakoś bardziej, lepiej, dokładniej złuszcza w moim przypadku. Efekt tego peelingowania jest szybciej widoczny, wyraźniejszy, sama do końca nie wiem, jak to wyjaśnić.

Moim zdaniem pianka jest fajniejsza i do niej będę wracać, żel traci przez swoją konsystencję i "słabsze" działanie, choć jego zapach jest dla mnie dużo przyjemniejszy.

tak

tak

Idź do oryginalnego materiału