Branża rejsowa chce stać się neutralna dla klimatu – ale taka jest rzeczywistość

manager24.pl 2 dni temu

Rejsy to temat budzący skrajne emocje. Miliony ludzi chętnie wsiadają na pokład statku wycieczkowego. Jednak co trzeci Niemiec uważa tę formę podróżowania za zasadniczo nieatrakcyjną. Co druga osoba unika rejsów – ze względu na troskę o środowisko. Jedno jest pewne: branża rejsów wycieczkowych, która w tej chwili odnotowuje rosnącą liczbę pasażerów i wysokie zyski, musi ograniczyć emisję CO₂. Nie tylko po to, by stać się bardziej atrakcyjną dla podróżnych, ale także dlatego, iż jest do tego zobowiązana. Ta seria wykresów pokazuje, gdzie ochrona klimatu zakorzenia się w branży rejsów wycieczkowych i czy główni gracze w branży wcielili swoje obietnice w życie.

Cele są w istocie jasne: nie tylko UE, ale także Międzynarodowa Organizacja Morska (IMO) chce, aby żegluga, a tym samym rejsy, były neutralne dla klimatu. choćby menedżerka branży, Lucienne Damm z TUI Cruises, ma co do tego jasne zdanie: „Celem musi być całkowita redukcja. Wszystko inne – moim zdaniem – to tylko pozory”.

Rejsy stają się coraz bardziej przyjazne dla klimatu, szczególnie na długich dystansach i dużych statkach. Przynajmniej emisje na pasażerokilometr maleją. Jednak efekt ten jest równoważony przez ogromny wzrost liczby podróżnych. Od 2002 roku liczba osób rezerwujących rejsy wzrosła czterokrotnie.

Cele UE: ograniczenie emisji CO₂ o około 80 procent do 2050 r.

Przepisy UE stanowią, iż żegluga musi stopniowo redukować emisję CO₂ o około 80% do 2050 roku. Od 2030 roku wszystkie statki kontenerowe lub pasażerskie zakotwiczone przez ponad dwie godziny w portach należących do transeuropejskiej sieci transportowej (TEN-T) będą zobowiązane do pełnego wykorzystania energii pobieranej z lądu. Brakuje jednak przepisów określających, czy energia ta pochodzi z odnawialnych źródeł energii. Niektóre miasta i porty powołują się jedynie na dobrowolne zobowiązania i cele polityczne w tym zakresie.

Stowarzyszenie branżowe IMO również liczy na cierpliwość i stopniową redukcję emisji. Aby osiągnąć deklarowany przez stowarzyszenie cel całkowitej neutralności klimatycznej do 2050 roku, należy między innymi wprowadzić nowe, bardziej przyjazne dla klimatu normy paliwowe. Ma również zostać ustanowiony system redystrybucji finansowej. Statki przekraczające limit emisji CO₂ będą obciążone opłatą w postaci ceny za emisję CO₂. Ma to przynieść korzyści finansowe statkom niskoemisyjnym. Linie wycieczkowe AIDA i TUI Cruises tymczasowo dążyły do ​​osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2040 roku, ale od tego czasu porzuciły ten ambitny cel. Teraz ponownie realizują plany IMO.

Brakuje dostosowań uwzględniających przyszłość

Aby uczynić swoje floty bardziej przyjaznymi dla klimatu, wiele firm żeglugowych już przebudowuje i coraz częściej zamawia statki przystosowane do zasilania LNG. Jednak bardzo kilka z tych statków działa wyłącznie na skroplonym gazie ziemnym (LNG); zamiast tego wiele przez cały czas korzysta z oleju napędowego do transportu morskiego. Chociaż LNG jest bardziej przyjazny dla klimatu niż ciężki olej opałowy z olejem napędowym do transportu morskiego, emituje większe ilości szkodliwego dla klimatu metanu.

Franz Neumeier , dziennikarz branżowy z Cruisetricks.de , określa technologię LNG jako technologię przejściową. Ponieważ metan niedługo będzie mocno uwzględniony w opłatach klimatycznych, paliwo to stanie się mniej atrakcyjne dla firm żeglugowych. Neumeier szacuje, iż w perspektywie średnio- i długoterminowej metanol będzie lepszą alternatywą jako paliwo.

Neutralność klimatyczna – kto za nią płaci?

Cel jest jasny: do 2050 roku podróżni powinni móc podróżować bez wyrzutów sumienia z powodu zmian klimatu. Mimo iż istnieją już dziś technologiczne możliwości znacznej redukcji emisji CO₂, firmy żeglugowe wahają się przed wykorzystaniem swoich miliardowych zysków. Pierwsze komercyjne statki o zerowej emisji netto , które nie emitują gazów cieplarnianych netto, mają zostać dostarczone dopiero w 2030 roku. Nie wiadomo, co stanie się z istniejącą flotą ponad 400 statków wycieczkowych, z których zdecydowana większość przez cały czas jest napędzana ciężkim olejem opałowym.

Według badania firmy konsultingowej Simon Kucher, około 80% podróżnych jest skłonnych przynajmniej częściowo zrekompensować emisję CO₂ generowaną podczas podróży. Przeciętnie zapłaciliby choćby o prawie 20% więcej, aby podróżować z czystym sumieniem w kwestii klimatu. W zamian są również skłonni zaakceptować ograniczenia. Około 65% deklaruje, iż zrezygnowaliby choćby z popularnych basenów na pokładzie. Tylko połowa byłaby skłonna pójść na kompromis, jeżeli chodzi o wystawne bufety i bogaty wybór potraw.
Idź do oryginalnego materiału