Brązujące mleczko do ciała z Rossmanna jest lepsze niż samoopalacz. Daje efekt "Bali body"

wizaz.pl 5 godzin temu
Zdjęcie: Getty Images@wihteorchid & Remigiusz Gora


To jeszcze nie koniec ochów i achów na temat bronzera do ciała, bo ten kosmetyk również pielęgnuje, a dokładnie nawilża skórę. Jest więc uniwersalny - już nie musisz rozpisywać planu pielęgnacji tak, żeby i się “opalić” i zadbać o skórę przed wakacjami.

Jak działa bronzer BodyBoom Bronze?

Relacja ze słońcem nie należy do najłatwiejszych. Chciałoby się złapać trochę koloru, ale bez ryzyka poparzeń, przebarwień czy przedwczesnych zmarszczek. Ja od wielu lat wybieram więc mimo wszystko kremy z filtrem. Nie muszę jednak rezygnować z opalenizny - kosmetyki brązujące mają stałe miejsce w moim sercu (i na półce w łazience). Ich sporym minusem jest zwykle zapach, a adekwatnie smrodek, dlatego często testuję różne nowości w poszukiwaniu ideału. Tym razem padło na BodyBoom Bronze, czyli lekkie mleczko, które kupiłam w Rossmannie. Dzięki lekkiej formule nakłada się jak balsam i nie zostawia smug. Kolor buduje się stopniowo, więc masz pełną kontrolę nad intensywnością efektu. Ale do sedna - nie śmierdzi, ba - on przepięknie pachnie soczystym, świeżym arbuzem!

Przede wszystkim nadaje jej piękny, naturalny odcień, jakby dopiero co wróciła z egzotycznych wakacji. Oprócz tego kosmetyk intensywnie nawilża i odżywia, dzięki czemu skóra staje się gładka i przyjemna w dotyku. Regularne stosowanie poprawia jędrność i elastyczność ciała, co sprawia, iż wygląda ono młodziej i bardziej sprężyście. Skóra staje się jedwabista i zyskuje zdrowy, promienny wygląd. Mleczko do ciała dba o utrzymanie odpowiedniego poziomu nawodnienia skóry, co wpływa na jej jędrność i elastyczność. Działa odżywczo, zapewniając skórze świeżość i witalność, ale też natłuszcza oraz nadaje blask, dzięki czemu skóra wygląda na zdrowszą i bardziej zadbaną.

Skład i adekwatności pielęgnacyjne mleczka BodyBoom Bronze

To nie jest kosmetyk „na specjalne okazje”. Wręcz przeciwnie - dzięki delikatnemu działaniu i pielęgnującemu składowi możesz go używać jak zwykłego balsamu do ciała. A co tam znajdziemy? Przede wszystkim kwas hialuronowy, czyli nasz ukochany “nawilżacz”. To właśnie tego składnika szukam w codziennych kremach, ale nie spodziewałam się go w mleczku brązującym. Do tego arbuzowy duet (bo zapach produktu to nie przypadek) czyli ekstrakt i olejek z tego owocu. Mleczko nie przykleja się do ubrań, gwałtownie się wchłania, więc możesz je stosować choćby rano, przed wyjściem do pracy.

Idź do oryginalnego materiału