W tym artykule:
- Pierwsze spotkanie z bursztynowym serum
- Konsystencja, która łamie zasady
- Bursztyn - nie tylko do noszenia na szyi!
- Multifunkcyjność godna Oskara
- Efekt rozświetlenia, który nie krzyczy: „POŁYSK!"
- Skład, który rozpieszcza skórę
- Podsumowanie mojej bursztynowej przygody
Pierwsze spotkanie z bursztynowym serum
Żyjemy w czasach, gdy drogerie uginają się pod ciężarem obietnic zamkniętych w luksusowych flakonikach. Płacimy fortunę za zabiegi, które mają nas odmłodzić o dekadę. A co, jeżeli powiem Wam, iż mój sekret młodości kosztuje mniej niż dobry obiad w restauracji i pochodzi z polskiej manufaktury?
Kiedy pierwszy raz wzięłam do ręki ten niepozorny słoiczek, byłam sceptyczna. „Oleożel? Brzmi jak coś, co zostawi mnie błyszczącą jak świeżo naoliwioną patelnię” – pomyślałam. Bardzo się myliłam! Ten mały, ale wariat (jak mówią znawcy i boomerzy) kompletnie odmienił moją rutynę pielęgnacyjną.
Konsystencja, która łamie zasady
Amber Oleogel to najbardziej ekscentryczny kosmetyk, jaki miałam przyjemność ostatnio przetestować. Wyobraźcie sobie balsam o konsystencji gęstego miodu, który po kontakcie z wilgotną skórą zmienia się w jedwabistą emulsję i puf! - wchłania się w mgnieniu oka jak pianka. Ten bursztynowy cud działa jak kameleon — dostosowuje się do Twoich potrzeb. Im więcej wody zostawisz na twarzy, tym lżejszą formę przybierze. Genialny trik!
Nakładam go zawsze na mocno wilgotną twarz, delikatnie wklepuję i obserwuję, jak znika, pozostawiając jedynie aksamitne uczucie miękkości. Żadnej tłustej warstwy, żadnego lepkiego filmu — tylko jedwabista gładkość, która sprawia, iż nie mogę przestać dotykać swojej twarzy (choć wiem, iż nie powinnam!).
Bursztyn — nie tylko do noszenia na szyi!
Kto by pomyślał, iż słowiański bursztyn, który nosimy jako biżuterię, może być tajną bronią w walce ze zmarszczkami? Ten bałtycki skarb w formie ekstraktu działa jak ambitny strażnik młodości. Zawierający kwas bursztynowy i bogactwo antyoksydantów, jest jak tarcza, która neutralizuje wolne rodniki, te małe szkodniki odpowiedzialne za starzenie się naszej skóry.
Po tygodniu stosowania zauważyłam, iż moja cera stała się bardziej promienna, a drobne zmarszczki wokół oczu mocno się wypłaszczyły! Moja skóra jakby „przypomniała sobie”, jak to jest być młodą i elastyczną. Jakby ten oleożel szepnął jej do ucha: „hej, pamiętasz, jak sprężyście odbijałaś się od poduszki 10 lat temu?” - i ona faktycznie sobie to przypomniała!
Multifunkcyjność godna Oskara
Amber Oleogel jest prawdziwy aktor charakterystyczny w świecie kosmetyków — potrafi wcielić się w każdą rolę! Używam go jako:
- serum pod krem na dzień
- samodzielny krem na noc
- bazę pod makijaż, która daje efekt „glass skin” (tafli szkła)
- ratunek na „dzień złe włosy, zła cera i ogólnie zły dzień”
Ten malutki słoiczek zastąpił mi trzy produkty w mojej kosmetyczce podróżnej, co czyni go moim ulubionym towarzyszem weekendowych wypadów.
Efekt rozświetlenia, który nie krzyczy: „POŁYSK!"
Jeśli tak jak ja nie przepadasz za intensywnym rozświetleniem w stylu lądowiska dla helikopterów, to pokochasz subtelny blask, jaki zapewnia Amber Oleogel. To zasługa mineralnych składników rozświetlających, które odbijają światło w taki sposób, iż skóra wygląda na wypoczętą i pełną życia, a nie jak ubrokatowana choinka.
Po aplikacji moja cera wygląda, jakbym wróciła z dwutygodniowych wakacji na Bali — wypoczęta, nawilżona i pełna blasku. Zniknęła ta szarość, która zwykle zagląda mi w oczy w poniedziałkowe poranki.
Skład, który rozpieszcza skórę
Ten bursztynowy eliksir to mieszanka naturalnych olejów (z rokitnika, arganowego, jojoba, migdałowego, z wiesiołka) oraz łagodnego cukrowego emulgatora. To jak koktajl witaminowy dla skóry! Każdy składnik ma swoje zadanie — jedne nawilżają, inne odżywiają, a wszystkie razem pracują nad tym, żeby przywrócić cerze młodzieńczy blask.
Po niecałych dwóch tygodniach stosowania Amber Oleogel moja babcia zapytała mnie, czy „coś zrobiłam z twarzą” - to chyba najlepszy dowód na to, iż efekty są widoczne! Ja sama zauważyłam, że:
- Skóra jest bardziej nawilżona i pełna życia
- Drobne linie są mniej widoczne
- Cera jest rozświetlona, ale w naturalny sposób
- Poranna opuchlizna znika szybciej
- Makijaż trzyma się lepiej i nie zbiera w zmarszczkach
Podsumowanie mojej bursztynowej przygody
Amber Oleogel od Nudmuses to ten rodzaj kosmetyku, który wywołuje efekt „wow” już od pierwszego użycia. Tylko pamiętaj — nakładaj go na mocno wilgotną skórę! Ten mały trik zmienia wszystko. Twoja cera podziękuje Ci promiennym blaskiem i młodzieńczą jędrnością, a ty będziesz łapać się na tym, iż coraz częściej rezygnujesz z podkładu, bo po co zakrywać to, co i tak wygląda pięknie
Bursztynowy ekstrakt znalazłam jeszcze w innym polskim kosmetyku. Sprawdzisz?