"Byłam żoną przez 16 lat. Po śmierci męża jego dzieci wyrzuciły mnie z domu" [LIST]
Zdjęcie: Mąż umarł, jego dzieci zabrały mi wszystko
"Kiedy mój mąż zachorował, to ja go kąpałam. Ja podawałam leki, zawoziłam na dializy, trzymałam za rękę w nocy, gdy miał duszności. Ich nie było. Nie dzwonili. Wpadali raz na kwartał z naręczem kwiatów i szybkim "trzymaj się, tato". Gdy umarł, jego dzieci przyszły z notariuszem. Powiedziały, iż muszę się wyprowadzić, bo mieszkanie należy do nich — pisze Elżbieta w liście do Onetu.