W weekend 23-25 maja w Warszawie odbyło się wydarzenie Volvo For Safety, za pomocą którego mieszkańcy mogli skorzystać z symulatorów wypadków i na własnej skórze poczuć, jak duże znaczenie mają choćby najmniejsze decyzje, które podejmujemy, wsiadając do samochodu. Okazuje się, iż choćby najdrobniejszy przedmiot przewożony w samochodzie w nieodpowiedni sposób, może wyrządzić krzywdę.
REKLAMA
Zobacz wideo Czy w Azji Express Wiktor Dyduła znalazł przyjaciół? "Od początku była jazda" [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]
Miasteczko Volvo for Safety Gazeta.pl
Miasteczko Volvo for Safety
Pierwszy, z którego korzystam, to symulator dachowania. Jego konstrukcja składa się z kabiny samochodowej, która obraca się wokół własnej osi. Dzięki temu – w bezpiecznych warunkach - pasażerowie mogą sprawdzić na własnej skórze, co dzieje się w momencie dachowania. Do kabiny można wchodzić pojedynczo lub we dwoje. Mój towarzysz zajmuje stanowisko kierowcy – sprawcy wypadku, ja siadam na miejscu pasażera - ofiary. Najpierw obsługa stanowiska sprawdza, czy odpowiednio zapieliśmy pasy i czy nie ma wokół nas niebezpiecznych przedmiotów. I tu uwaga – groźne mogą być choćby rzeczy, które pozornie mogą się wydawać nieszkodliwe. Już na samym początku popełniamy błąd.
Zagrożenie w czasie dachowania
W kieszeni kurtki kierowcy znajduje się telefon. Dowiadujemy się, iż po pierwsze może to przeszkadzać w prawidłowym dopasowaniu pasa do ciała, co zmniejsza jego skuteczność w przypadku dachowania czy stłuczki. Po drugie w czasie dachowania telefon może być wyrzucony z kieszeni i spowodować poważne obrażenia u pasażerów.
Ja mam na głowie okulary przeciwsłoneczne. Pytam, czy na pewno nie muszę ich zdejmować. Tu mam możliwość, żeby upewnić się, czy to bezpieczne, natomiast wcześniej choćby nie myślałam o tym, iż mogłyby sprawiać zagrożenie, kiedy wielokrotnie wsiadałam w nich do samochodu. Dowiaduję się, iż nie ma przeciwwskazań, więc zostają na swoim miejscu. Ale... co dzieje się, gdy dachujemy? Gdy tylko samochód się obraca, okulary odrywają się od głowy i lecą prosto w stronę szyby kierowcy. Siła uderzenia jest tak duża, iż po prostu się wyginają. Zresztą, kolejny symulator tylko pogorszy ich stan, ale o nim za moment. Od razu myślę sobie o tym, co by się wydarzyło, gdyby na miejsce kierowcy poleciał - telefon, butelka z wodą albo inny "drobiazg", który tak często towarzyszy nam w samochodzie. Co mogłoby się wydarzyć, gdybyśmy przewozili w samochodzie zwierzęta. Albo trzymali zakupy na tylnych siedzeniach zamiast w bagażniku...
Gdy auto jest obrócone na dach, moje ciało odrywa się od siedzenia i trzymają je jedynie, albo aż, pasy bezpieczeństwa. Komfort tej niekomfortowej sytuacji jest zaskakujący. Już rozumiem, czemu Volvo uchodzi za producenta najbezpieczniejszych samochodów na świecie. Obracamy się tak kilka razy, a potem bezpiecznie wysiadamy z samochodu.
Torebka o wadze ponad 300 kg
Kolejne stanowisko to symulator zderzeń czołowych. Tym razem wystarczy fotel, trzypunktowe pasy bezpieczeństwa i szyny, które wprawiają nas w ruch - 8 km/h. Znów okulary mam na głowie, pasy zapięte prawidłowo. Jestem gotowa, żeby sprawdzić, co się wydarzy, kiedy przy tak powolnej prędkości dojdzie do zderzenia. Fotel się rozpędza i gwałtownie hamuje... Ja zostaję na miejscu, ale okulary wylatują w przestrzeń przede mną. Obsługa oddaje mi je jeszcze bardziej wygięte. Uświadamiam sobie, iż gdybym nie zapięła pasów, to chociaż prędkość była stosunkowo mała, podążyłabym ich śladem. A gdybym siedziała z tyłu, uderzyłabym z ogromną siłą w pasażera przede mną.
Volvo for Safety Gazeta.pl
Dzięki wadze przeciążeniowej mogę sprawdzić, jakie zagrożenie stwarzałabym podczas hamowania. W czasie kolizji na autostradzie, zakładając, iż jadę 140 km/h moja masa chwilowa wynosiłaby 18816,001 kg. Moja torebka i butelka wody, które łącznie ważą kilogram, ważyłyby wówczas 313 kg. Te edukacyjne doświadczenia czuję w ciele przez kolejne kilka dni. Zostaje też dyskomfort związany ze świadomością, ile razy nieświadomie mogłam stwarzać zagrożenie.
Wraz z projektem Volvo For Safety, marka ma odwiedzić aż 9 miast: Warszawę, Wrocław, Sopot, Bydgoszcz, Łódź, Toruń, Kraków, Katowice i Częstochowę.
Nasza autorka odwiedziła Miasteczko Volvo For Safety na zaproszenie marki - nie miała ona jednak wpływu na treść publikacji.