– Co za niezdary tu się przewinęły? Dzwoń do swojej rodziny, niech przyjeżdżają zaprowadzać porządek – oburzała się Lilka.

newsempire24.com 18 godzin temu

**Dziennik osobisty**

Co za bałagan tu zostawili? Dzwon do swojej rodziny, niech przyjeżdzą sprzątać zirytowała się Wioletta. Nie będę za nimi sprzątać. Wystarczy, iż ciągle piorę pościel po twoich kolegach. Zaczęli się już u nas regularnie zatrzymywać w domku letniskowym.

Słuchaj, dzwoniła mama powiedział jej mąż przy kolacji. Oni z rodziną planują na weekend grillować.

Cieszę się za nią odparła Wioletta. Niech jadą, a my co mamy z tym wspólnego? teściową nigdy nie darzyła sympatią.

Chcą pojechać do naszego domku wyjaśnił Marek. Swojego nie mają, a w sobotę muszę być w warsztacie. Mówił to, jakby to było oczywiste. Powiedziałem, iż nie możemy jechać, więc mama poprosiła o klucze.

Wioletta nie miała wyboru zgodziła się, czego później żałowała. Gdy następnego weekendu pojechali na działkę, oniemiała na widok zniszczeń. Domek wyglądał jak po najściu barbarzyńców.

Owoce zerwane, podłoga brudna, na kuchence stała samotna garnek z zastygłą zupą. Firanka w kuchni była zdjęta. Co tu się działo? Nie mogła tego pojąć. Rodzice Marka mieli już po sześćdziesiąt lat.

Wyrzuciła wszystko mężowi.

Co za bałaganiarze tu byli? Dzwon do swojej rodziny, niech przyjeżdżają sprzątać! krzyczała. Nie będę za nich sprzątać. Wystarczy, iż ciągle piorę pościel po twoich przyjaciołach.

No co, przesadzasz. Wrzuć do pralki, wyjmij, powieś.

A może następnym razem ty się tym zajmiesz? Podoba ci się, w jakim stanie jest nasz domek i działka?

Ale Marek nigdzie nie zadzwonił. Wioletta nie odzywała się do niego, potem się pogodzili. Byli małżeństwem dopiero od dwóch lat, pobrali się z miłości, choć teraz czasem myślała, iż się pośpieszyła. Dzieci jeszcze nie mieli.

Wszystko toczyło się po staremu: praca, dom, dom, praca. W weekendy chodzili na spacery lub jeździli ze znajomymi za miasto. Wszystko się zmieniło, gdy mama Wioletty niespodziewanie wyszła za mąż i wyjechała do nowego męża do innego miasta. Ich rodzinny domek letniskowy został przekazany Wioletcie.

I nagle cała rodzina Marka pokochała ją bez pamięci. Teraz ciągle ktoś prosił się, żeby przyjechać do nich na działkę. Wszyscy wiedzą, iż kiełbasa z grilla smakuje lepiej na świeżym pow

Idź do oryginalnego materiału