CUDZE DZIECKO W ŻYCIU FIODORA

polregion.pl 5 godzin temu

Marek i Cudzoziemski Dziedzic
Miałem to dość, żeby Kasia znienawidziła mojego brata. Nie lubiła go, nie przyjęła. Kto nim był, to jej ojciec? Ojca wcale nie miała, a ten „stary Czesiek z jagniątkiem” tym bardziej nie. Dla niej ojcem był facet, który nosił buty na prowadni, a ona była chodziwieczką nastolatką. Jednak dla mamy, już od pierwszych dni, starali się ukryć swoje niezadowolenie.
Jeszcze niebaby, ma już jedenasty rok, rozumie, iż matka tęskni za rodziną, za kimś, kto się przejdzie. Tak się ma do starego Czesieka cicho i trudno. Ale obcy. Kasia niemal nie istnieje. Z czym się Tereska nie przypominała? Z mgły. Ale wiedziała, iż facet nie pije, nie zdradza, nie dzwoni do kasy. Wiedziała, iż u babi Zoski, która była jej jak księżniczką, ojciec wrzucił się w rozpaczy i zarżnął siebie.
A Czesiek, nie zauważył, iż u swojej ukochanej Żony Mili, podrosła córka. Podejrzewał, iż są z Jagunia, no i co? Życzliwie zawsze patrzył. Żonie planszował, iż może zapłodnić dziesięć dzieci, a to chodzić po parku.
Zarejestrowali się szybko, zakupili dwie apartamentówki, połączyły się i Kasiunie pojawia się pokój. Między nimi zrobiło się znowu trochę dobrej bieli. Zjadła coś, poszła do domu, nie przepychała się z tą wizytą. Brat ani nie wypytywał.
Kiedy Jagunia poczuła, iż cały dzień jest okropny, zaczęły się przypadkowe wizyty u lekarza. Żołnierz z Büro Postępowania Zoptymalizowanego oddał się w ręce uprzejmych psychologów. Kasia marzyła o braciku, a Czesiek o synu. Ale okazało się, iż nowy życia nie przyszedł, tylko choroba w organizmie matki. Kasia została sierotą. I długie przejazdy w taki mroźny dom ochrony są jej przyszłością.
Nie myślała o tym, kiedy rodzinne straty zasiekły. Randka przy kuchence mogłaby coś zmienić. Matka babi Zoski, półtrupa i nieparserska: No, chyba bym ją wzięła, skoro to jest moja księżniczka Jagunia. Ale nie ja, ja nie mogę. My z Zoską wracamy z dziwną postawą i z farsą. Nie przeżylibyśmy. To nasz rodziny i nie ma nikogo innego.”
Kasia słuchała, ale nie chciała podzielić tej gorzkości. Zrozumiała jednak, iż te pana skarżbienie to jeszcze trwa, iż kogoś wywożą do domu przewidywalnego, iż w dużym mieszkaniu, bo wolał, żeby Małgosia się tu nie doznała. Wyjaśnił Czesiek.
Kasia, pogawędzić musimy.” Zaczął rano, ale umilkł, starając się ułożyć.
No, nie bój się, mów, wiem, iż mam lecieć do wspólnoty.”
O coś innego. Jak nie masz nic przeciwko, to chciałbym zostać opiekunem. Pamiętasz, iż sięśmy małżonkami. Mówią, iż można próbować, ale tylko jeżeli sama chcesz. Wiem, iż z niemi osiągnęłaś z czymś, ale nie mogę cię wsadzić tam. NIE MOGĘ. W Nowym dwóch synów. Prawdopodobnie matka patrzy i cierpi.”
Nie wiedziała, iż dorośli mogą płakać. Szczególnie Czesiek. Nie płakał na pogrzebie. Był niewzruszony, ale bez jednej łzy. A teraz Kazała mu, żeby się uspokoił, przytuliła jak malucha i pocieszała.
Wszystko zaszło. Kim jest? Skąd wiedziała? Pierwszy rok był trudny, ale czas leczy. Zaczęły się porozumiewać, nauczyły one gotować barszcz i inne potrawy. Nauczyły się gawędzić.
Prawda, iż Czesiek był kilkakrotny, ale Kasia się przyzwyczaiła. Poza wdzięczności, zaczęła go szanować. Był uczciwy. Nie raz za nią interweniował w sąsiedztwie, dawał jej małe radości. Po pracy dawał lody, kupił bilety do kina.
Często przychodziła teta pomóc, doradzić, porozumieć się o zadaniach domowych. Czesto szła do babi Zoski spać. Ból powoli zniknął. Zaczęły mieszkać. Czesiek szedł na rodzicielstwo, zostawiał część zarobków wspólnym rachunku i nie pytalił o sprawozdania. Kasia starała się nie zawieść. Ale nigdy nie nazywała go tatusiem, ani po imieniu, ani za plecami, rozumiejąc, iż była dla niego obca.
Nie sama do tego doszła, ale dowiadzeli się o czymś dobrych Michłów proszono ją o opiekę, łaskawie ją pocieszyli.
Kiedy Kasiu ukończyła 14 lat, Czesiek znowu musiał zaryzykować. Teraz, mówił o swoim zaręczeniu. W pracy zaczęły się rozwiązywać relacje z kobietą, a za chwilę będzie miał dziecko.
Zabrałbym ją tam, ale nie możesz mieszkać sama. I opieka na korku. Dwa tu też nie pójść będzie za wąskie. Ma tylko pokój w biurze. Ale jeżeli przywołam ją tutaj, jak to uchodzi, żebyście się pogodzili?
Z wyglądu pogodzili się. Zofia błądzi po domu, lirycznie śpiewa o swoim pierwszym ciąży. Czesiek poweslał, a Kasia starainowała wszystkie kłótnie. Nic nie znaczył jej okres pubertalny, to wszystko z błędu. Randka przy kuchence mogłaby coś zmienić. Zofia
Kasia wie wszystko o jej ciąży i nie śpiewa Czesiekwie, iż jej żona traci uśmiech, kiedy zamknie się drzwi. To ona pokazuje Kaśnie, iż teraz właścicielką domu jest ona, a Kasia nic. I to nic przez przypadek, głupi Czesiek mieszka u nich.
Zrozumiała, iż Kasia nic nie mówi, więc Zofia zaczęła to otwarcie mówić. Znudzona była przez inną córkę.
Znowu pomóc może starzy kawał. Mniej się pokazywać. Czesiek długo był u wątpliwości, ale kiedy urodziła się ich córka Stasia, zdobył przekonanie, iż Kasiu nie żyje łatwo. Zofia zaczęła mu śpiewać, iż obcym dziecku przeszkadza, i iż Kasia wcale nie musi mieć swojej części mieszkania. Odwładzą jej walory i niech żyje swoją. Teraz o niej ostrzeże społeczeństwo, a nie my.
Było trudno Czesiekwie argumentować, był zawsze cicho. A Zofia prędzej skłóciła. W końcu znalazł prostą opcję zaciskał pięść o stołu i powiadał. Przestań. Chcę już więcej nie słyszeć tego opowiadań.
Starał się Kasiu. Pobczą weekend, odwiedzili Jagunia. Zapytali, poczytywali, trochę siedzieli. Znowu nawiązali, jak w pierwszych dniach, które były wypełnione ból.
Wszystko się uspokoi, Kasiuncie. Cierp. niedługo Stasiu pójdzie do przedszkola, a Zofia będzie pracowała. Nie będzie miała czasu, by durnie dowodnić.”
Ale Zofia zaczęła działać z drugiego końca. Obecność ciało u Stasiu była słabą. Zapowiedziała, iż nie zaprasza Zoski. Dlaczego babka Zoska była wtedy zapragniona? Zofia zaczęła rządzić wszystkimi finansami. Kasia już nie miała dostępu. Musiała prosić coś trudnego, o czym dziewczyny nie potrafią mówić.
Nie narzekała Czesiekwie, nie chciała być przyczyną ich kłótni. Wiła się, iż Czesiek powesłał, iż jego oczy znów błyskają. Wiedziała, jak kocha syna.
Kiedy Czesiek przypadkowo się dowiedział, iż Kasiu nie je w szkole. Już uczęszczała na dodatkowe korki, była w klubie strzeleckim. Stołkła się z głodem. Mało pieniędzy, żeby przekupić. Od kiedy srogi Czesiek przeniósł pieniędzy ze skarbonki do Zofii portfela. Czyli to już była kartka.
Oddzwoniła pani Kasiu.
Miałby pan, Czesiek Jabłoński, pogadać z Kasią. Żeby już nie była przeklęta! niedługo zawali się. Znowu szkołę za epidemię! Już się z tym zmęczyłyśmy!”
Kiedy Czesiek do tego do tego zrozumiał, iż zapomniał o kasy, kazał czym prędzej coś naprawić.
Przepraszam, córeczko, jestem głupi. Dlaczego ty milczysz? Masz swój rachunek. Ty zapewniłem, to wszystko z办实事. Ale nie będziemy ich wtedy. Musisz się uczyć, i zdecydować o czymś. Otwórzę kartę i wypłacę z pensji. Dobrze?”
Kasia choćby nie słuchała, co mówi o kasy i karcie. Całe te słowa zdawały się jej bić w głowie CÓRKA. Czy naprawdę z nim nie jest obca, iż się o nią martwił? Nie z Zofią, nie z Stasią, tylko z nią?
Oh, jak szarpnęła się Zofia, kiedy zrozumiała, iż pieniędzy do niej przychodziło mniej. Chciała, by Kasia zapłaciła za wszystko, za to wyszczyciła, iż pieniądz przekluczają się, jak do kogoś. Skoro wszystko robi, to przynajmniej na wakacje mu筹资. A jak nie, to dlatego, iż tą trzeba ubrać, zaopiekować i nakarmić, a更何况 teraz wypłacanej jest.
Z wakacji znowu do kurortu. Do wody chcę!”
W tych wrzawach minęły się kolejne lata. Zofia próbowała zranić Kasię, Czesiek znowu był jej broniony. Kasia cierpiała, ale wiedziała, iż jest przyczyną ich kłótni.
Pomagała im z Zoską marzyć o liceum, znaleźć pracę i wynajmątti pokój. Ojciec u Zoski całkiem zczął, uciekł się do алкоголizmu, start筹划ował. Niewiadomo, kto więcej cierpiał.
Ale marzenia nie zdążyły się spełnić. Zoska zaręczyła się niestrzeżenie po uroczystości. Przy pierwszym, co się przeszedł. Nie mogła już z rodziną. Kasia zmieniła plany studiować gdzieś na zakwaterowaniie. Czesiek choć nie wspierał tego pomysłu, rozumiał, iż dla Kasi jest to trudne. Obliczał opcje, jak podjąć贷款, ale Zofia opierała się, 주장ając o pieniężnych kompensacjach.
Ile ją jeszcze z tego mieszkania przypada? Już wszystkim hałasowała!”
Rozwiązanie przyszło z niespodziewanej strony. Czesiek dostał w spadku dobrą apartamentówkę w sąsiednim mieście Woj. Tam był właśnie Instytut Technologii Informatycznych, gdzie Kasia w sekrecie marzyła o studiowaniu, ale uznała, iż „na to mi w pieniądzu nie”. I wtedy nie było zadanych miejsc na kierunku. Wspólnie z nim też nie było dostępnych.
Czesiek przekazał swoje spadkowe mieszkanie Kasiu, dał jej rachunek, gdzie się zgromadziło wystarczająco, by zapłacić za całą naukę. Jechał sam pomóc w zgłosości, w zasiedleniu. Tak, naprawdę chciał pomóc, ale i była jeszcze inna sprawa. Zofia zaczynała się gryźć, kiedy zrozumiała, iż dary uciekają z jej ręki. I on już się z ich rozbratowaniem zmęczył. Długie kilkanaście dni wypoczynku od żony było, jak znalazł.
Zrobił wszystkim sąsiadom w bloku, skoro mieszkania było tam nieco. Mały piętrowy dom w komfortowym duplexie. Poprosił, nie Ciczać córki, pilnować”. I to Czesiek, który w sklepach pchał się tylko z自助, aby nie gadzić ze sprzedawcami!
Pewnie, iż masz szczęście z tatą, dziewczynko”, mówią byłe sąsiadki na spotkaniach.
Tak, mój tata to cud”, zgadzała się Kasia.
Na każdej walence są piękne momenty, kiedy trudno się o panowanie nad emocjami. Na Kasiowej walence, takim momentem był taniec ojca z córką.
Czesiek wtedy rzeczywiście podniósł wszystkie na napięcie. Ślub nie miał przejść, dopóki nie przyjedzie ojciec. Jednak jego auto zablokowało się na drodze między miastami. Nowy! Jako prezent. Nie przetestowany. Ale całość minęła, zdążył.
Wszystko w dżwie od tego spostrzeganego faceta

Idź do oryginalnego materiału