"Czarownica z Krakowa". Rozkochiwała mężczyzn jednym spojrzeniem
Zdjęcie: Maria Pawlikowska-Jasnorzewska w swoim mieszkaniu
Jarosław Iwaszkiewicz i Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, zwana przez wszystkich Lilką, właśnie wrócili ze spaceru krakowskim Plantami, które w czerwcu wyglądają jak tunel z zieleni. Lilka zmęczona siada na krześle. Nie zdejmując bladoróżowego jedwabnego kapelusika, jednym ruchem obu dłoni unosi z czoła białą woalkę i rzuca Iwaszkiewiczowi spojrzenie. W tym momencie Iwaszkiewicza jakby piorun poraził. Po latach tak opisuje ten moment: "Zobaczyłem nagle, iż jest piękna, żałosna, smutna, iż jest niezwykłą, osobliwą, przejrzystą kobietą, i poczułem, iż mógłbym ją kochać do szaleństwa. Powiedziałem jej o tym. Uśmiechnęła się. — Za późno, Jarosławie — powiedziała".