Przed nią czekała trudna rozmowa. Za oknem migały światła samochodów, przechodnie spieszyli się, a Krzysztof został sam ze swoimi myślami. Tego dnia czuł się szczególnie przygnębiony, choć na zewnątrz nic nie zdradzało jego stanu.
Rozmyślał o Halinie. Ich związek trwał już kilka lat i wydawało się, iż wszystko układa się idealnie. Robił wszystko, by była szczęśliwa: kupował drogie prezenty, organizował romantyczne kolacje, starał się być czuły i troskliwy. Ostatnio jednak zaczął zauważać, iż coś się zmieniło. Halina stała się wycofana, często zamyślała się, a ich rozmowy stawały się coraz krótsze i rzadsze.
Krzysztof próbował zrozumieć, co się stało. Może zrobił coś nie tak? A może po prostu zmęczyła się jego nadmierną opiekuńczością? Nie potrafił znaleźć odpowiedzi, a to wpędzało go w rozpacz.
Przypomniał sobie, jak się poznali. Było to na jednym z przyjęć, na których spędzał wolny czas. Halina od razu zwróciła jego uwagę urodą i pewnością siebie. Nie była jak inne kobiety, które dotąd spotykał. Miała własny pogląd na życie, swoje pasje i zainteresowania. Krzysztof poczuł, iż chce ją poznać lepiej, i niedługo zaczęli się spotykać.
Na początku wszystko było wspaniałe. Spędzali razem wiele czasu, podróżowali, chodzili na różne wydarzenia. Krzysztof cieszył się każdą chwilą z Haliną i wierzył, iż ich związek rozwija się we adekwatnym kierunku. Z czasem jednak zaczął dostrzegać zmianę w jej zachowaniu. Rzadziej się uśmiechała, coraz mniej odpowiadała na jego telefony i wiadomości. Czasem miał wrażenie, iż tylko znosi jego obecność.
To uczucie było przykre, ale Krzysztof starał się nie okazywać emocji. przez cały czas robił wszystko, by odzyskać dawną bliskość. Gdy jednak próbował porozmawiać z Haliną o ich relacji, unikała odpowiedzi, tłumacząc się brakiem czasu lub zmęczeniem.
Dzisiejszy dzień był wyjątkowo ciężki. Halina znów wyszła ze znajomymi, zostawiając go samego. Krzysztof rozumiał, iż każdy potrzebuje przestrzeni, ale serce ściskało mu się z bólu. Czuł, iż ją traci, ale nie wiedział, jak to zatrzymać.
Te myśli go dręczyły, ale nie miał pomysłu, jak naprawić sytuację. Kochał Halinę i chciał, by była szczęśliwa, ale rozumiał, iż jego wysiłki mogą być daremne. W głębi duszy wierzył, iż któregoś dnia otworzy przed nim serce i powie, co się dzieje. Na razie jednak mógł tylko czekać i mieć nadzieję.
Halina siedziała w kawiarni, podczas gdy wokół niej toczyło się życie wielkiego miasta. Była sama, choć mogła teraz być z Krzysztofem – swoim chłopakiem, który wydawał się idealny pod każdym względem. Przystojny, inteligentny, troskliwy… Jednym słowem, marzenie każdej kobiety. A jednak czuła się nieszczęśliwa.
Wszystko zaczęło się kilka lat temu, gdy poznała Krzysztofa. Spotkali się na jednym z przyjęć, na które przyszła ze znajomymi. Od razu zwrócił jej uwagę pewnością siebie i charyzmą. Umiał zrobić wrażenie, prowadzić rozmowę na każdy temat i wyglądał nieskazitelnie. Sam fakt, iż taki mężczyzna się nią zainteresował, podnosił jej samoocenę.
Przypomniała sobie tamten dzień, gdy ich spojrzenia spotkały się przez tłum gości. Wtedy jeszcze myślała, iż miłość to coś nagłego, olśniewającego i namiętnego. ale z Krzysztofem poszło inaczej. Ich związek rozwijał się powoli, stabilnie, niemal racjonalnie. Z czasem zaczęli spędzać razem więcej czasu, aż w końcu zostali parą. Krzysztof otaczał ją opieką, dawał prezenty, proponował wspólne wyjazdy. Wszystko szło zgodnie z planem, ale Halina czuła w środku dziwną pustkę.
Podobało jej się, iż Krzysztof szanował jej zdanie, pomagał w codziennych sprawach i wspierał w trudnych chwilach. Wydawało się, iż łączy ich porozumienie i szacunek. Te wartości Halina uważała za podstawę trwałych związków. Miłość? No cóż, przecież z czasem sama przyjdzie, prawda?
Ale czas mijaLecz zamiast miłości przyszło tylko poczucie winy, gdyż w końcu musiała spojrzeć w oczy Krzysztofowi i powiedzieć prawdę – iż jej serce od dawna należało do kogoś innego.