Nie możemy mówić o dystrybucji pomocy humanitarnej i
żywności. To jest potraktowanie żywności jako pułapki - mówiła w TVN24 dyrektorka polskiego oddziału Lekarzy Bez Granic opisując, co dzieje się w Strefie Gazy. Draginja Nadażdin wskazywała, iż "idąc do jednego z niewielu punktów" pomocowych, Palestyńczycy ryzykują, iż "dostaną kulę w głowę". - Tam przychodzą ludzie, którzy są wygładzani. o ile oni otaczają ciężarówkę z mąką, to po prostu siły izraelskiej do nich strzelają. Ze snajperek, z broni maszynowej - mówiła.