Dlaczego wspaniali mężowie są porzucani? | Dr Randi Gunther
13 sierpień 2014
Dwie kategorie miłości
Zdradziłam mojego IDEALNEGO męża i żałuję tego. [Kompilacja]
Jeszcze nie tak dawno temu żonaci mężczyźni żyli według dwóch różnych zestawów zasad: jednych poza domem, drugich przy domowym ognisku. Mieli pełną kontrolę nad zasobami, więc to oni decydowali co, kiedy i komu dają. Ale czasy się zmieniły. Kobiety zaczęły zarabiać, zyskały głos i przestały brać aktualny układ hierarchiczny za coś oczywistego. Zaczęły wymagać od swoich partnerów zupełnie nowego rodzaju relacji – takiej, gdzie nie wystarczy, iż jesteś „głową rodziny z urzędu”.
W ostatnich dekadach kobiety skutecznie dopięły swego. Pokolenie millenialsów – dzisiejsi partnerzy tych kobiet – to faceci o luźniejszych głowach, mniej sztywno trzymający się schematów. Lubią, gdy kobieta ma charakter i pazur. Bez oporów przyjęli na siebie nowy typ odpowiedzialności – łączenie się na poziomie emocjonalnym, bez udawania twardziela. Rozumieją, iż jest coś seksownego w tym, żeby wspólnie ugotować obiad albo wziąć dzieci na spacer w niedzielę rano, żeby żona mogła pospać. Stali się tymi androgynicznymi facetami, jakich ich partnerki chciały.
I można by pomyśleć, iż kobiety w tych nowych związkach są wniebowzięte. Mają faceta, który chce wspólnie trenować, dzielić się wychowaniem dzieci, wspierać jej ambicje, a rodzinę traktuje jako wspólny priorytet. Ułożyli partnerski układ, drużynę zgranych graczy – i co ciekawe, ci faceci wcale nie tęsknią za dawną potrzebą dominacji czy ustawiania się ponad bliskimi.
Cóż, zgaduj jeszcze raz. Pięćdziesiąt procent małżeństw przez cały czas kończy się rozwodem, a kobiety przez cały czas są tą płcią, która inicjuje te rozstania. W przeszłości ich powody odejścia najczęściej wiązały się z niewiernością, zaniedbaniem lub znęcaniem. Teraz porzucają mężczyzn, którzy są wierni, uważni i szanujący, dokładnie takich, jakich, jak twierdziły, zawsze pragnęły. Dlaczego kobiety, które spełniły kobiece marzenie, nagle nie są z zadowolone z tego marzenia? Dlaczego porzucają tych idealnych facetów i z jakich powodów?
Obecnie mam do czynienia z kilkoma z tych wspaniałych mężów. Są oni, ogólnie rzecz biorąc, szanującymi, jakościowymi, troskliwymi, oddanymi, kochającymi, autentycznymi i wspierającymi facetami, których żony zostawiły dla innego rodzaju mężczyzny. Ci niegdyś ukochani mężczyźni zarabiają na życie, kochają swoje dzieci, pomagają w obowiązkach domowych, wspierają starzejących się rodziców i wspierają pragnienia i zainteresowania swoich partnerek. Uważają, iż zrobili wszystko dobrze. Są zdruzgotani, zdezorientowani, zdezorientowani i zrozpaczeni. W tragiczny sposób, zaskakująco przypominają zniechęcone kobiety z przeszłości, które zostały porzucone przez mężczyzn, którzy „po prostu chcieli czegoś nowego”.
Możesz pomyśleć, iż te kobiety są bezwzględne albo niewdzięczne. Ale te, które znam, są dalekie od tego. Często przez cały czas kochają swoich mężów – tak samo mocno, jak kiedyś. Tyle że… inaczej. [Jest oksytocyna, ale brak dopaminy]. Mówią mi, jacy to wspaniali faceci, jak bardzo ich szanują. Po prostu nie chcą już być ich żonami.
Być może jeszcze uczciwiej byłoby powiedzieć, że nie chcą już być z nikim związane. Przynajmniej w tradycyjny sposób, który kiedyś uznawały za ideał. Czują współczucie dla swoich poprzednich partnerów, ale są wyzwolone w swoim nowo odkrytym prawie do tworzenia innego sposobu odczuwania w związkach. Krótko mówiąc, chcą żyć swoim życiem z przywilejami, jakie kiedyś mieli mężczyźni.
Myślę, iż rozumiem, co się dzieje.
W ciągu ostatnich dwudziestu lat kobiety odzyskały głos i zaczęły dostrzegać własną wartość. Zaczęły domagać się większej równości w związkach. Były gotowe przejąć inicjatywę, przywództwo i odciąć się od zależności. W zamian chciały, żeby ich mężczyźni rozwinęli w sobie cechy opiekuńcze i potrafili się odsłonić emocjonalnie. Na początku pojawił się naturalny opór. Książki pokroju “Mężczyźni są z Marsa…” i całe medialne narracje stały się orężem w obronie różnic płci – żeby nie dopuścić do ich zacierania.
Z czasem coraz bardziej oczywiste stawało się, iż jednostki z obu płci – ci ogarnięci – byliby szczęśliwsi, gdyby potrafili połączyć siłę z opiekuńczością. Mężczyzn zachęcano, żeby rozwinęli swoją kobiecą stronę. Kobiety – żeby nie bały się tej męskiej. Zły chłopiec przestał być seksowny. Grzeczna dziewczynka przestała być ideałem. Nowy model: facet ma być silny, ale szlachetny. Kobieta – niezależna i zdolna do przewodzenia. Związek miał być mieszanką. Dwa równoważne „ja” stapiały się w jedno zharmonizowane „my”.
Gdy ten trend nabrał rozpędu, choćby ci najbardziej „męscy z męskich” zaczęli zauważać, iż to właśnie ci „miękcy” kolesie zgarniają najlepsze dziewczyny. Zaczęli się zastanawiać, czy przypadkiem ich „bezkompromisowa siła” nie potrzebuje aktualizacji. Kobiety mówiły o nowych partnerach jako o swoich najlepszych przyjaciołach – elastyczni, dostosowani, można ich zabrać gdziekolwiek i zawsze będą pasować. Faceci nie musieli już „rozumieć i ogarniać” swoich kobiet. Kobiety nie musiały już „zarządzać połączeniem”.
I wtedy coś zaczęło się sypać. Być może te androgyniczne pary przeceniły wartość wzajemnego odbijania swoich zachowań. Może faceci zrobili się zbyt mili. Może kobiety – zbyt dominujące. Paradoksalnie, mężczyznom zaczęła się podobać ich nowa emocjonalna otwartość. Ale kobiety…? Zaczęły czuć się niespełnione. Ich „idealny” partner – teraz w pełni wyrażający emocje i wspierający – jakoś przy tym wszystkim stracił coś fundamentalnego: naturalny autorytet i szacunek, który kiedyś przychodził z jego męską obecnością.
Jak mężczyzna ma być jednocześnie opiekunem i wojownikiem? Jak ma odpowiadać na potrzebę bliskości, wrażliwości i otwartości swojej kobiety – a zarazem zakładać zbroję i bronić rodziny oraz swojej pozycji w świecie? Jak ma być lojalnym członkiem „plemienia łowieckiego”, gotowym stanąć ramię w ramię z innymi facetami – i jednocześnie wstawać w nocy do dziecka, nie tracąc przy tym własnej męskości? Czy on naprawdę zintegrował w sobie energię męską i żeńską – czy po prostu stał się bardziej kobiecy, płacąc za to swoją męskością?
Kobiety, które znam, a które zostawiły swoich mężów dla „bardziej męskich” partnerów, wierzyły, iż nowe związki dadzą im jednocześnie podniecenie i emocjonalne bezpieczeństwo. Niestety – nie zawsze tak się stało. Święty z jajami to przez cały czas rzadkość.
Dziś, gdy rzeczywistość odbiega od wyobrażeń, wiele z tych kobiet zaczyna wątpić, czy odeszły z dobrego powodu. Czy nie zrobiły tego zbyt szybko. Chcą wrócić do mężczyzn, których porzuciły. Ci mężczyźni są rozdarci – z jednej strony czują, iż powinni je odrzucić. Z drugiej – wciąż je kochają. Ironia losu: właśnie dlatego, iż rozwinęli swoją emocjonalną stronę, potrafią przebaczać w sposób, który kiedyś był rzadkością u mężczyzn.
Ale nie chcą już wracać do roli z mentalnością „złego chłopca”. Nie chcą grać twardziela, którego świat im kiedyś kazał udawać. Więc stoją przed nowym, realnym wyzwaniem: Jak zachować wrażliwość, empatię i autentyczność – i jednocześnie pozostać silnym liderem, którym inni mężczyźni mogą się inspirować?
Żadna z par, które się ponownie połączyły, nie chce znów się rozstać. Zostawili za sobą stare sposoby funkcjonowania i wiedzą, iż powrót do tego, co było, już nie zadziała. Intensywnie pragną stworzyć nowy rodzaj związku, który łączy w sobie piękno tradycyjnych ról ze swobodą poruszania się między nimi i łączenia tego, co najlepsze z przeszłości z jeszcze nienapisaną przyszłością.
To musi być równoległa droga. Zarówno mężczyzna, jak i kobieta muszą osobno znaleźć równowagę między niezależnością a trwałym zaangażowaniem. Dopiero wtedy mogą stworzyć relację, która jest czymś więcej niż sumą jej części. Relację, którą warto tworzyć. I o którą warto walczyć.
Źródło: Why Great Husbands Are Being Abandoned
Zobacz na: Jesteśmy tu dla nieszczęśliwych przegranych – Rian Stone
Dominacja i uległość w małżeństwie: model kapitana i pierwszego oficera
Trzej dysfunkcyjni kapitanowie i pierwsi oficerowie Małżeńskiej Czerwonej Pigułki – jacktenofhearts
Kobieta: Najbardziej odpowiedzialny nastolatek w domu?
Medium [prezentowane zachowanie] jest przekazem [wiadomością]
Natura kobiety: Jej niegodziwość – Red Femme Diaries
Władza, Odpowiedzialność i Rozliczalność
Czy społeczeństwo naprawdę chce, żeby mężczyźni przewodzili? – Rollo Tomassi
Prawdziwy powód, dla którego twój mąż nie chce się przed tobą otworzyć
Koniec bycia Miłym Gościem! – dr Robert Glover | Sprawdzony plan na zdobycie tego, czego chcesz w miłości, seksie i życiu
Co robić gdy żona zdradziła | Operacja “Spalona Ziemia”
Prawdziwi mężczyźni chcą pić Guinnessa, ale nie oczekuj, iż za niego zapłacą
Czerwono Pigułkowe role: Prakseologia dominującego mężczyzny – Ian Ironwood