Takie przerabianie narodowców na piłsudczyków zaczyna się zawsze od wprowadzania niejednoznaczności w faktach i ich ocenie ponieważ piłsudczyzna wie,że w sporze rzeczowym nie ma żadnych szans.Że niby to prawda jest względna i rzekomo obóz narodowy historycznie zawierał w sobie różne poglądy na Rusinów (prawdziwa nazwa ,,Ukraińców") i Rusi (,,Ukrainy").Tak,różni ludzie do niego należeli.Ale jest różnica pomiędzy tymi,którzy myśleli o Polsce i jej wielkości - a ta oznacza spór terytorialny z ową ,,Ukrainą" - a włąśnie takimi letnimi ,,narodowcami",dla których - jak dla lewicy - niemal wszystko jest względne,byleby tylko głośno deklamować o interesie narodowym Polski.Ale prawda jest taka,że istnieje zupełnie PODSTAWOWY spór między narodem polskim a Rusinami i istnieją jedynie dwa sposoby jego rozwiązania:albo zarzeucenie przez jedną ze stron swoich ambicji terytorialnych a wraz z tym swoich ambicji mocarstwowych,albo walka i wygrana jednej lub drugiej z nich;innego nie było,nie ma i nie będzie.Oczywiście,że pierwsze sposób odpada automatycznie - przynajmniej dla narodowca polskiego bo o ukrainolubach można by długo pisać - ,z kolei drugi jest najbardziej naturalnym sposobem rozwiązania tego węzła gordyjskiego jakim jest zasadnicza niezgodność interesów polskich i rusińskich.Jak pisał Roman Dmowski,w walce między narodami nie istnieje pojęcie słuszności ani pojęcie niesłuszności tylko siła albo jej brak,i to siła zapewni nam zwycięstwo nad Rusinami,i siłę tę należy sobie wytworzyć ale to już inna kwestia.Nie wiem jak Wy ale ja nigdy nie pogodzę się z piątym rozbiorem Polski dokonanym w Casablance,Teheranie,Jałcie i Poczdamie.Dla mnie choćby nie ma czegoś takiego jak rzekome ,,racje" ,,Ukraińców" w kwestii terytorialnej.Na tym polu mamy tylko jedno wyjście:dogadać się z Rosjanami i pozielić się owym bękartem Stalina,Lenina,Trockiego,Hindenburga i Ludendorfa (Traktat Brzeski z 1917 roku stwarzający ową ,,Ukrainę" kosztem Polski).Jak mają wyglądać przyszłe granice wschodnie Polski to już pisałem,tutaj tylko wspomnę,że ogólnie biegła by ona na wschód od Inflant polskich,Połocka,Mozyrza,Winnicy i Żytomierza,z tym,że okręg królewiscki wracałby do Polski jako jej geograficzna część do której mamy najsilniejsze prawa.Na razie tyle ode mnie w tej sprawie bo krew mnie zalewa na samą myśl o piątej kolumnie działającej w polskim obozie narodowym.
Chwała Wielkiej Polsce,na pohybel ,,Ukrainie"!