Dwustu odważnych ludzi na pierwszym Marszu Różnorodności w Legnicy

Około dwieście osób przemaszerowało przez centrum Legnicy, sprzeciwiając się ksenofobii, rasizmowi, faszyzmowi, kłamstwom, manipulacjom, dyskryminacji, przemocy i nienawiści. "Miłuj bliźniego swego, od siebie różnego" - skandowali, trawestując jezusowe przykazanie. Było spokojnie, bezpiecznie i radośnie. Za rok powtórka. Nad pierwszym w Legnicy Marszem Różnorodności powiewały różne flagi: niebieska z wieńcem gwiazd Unii Europejskiej, biało-czerwono-biała, którą posługują się białoruscy opozycjoniści, tęczowa, symbolizująca osoby LGBT+, i różowa, niesiona przez wspierających ich rodziców. Obok siebie szli Polacy i Ukraińcy, tutejsi i migranci, kochający inaczej, młodzi i starzy, wierzący i niewierzący. Jedni na własnych nogach, drudzy na wózkach inwalidzkich, popychanych przez swych bliskich. Ramię w ramię, fan metalu w katanie z nazwami thrashowych kapel oraz mężczyzna w jedwabnej koszuli w różowe serduszka.

Zanim ruszyli, w skupieniu wysłuchali preambuły Konstytucji w poruszającej interpretacji Jerzego Radziwiłowicza. "...my, Naród Polski - wszyscy obywatele Rzeczypospolitej, zarówno wierzący w Boga będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, jak i nie podzielający tej wiary, a te uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł, równi w prawach i w powi