Do ostatnich chwil nie było wiadomo, gdzie odbędzie się ceremonia zaślubin Jeffa Bezosa i Lauren Sanchez. Ostatecznie para powiedziała sobie sakramentalne "tak" na wyspie San Giorgio Maggiore. Na uroczystość przybyło mnóstwo znanych gwiazd. Ostatnie dni upłynęły także pod znakiem licznych strajków w Wenecji. Na miejscu pojawili się aktywiści, którzy protestowali przeciw rozrzutności miliardera, zarzucając mu unikanie płacenia podatków oraz bagatelizowanie problemów społecznych i ekologicznych. W cieniu tych kontrowersji uwagę opinii publicznej przyciągnęła także sama uroczystość - a przede wszystkim stylizacja panny młodej. Co o wyborze Sanchez sądzą eksperci?
REKLAMA
Zobacz wideo Kosmiczny wyścig miliarderów. Rakieta Bezosa zawiodła
Lauren Sanchez długo głowiła się nad wyborem sukni. Lot w kosmos wszystko zmienił
W rozmowie z Plotkiem stylistka Ewa Rubasińska-Ianiro zdradziła, iż choć cała uroczystość była planowana już od półtora roku, to adekwatnego kształtu nabrała dopiero po głośnym locie Sanchez w kosmos. - Niekończąca się przestrzeń kosmiczna odmieniła jej sposób myślenia o życiu, ślubie i sukni. Odeszła od banalnej nowoczesnej, bezramiączkowej sylwetki, którą zwykle wybiera na czerwony dywan, na rzecz związanej z tradycją, ponadczasowej i odwołującej się do przeszłości - inspirowanej koronkową suknią ślubną z wysokim kołnierzem, którą Sophia Loren miała na sobie podczas ślubu z Carym Grantem w filmie Narzeczony dla Cinzii z 1958 roku - zauważyła ekspertka.
Zdaniem Rubasińskiej-Ianiro Sanchez odrobiła lekcję z klasy i umiaru. - Jej wizerunek to już inwestycja w przyszłość. (...) Krytyka jej poprzednich wulgarnych kreacji nie mogła mieć miejsca w tym pierwszym dniu ich nowego życia na szczycie, ale nie biznesowym, tylko prestiżowym i wśród najlepszych, gdzie liczy się ponadczasowość, gdzie króluje teraz i zawsze, bo dobre rody mają za zadanie trwać - dodała.
Lauren Sanchez podjęła adekwatną decyzję? To był strzał w dziesiątkę
Podobnego zdania jest również Robert Czerwik. - To absolutnie spektakularny wybór - suknia ślubna od Dolce & Gabbana w pełnej krasie! Wyjątkowa, kobieca, zmysłowa i dostojna. Koronkowa, dopasowana forma w stylu syreny perfekcyjnie podkreśla figurę, a wysoki półgolfik i długie rękawy nadają stylizacji klasy i wyrafinowania - zachwycał się w rozmowie z Plotkiem. W jego opinii na szczególną uwagę zasługuje detal w postaci rzędu guzików, który zamiast ozdabiać suknie z tył, jak to zwykle bywa w takich fasonach, został poprowadzony od samego dekoltu z przodu aż po sam dół. "Piękny i nieoczywisty twist w konstrukcji tej kreacji" - podsumował projektant gwiazd.
Zaskakująca okazała się dla niego natomiast inspiracja Sophią Loren. - To był strzał w dziesiątkę, ale przyznaję, ten wybór mnie zaskoczył - obstawiałem raczej Schiaparelli, bo pierwsza suknia, w której pojawiła się w Wenecji, właśnie od tej marki, wyglądała jak zapowiedź czegoś bardziej awangardowego. A jednak - Dolce & Gabbana okazało się strzałem w dziesiątkę - tłumaczył modowy ekspert. Jego zdaniem suknia Sanchez nie tylko zachwyciła detalem, ale również podkreśliła jej urodę. - Jest pięknie, s*******e i bardzo kobieco. I co najważniejsze - z klasą - skwitował znany projektant.