7 maja 2025 roku rozpoczęły się zdjęcia do piątego sezonu „Emily w Paryżu”, jednak tym razem twórcy zdecydowali się na zmianę scenerii. Zamiast znanych i ukochanych przez widzów uliczek Paryża, akcja przenosi się do Rzymu – miasta równie romantycznego, ale o zupełnie innym temperamencie. To właśnie w Wiecznym Mieście Emily rozpoczyna nowy rozdział swojego życia, zarówno zawodowego, jak i osobistego. Ulice pełne starożytnych ruin, barokowych fontann i zachwycającej architektury stanowią idealne tło dla jej odświeżonego, bardziej dojrzałego stylu. Nowe miejsce akcji to nie tylko zmiana geograficzna, ale też estetyczna. Tło Rzymu harmonizuje z transformacją wizualną bohaterki – elegancki bob, który zadebiutował w najnowszym sezonie, doskonale współgra z włoskim klimatem. Stylizacje Emily, które już teraz możemy podziwiać na zdjęciach z planu, stanowią wyrafinowaną mieszankę klasyki i miejskiego szyku. To ukłon w stronę dziedzictwa włoskiego designu, ale też potwierdzenie, iż Emily wciąż pozostaje wierna swojej miłości do koloru, printów i nieoczywistych połączeń.
Lily Collins: nowa definicja elegancji
Z długich, dziewczęcych fal, które przez lata były znakiem rozpoznawczym Emily Cooper, bohaterka przechodzi do minimalistycznej formy – prostoty i geometrii w najczystszej postaci. Nowy blunt bob, ścięty równo i precyzyjnie, sięgający tuż poniżej linii brody, to nie tylko zmiana wizerunku, ale silny komunikat: Emily dojrzewa. Fryzura doskonale podkreśla ostre rysy twarzy Lily Collins, eksponując jej kości policzkowe i nadając całej sylwetce nowoczesny, niemal architektoniczny wyraz.
Ten ruch okazał się jednym z najgłośniejszych momentów w historii serialu. Gdy tylko zdjęcia z planu pojawiły się w sieci, media społecznościowe eksplodowały komentarzami. Fanki z całego świata zaczęły oznaczać swoje fryzjerki, pytając: „Czy mogę wyglądać jak Emily z Rzymu?”. Instagram, TikTok, Pinterest – wszystkie platformy zapełniły się inspiracjami i analizami nowego looku.
Nie ma wątpliwości: w 2025 roku blunt bob Emily Cooper stanie się jednym z najbardziej pożądanych cięć sezonu. To już nie tylko fryzura – to manifest stylu, który znajdzie swoje odbicie w trendach salonów fryzjerskich od Nowego Jorku po Mediolan. Lily Collins ponownie udowadnia, iż jej bohaterka to nie tylko fikcyjna postać, ale prawdziwa ikona mody.
Co nowa fryzura mówi o Emily?
Emily Cooper to już nie tylko urocza dziewczyna z Ameryki, która zdobywała Paryż pastelowymi płaszczami i urokiem osobistym. W piątym sezonie, w nowej fryzurze i pod rzymskim słońcem, wyłania się zupełnie nowa postać – dojrzała, świadoma swojej wartości kobieta, która przestaje podążać za trendami, a zaczyna je tworzyć. Krótki, geometryczny bob nie jest przypadkowy – to fryzura o wyrazistej linii, która mówi: „Jestem tu, wiem, czego chcę i nie boję się tego pokazać”.
Zmiana wizerunku Emily to coś więcej niż estetyczny zabieg. To przemyślana narracja, w której każda decyzja – od cięcia włosów po wybór koloru szminki – wpisuje się w szerszy kontekst rozwoju bohaterki. To, co kiedyś było naiwnością, dziś staje się determinacją. To, co kiedyś było stylizacyjną zabawą, teraz przeobraża się w precyzyjnie skonstruowany manifest niezależności. Emily nie potrzebuje już zatwierdzenia innych – sama wyznacza kierunki.
W nowej fryzurze widać też metaforę odcięcia się od przeszłości, może choćby pewnych błędów i zawahań. A wszystko to pod okiem Netfliksa, który po raz kolejny udowadnia, iż potrafi nie tylko bawić, ale i prowadzić modowy dialog z publicznością na całym świecie. Emily Cooper nie przestaje ewoluować – i właśnie ta nieustanna transformacja czyni ją współczesną ikoną stylu. Każdy sezon to nowy rozdział, każda fryzura – nowa opowieść. W piątym sezonie mówi ona jasno: koniec z konwencją, czas na własne reguły gry.
A Wy wolicie Emily w długich czy krótkich włosach?