Tragiczny finał akcji ratowniczej w górach Rodopach w północno-wschodniej Grecji. Przez całą noc poszukiwano turysty, którego w poniedziałek do kilkusetmetrowego wąwozu zepchnął niedźwiedź. Dziś odnaleziono ciało mężczyzny.

Do wypadku doszło w poniedziałek po południu. Dwóch greckich turystów wędrowało odludną trasą lasem Fraktos w Rodopach. Chcieli dotrzeć do wraku samolotu z II wojny światowej.

Niespodziewanie tuż przy nich pojawił się niedźwiedź brunatny. Jeden z mężczyzn chciał odstraszyć zwierzę gazem pieprzowym. Niedźwiedź odskoczył od napastnika i strącił do wąwozu drugiego turystę.

Zepchnął go - powiedział dziennikarzom Dimitris Kioroglu, któremu udało się przeżyć. Mężczyzna przyznał, że podczas wcześniejszych wędrówek spotykał niedźwiedzie, lecz nigdy wcześniej nie zdarzyło się, by zwierzę było tak agresywne.

Akcja ratownicza trwała od wieczora, ale dopiero we wtorek przed południem udało się znaleźć ofiarę. Mężczyzna zmarł wskutek upadku.