Brytyjska sieć odzieżowa River Island stoi przed największym wyzwaniem w swojej historii. Firma podjęła drastyczną decyzję o zamknięciu znacznej części swoich placówek handlowych, co może doprowadzić do fali zwolnień obejmującej ponad tysiąc pracowników. Ta radykalna restrukturyzacja jest odpowiedzią na pogłębiający się kryzys finansowy, który dotknął jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek modowych w Wielkiej Brytanii.

Fot. Pixabay / Warszawa w Pigułce
Zarząd River Island oficjalnie ogłosił plany zamknięcia 33 sklepów ze swojej obecnej sieci liczącej 230 placówek. Decyzja ta nie jest przypadkowa, ale stanowi element szerszego programu restrukturyzacyjnego, który ma na celu ratowanie firmy przed dalszym pogarszaniem się sytuacji finansowej. Dodatkowo kierownictwo spółki poddaje analizie kolejne 71 lokalizacji, których przyszłość pozostaje niepewna i będzie zależeć od wyników prowadzonych w tej chwili negocjacji z wierzycielami.
Głównym powodem tak drastycznych kroków jest fundamentalna zmiana zachowań konsumenckich, która przyspieszyła w ostatnich latach. Klienci masowo przenieśli się z tradycyjnych sklepów stacjonarnych do platform internetowych, pozostawiając fizyczne placówki z coraz mniejszą liczbą odwiedzających. Ta transformacja cyfrowa handlu detalicznego szczególnie boleśnie uderzyła w sieci modowe, które przez dekady opierały swój biznes na atrakcyjnych lokalizacjach w centrach handlowych i głównych ulicach miast.
Sytuację dodatkowo pogorszyły gwałtownie rosnące koszty prowadzenia działalności, które w ciągu ostatnich lat znacząco obciążyły budżet firmy. Wyższe czynsze, rosnące płace pracowników, zwiększone koszty energii oraz inflacja dotykająca wszystkich sektorów gospodarki sprawiły, iż utrzymanie rozbudowanej sieci fizycznych sklepów stało się ekonomicznie nieuzasadnione. Kierownictwo River Island musiało stawić czoła rzeczywistości, w której tradycyjny model biznesowy przestał przynosić oczekiwane zyski.
Dyrektor generalny Ben Lewis w oficjalnym komunikacie przyznał, iż obecne portfolio sklepów nie odpowiada już potrzebom współczesnych konsumentów. Firma, która przez lata cieszyła się popularnością wśród brytyjskich klientów, musi teraz przejść bolesną transformację, aby przetrwać w zmieniającym się środowisku handlowym. Lewis podkreślił także bogатą historię marki, która przez dekady budowała swoją pozycję na rynku, ale przyznał, iż przeszłe sukcesy nie gwarantują przyszłej rentowności.
Dane finansowe River Island za 2023 rok malują dramatyczny obraz kondycji firmy. Spółka zanotowała stratę przed opodatkowaniem sięgającą 33,2 miliona funtów, co stanowi drastyczne pogorszenie w porównaniu do roku poprzedniego, kiedy firma osiągnęła jeszcze skromny zysk na poziomie 2 milionów funtów. Równocześnie przychody firmy spadły o znaczące 19 procent, osiągając poziom 578,1 miliona funtów. Te liczby jasno pokazują skalę wyzwań, przed którymi stoi brytyjski detalista.
Proces restrukturyzacji nie rozpoczął się dopiero teraz. Już w styczniu bieżącego roku River Island uruchomił program redukcji zatrudnienia w swojej głównej siedzibie w Londynie. Cięcia objęły najważniejsze departamenty, w tym działy zakupów i zasobów ludzkich, co wskazuje na głębię problemów organizacyjnych firmy. Te wczesne działania były zwiastunem znacznie większych zmian, które w tej chwili są implementowane w całej sieci.
Firma współpracuje z renomowaną firmą doradczą PwC, która nadzoruje proces sądowej umowy restrukturyzacyjnej. To formalne rozwiązanie prawne pozwala na uporządkowanie zobowiązań firmy wobec wierzycieli i wypracowanie planu wyjścia z kryzysu. Ostateczne decyzje dotyczące przyszłości River Island mają zostać podjęte przez wierzycieli w sierpniu, co oznacza, iż nadchodzące tygodnie będą najważniejsze dla losów tysięcy pracowników.
Obecnie River Island zatrudnia około 5500 osób w swoich sklepach rozmieszczonych w Wielkiej Brytanii i Irlandii. Planowane zamknięcia mogą dotknąć choćby tysiąca z nich, co stanowi znaczny procent całej załogi. Zarząd firmy deklaruje, iż będzie starał się ograniczyć straty miejsc pracy do minimum, jednak realia ekonomiczne mogą okazać się bezlitosne dla wielu pracowników.
Problemy River Island nie są odosobnionym przypadkiem na brytyjskim rynku handlu detalicznego. Inne sieci również borykają się z podobnymi wyzwaniami. Poundland, konkurencyjny detalista, rozważa zamknięcie choćby 150 sklepów oraz dwóch centrów dystrybucyjnych, a także całkowite zaprzestanie działalności w segmencie e-commerce. Te przykłady pokazują, iż cała branża przechodzi przez okres głębokich przemian strukturalnych.
Eksperci rynkowi przewidują, iż trudności handlu detalicznego będą się pogłębiać w nadchodzących latach. Sprzedawcy muszą radzić sobie nie tylko z malejącą liczbą klientów odwiedzających fizyczne sklepy, ale także z rosnącymi kosztami pracy i zwiększającym się obciążeniem podatkowym. Ta kombinacja czynników tworzy szczególnie trudne środowisko operacyjne dla tradycyjnych detalistów.
River Island ma również polskie korzenie w swojej historii. Marka była obecna na polskim rynku do 2015 roku, kiedy to została zmuszona do wycofania się z naszego kraju. Decyzja ta była konsekwencją wycofania się firmy Empik Media & Fashion z segmentu modowego. W tamtym czasie nikt inny nie zdecydował się przejąć licencji na prowadzenie salonów River Island w Polsce. Firma miała kilka sklepów w największych polskich miastach, w tym cztery placówki w samej Warszawie, które cieszyły się popularnością wśród miłośników brytyjskiej mody.
Obecna sytuacja River Island stanowi symbol szerszych przemian zachodzących w globalnej branży modowej. Tradycyjne sieci muszą na nowo definiować swoje strategie biznesowe, koncentrując się na cyfrowej transformacji i optymalizacji kosztów. Ci, którzy nie zdołają się dostosować do nowych realiów rynkowych, mogą podzielić los wielu innych marek, które już zniknęły z handlowego krajobrazu.