Godzinami walczył, by wezwać pomoc. "Mógłby nie przeżyć"
Zdjęcie: Dramat turysty w Bieszczadach
Bez zasięgu, z kontuzją, wychłodzony i przemoczony – turysta w Bieszczadach przez ponad dwie godziny próbował doczołgać się do miejsca, skąd mógłby wezwać pomoc. Zdaniem ratowników, gdyby nie udało mu się zadzwonić, nie przeżyłby nocy.