
Prezydent Francji, Emmanuel Macron, w swojej niedawnej wizycie na Grenlandii, zapowiedziałgotowość Francji do przeprowadzenia wspólnych ćwiczeń wojskowych w regionie arktycznym, w celu zwiększenia bezpieczeństwa duńskiego terytorium. Ten krok jest odpowiedzią na coraz wyraźniejsze zainteresowanie Grenlandią ze strony administracji amerykańskiej, której prezydent, Donald Trump, kilkakrotnie sugerował chęć przejęcia tego terytorium, argumentując to względami bezpieczeństwa narodowego.
Grenlandia, będąca częścią Królestwa Danii, posiada daleko posuniętą autonomię i znajduje się na przecięciu szlaków morskich między Atlantykiem a Arktyką. Już dziś funkcjonuje tam amerykańska baza lotnicza oraz stacja radarowa służąca do wykrywania zagrożeń rakietowych i obserwacji przestrzeni kosmicznej. Trudno się dziwić, iż Grenlandia staje się obiektem pożądania, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę jej strategiczne położenie i potencjał gospodarczy.
Macron, który często przedstawia się jako obrońca suwerenności europejskiej, już wcześniej krytykował niektóre działania amerykańskiej administracji. W tym roku zachęcał amerykańskich naukowców dotkniętych cięciami budżetowymi do przenosin do Europy. Niedawno powiedział także, iż „Grenlandia, Arktyka i głębiny morskie nie są na sprzedaż” – co powszechnie odebrano jako aluzję do polityki Trumpa promującej wydobycie surowców z dna oceanów.
Temat Grenlandii ma zostać poruszony również podczas najbliższego szczytu G7 w Kanadzie, który rozpoczyna się w poniedziałek. Tam Macron i Trump mają się spotkać osobiście, by rozmawiać nie tylko o sytuacji na Grenlandii, ale też o konfliktach w Ukrainie i na Bliskim Wschodzie oraz o przyszłości wydobycia surowców krytycznych – które, jak się uważa, występują w dużych ilościach właśnie na Grenlandii.
Warto zauważyć, iż Francja i Dania mają długą historię współpracy w kwestiach bezpieczeństwa i obrony. W 2018 roku oba kraje podpisały umowę o współpracy w dziedzinie obrony, która obejmuje też wspólne ćwiczenia wojskowe. Dlatego też nie jest zaskoczeniem, iż Macron zaproponował organizację wspólnych manewrów wojskowych z udziałem państw bałtyckich i nordyckich, Kanady, a choćby samych Stanów Zjednoczonych.
Według danych NATO, region arktyczny staje się coraz bardziej istotny dla bezpieczeństwa międzynarodowego. W 2020 roku organizacja ta opublikowała raport, w którym stwierdzono, iż „Arktyka jest regionem o coraz większym znaczeniu strategicznym, ze względu na swoje położenie i dostęp do szlaków morskich”. Raport ten również wskazuje, iż „rosyjska i chińska aktywność w Arktyce wzrasta, co może mieć wpływ na bezpieczeństwo regionalne”.
W Polsce również dyskutuje się o sytuacji na Grenlandii i jej wpływie na bezpieczeństwo międzynarodowe. Jak stwierdził prof. Zdzisław Krasnodębski, były minister spraw zagranicznych, „Grenlandia jest ważnym elementem w globalnej rozgrywce o wpływy i surowce”. Warto zauważyć, iż Polska również ma interesy w regionie arktycznym, zwłaszcza w kwestiach gospodarki morskiej i środowiska.
Warto podkreślić, iż w 2020 roku Polska i Dania podpisały umowę o współpracy w dziedzinie gospodarki morskiej, która obejmuje też wspólne inicjatywy w regionie arktycznym. Dlatego też nie jest zaskoczeniem, iż Polska również zainteresowana jest sytuacją na Grenlandii i jej wpływem na bezpieczeństwo międzynarodowe.
Podsumowując, sytuacja na Grenlandii jest coraz bardziej dynamiczna i napięta. Prezydent Macron i jego propozycja wspólnych ćwiczeń wojskowych są ważnym krokiem w kierunku zwiększenia bezpieczeństwa duńskiego terytorium i regionu arktycznego. Warto jednak pamiętać, iż sytuacja ta jest skomplikowana i wymaga współpracy międzynarodowej, zwłaszcza w kwestiach bezpieczeństwa, obrony i gospodarki morskiej.