Szpital w Oleśnicy uporczywie odmawia udzielenia informacji na temat wykonanych aborcji. Nie chcą się przyznać, ile dzieci zabili chlorkiem potasu, a ile przez aborcję próżniową. Ukrywają też informację o producencie preparatu z chlorkiem potasu. To próba zatajenia zbrodni na bezbronnych dzieciach. W związku z odmową udostępnienia informacji publicznej Fundacja Życie i Rodzina skierowała sprawę do sądu.

Pytania do szpitala w Oleśnicy
Na początku roku 2025 Fundacja Życie i Rodzina wystosowała do dyrekcji szpitala w Oleśnicy pismo z pytaniami dotyczącymi przeprowadzanych tam aborcji. Wówczas w odpowiedzi otrzymaliśmy od szpitala raport procedur aborcyjnych za rok 2024 r. Wynikało z niego, iż przez rok zabito tam 155 dzieci – wszystkie na zaświadczenie od psychiatry. Aborcje te miały się odbyć przez „podanie preparatu w celu zakończenia ciąży” czyli sprowokowanie poronienia/porodu metodą farmakologiczną.
Co zastanawiające – raport nie zawierał informacji na temat aborcji wykonanych metodą próżniową, która rozrywa dzieci na kawałki, czy przez wstrzyknięcie dziecku dosercowo zastrzyku z chlorku potasu. A wiadomo przecież, iż takie aborcje realizowane są w tym miejscu. Szpital otrzymał przecież maszyny do aborcji próżniowych sfinansowane przez organizacje aborcyjne. A pracownicy szpitala chwalą się w mediach społecznościowych, jak używają tych urządzeń. Kwestia stosowania chlorku potasu w tej placówce przedostała się do opinii publicznej i to już w czerwcu 2023 roku. Także chlorkiem potasu zabili Felka w 37. tygodniu ciąży w październiku 2024 r.
Chcą ukryć prawdę o aborcji
W kwietniu Fundacja Życie i Rodzina wystosowała kolejne pismo do dyrektor szpitala Agnieszki Cholewińskiej. Pismo zawierało szereg dodatkowych pytań. Pytaliśmy między innymi o źródła pochodzenia preparatu z chlorkiem potasu używanego w tym szpitalu. Od kiedy jest on stosowany i na jakiej podstawie medycznej i prawnej oraz kto wydał zgodę na jego podanie. W odpowiedzi otrzymaliśmy odmowę udostępnienia informacji publicznej. Ku zaskoczeniu, Powiatowy Zespół Szpitali w Oleśnicy wskazał, iż nie raportuje ani ewidencjonuje żądanych danych. Następnie wskazał, iż dane posiada, ale w dokumentacji, której nie przeszuka, bo brak w tym interesu publicznego (choć interes publiczny został wykazany). Oleśnica próbuje też stosować wymówkę o tajemnicy lekarskiej, choć wnioskowane dane nie są taką tajemnicą objęte.
Przedstawiciele szpitala kręcą i próbują ukryć to, co dzieje się za murami ich placówki. Nie chcą odpowiedzieć choćby na pytanie o producenta chlorku potasu, który stosują do zabijania dzieci. Przerażające procedury mają się dziać po cichu i bez rozgłosu. Ale ludzie mają prawo wiedzieć, na co idą ich pieniądze i co robi się w państwowej placówce, która jest przecież po to, by życie ratować, a nie je odbierać. W związku z odmową odpowiedzi Fundacja skierowała sprawę do sądu.
Tekst: Faustyna Rewucka/red.