"Incydent" na pokładzie luksusowego statku wycieczkowego. Jedna osoba nie żyje

gazeta.pl 6 godzin temu
Wycieczka luksusowym statkiem wycieczkowym w pierwszy majowy weekend zakończyła się dramatycznym wydarzeniem. Jeden z pasażerów MSC Virtuosa, 60-letni Brytyjczyk, zginął na pokładzie kilka godzin po wyruszeniu z portu. Policja zatrzymała podejrzanego.
MSC Virtuosa wypłynęła z portu w Southampton w sobotę, 3 maja. Wycieczkowiec miał dotrzeć do Brugii w Belgii i wrócić do Anglii w poniedziałek, 5 maja. Już kilka godzin po wyruszeniu z portu doszło do "incydentu na pokładzie". Jak podają brytyjskie media, chodzi o bójkę, w wyniku której zmarł jeden z pasażerów.


REKLAMA


Zobacz wideo Luksus made in Poland. Te jachty robią furorę na świecie


60-latek zginął na pokładzie luksusowego wycieczkowca. Doszło do bójki
60-latek zmarł w sobotę, 3 maja wieczorem, zaledwie dwie godziny po tym, jak MSC Virtuosa wyruszyła w rejs. Jak podaje BBC, funkcjonariusze zatrzymali w tej sprawie 57-latka, który również był jednym z pasażerów. Wciąż przebywa w areszcie.


Po incydencie na pokładzie naszego statku skontaktowano się z odpowiednimi służbami. W pełni współpracujemy w trakcie dochodzenia


- przekazał w oświadczeniu organizator, MSC Cruises. Jak informuje dailymail.co.uk, 60-latek, który zmarł w wyniku "rzekomej sprzeczki" na luksusowym statku wycieczkowym, miał świętować wieczór kawalerski z kolegami. Pasażerowie w rozmowie z portalem wspominali, iż nie była to jedyna tego typu grupa na pokładzie. Zatrzymany 57-latek należał do tej samej grupy, co zmarły mężczyzna. W pewnym momencie między nimi miało dojść do kłótni, szczegóły nie zostały jednak podane do publicznej wiadomości.


Trwa śledztwo w sprawie śmierci na wycieczkowcu. To nie był pierwszy incydent na jego pokładzie
Pasażerowie w rozmowie z mediami wspominają, iż w weekend na pokładzie pojawiało się wiele plotek, jednak nie było wiadomo, co się wydarzyło. Po przybiciu do portu w Zeebrugge w Belgii widzieli jednak policję i karetki, podobnie jak po powrocie do Anglii. Nadinspektor Matt Gillooly w rozmowie z independent.co.uk podkreślił, iż "był to odosobniony incydent na pokładzie". Sprawę wciąż bada policja.
Nie była to pierwsza śmierć na pokładzie MSC Virtuosa. W październiku 2024 roku w trakcie przeprawy w rejonie kanału La Manche na północ od wyspy Les Casquets jedna z pasażerek wypadła za burtę. 20-latka nie przeżyła.
Idź do oryginalnego materiału