— Jak się będziesz kłócić, mój syn wyrzuci cię na ulicę — oświadczyła teściowa, zapominając, czyje to mieszkanie.

newsempire24.com 4 dni temu

jeżeli będziesz się sprzeczać, mój syn wyrzuci cię na ulicę oświadczyła teściowa, zapominając, czyje to mieszkanie.
Krysia, upiecz na jutro na obiad pierogi z kapustą powiedziała Halina Janowska, wchodząc do kuchni i siadając przy stole. Od dawna nie jadłam porządnego ciasta, a ty ciągle gotujesz jakieś dziwne potrawy.

Krysia odwróciła się od kuchenki, gdzie smażyła kotlety na obiad. Jej teściowa siedziała ze swoim zwykłym niezadowolonym wyrazem twarzy, poprawiając znajomy bordowy sweter.

Mam alergię na kapustę, Halino Janowska odparła spokojnie, przewracając kotleta. Nie zamierzam ich zrobić.

Jak to nie zamierzasz? głos teściowej stał się ostry. Proszę cię, a ty mi odmawiasz? Kim ty jesteś, żeby się ze mną spierać? Za moich czasów synowe szanowały starszych!

To nie kwestia szacunku powiedziała Krysia, przesuwając patelnię na inną płytę. jeżeli ugotuję kapustę, dostanę ataku alergii. Zrób to sobie sama, jeżeli tak bardzo chcesz.

Żebym ja sobie zrobiła? Halina Janowska zerwała się z krzesła. Ja nie jestem twoją służącą! Ty jesteś panią domu, więc gotuj, co ci każę! A twoja alergia to tylko wymówka. Po prostu jesteś zbyt leniwa, żeby zajmować się ciastem!

Halino Janowska, co ma lenistwo do rzeczy? Krysia odwróciła się w stronę teściowej. Gotuję codziennie, sprzątam, piorę. Ale nie zrobię pierogów z kapustą, bo fizycznie nie mogę!

Nie możesz, czy nie chcesz? teściowa podeszła bliżej, mrużąc oczy. Myślisz, iż skoro mój syn cię poślubił, to możesz mi rozkazywać? Zobaczymy, kto tu naprawdę rządzi!

W przedpokoju zadźwięczały klucze Marek wrócił do domu. Twarz Haliny Janowskiej natychmiast przybrała cierpiętniczy wyraz.

Marku, synu rzuciła się do niego. Dobrze, iż jesteś. Twoja żona zupełnie się rozbestwiła! Poprosiłam ją, żeby upiekła pierogi, a ona się ze mną kłóci, odmawia!

Marek zdjął kurtkę i spojrzał na żonę zmęczonym wzrokiem; stała przy kuchence z napiętą twarzą.

Krysia, o co chodzi? zapytał, wieszając kurtkę w szafie. Dlaczego odmawiasz mojej matce?

Mam alergię na kapustę, Marku cicho odpowiedziała Krysia. Już to wyjaśniłam Halinie Janowskiej.

Alergia? Co za alergia? Marek machnął ręką. Mamo, nie martw się. Krysia upiecze jutro pierogi. Tak, kochanie?

Krysia milcząco spojrzała na męża, potem na teściową, która triumfalnie się uśmiechała. W sercu ścisnęło ją z bólu.

Nie, nie upiekę powiedziała stanowczo, ściągając fartuch i kierując się do drzwi. Możecie zjeść obiad sami.

Krysia weszła do sypialni i zamknęła za sobą drzwi. Za ścianą słychać było stłumione głosy Marek i jego matka spokojnie jedli obiad, rozmawiając o codziennych sprawach. Jakby nic się nie stało. Jakby jego żona nie wyszła zdenerwowana, tylko rozpłynęła się w powietrzu.

Rano Krysia wstała wcześniej niż zwykle. Halina Janowska jeszcze spała w domu panowała niezwykła cisza. Marek siedział przy kuchennym stole z kubkiem kawy, przeglądając wiadomości w telefonie.

Marku, musimy porozmawiać Krysia usiadła naprzeciw niego, splatając dłonie. Na poważnie.

Spojrzał znad ekranu, marszcząc brwi ze zdziwieniem.

O czym?

O twojej matce Krysia wzięła głęboki oddech. Mam dość ciągłego narzekania. Halina Janowska krytykuje wszystko jak gotuję, jak sprzątam, w co się ubieram. Mam już dość podporządkowywania się jej we własnym w naszym domu.

Krysia, co ty mówisz? Marek odłożył telefon. Mama zachowuje się normalnie. Po prostu ma swoje przyzwyczajenia.

Przyzwyczajenia? głos Krysii stał się ostry. Tak nazywasz rozkazywanie dorosłym? Marku, może czas znaleźć twojej matce wynajęte mieszkanie? Niech żyje osobno? Jesteśmy jeszcze młodzi potrzebujemy własnej przestrzeni.

Marek uderzył kubkiem w spodek.

Proponujesz wyrzucić moją matkę na ulicę? w jego głosie zabrzmiał metal. Ona poprosiła, żeby mieszkać z nami, a ty chcesz ją wykurzyć?

Nie mówię tego Krysia wyciągnęła do niego rękę, ale on się odsunął. Tylko osobne miejsce. Moglibyśmy pomóc z czynszem

Słuchaj, to mi się nie podoba Marek wstał i zaczął szykować się do pracy. Mama nikomu nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie ułatwia nam życie, gotuje, pomaga w domu.

Kiedy ona gotuje? Krysia też wstała. Marku, otwórz oczy! Pracuję, wracam do domu, gotuję obiad, sprzątam, piorę. A twoja matka tylko krytykuje!

Dość przerwał jej Marek, zakładając kurtkę. Nie chcę o tym więcej słuchać. Mama zostaje z nami. Punkt.

Drzwi zatrzasnęły się za nim z nieprzyjemnym metalicznym dźwiękiem. Krysia została sama w kuchni, wpatrując się w niedopitą kawę męża. Gorycz z rozmowy rozlała się w niej jak ten zimny napój. Powoli wzięła kubek, umyła go i odstawiła do suszenia.

Krysię drażniła ta niesprawiedliwość. Jej teściowa oddała swoje mieszkanie córce. A potem uparła się, żeby zamieszkać z nimi. I Marek nie widział w tym nic dziwnego! Krysia miała już dość życia pod czujnym okiem jego matki.

Pół godziny później w kuchni pojawiła się Halina Janowska. Jej włosy były starannie ułożone, szlafrok zapięty pod szyję. Na twarzy malowało się skrajne niezadowolenie.

No i narobiłaś sceny zaczęła teściowa, choćby nie witając się. Taka nieuprzejma! Myślałaś, iż mój syn cię poprze?

Krysia w milczeniu nalała sobie herbaty, starając się nie reagować na prowokację.

Widzisz? ciągnęła Halina Janowska, siadając przy stole. Mój syn stanął po mojej stronie! To znaczy, iż rozumie, kto tu rządzi. A skoro tak,

Idź do oryginalnego materiału