Kobieca zdrada

twojacena.pl 4 tygodni temu

Dzisiaj Denis wciąż jest singlem. Miał poważne plany małżeńskie, ale nigdy nie zrozumiał logiki swojej narzeczonej.

Gdy oświadczył się Janinie, byli razem już około roku. Pierwsze burzliwe emocje nieco opadły, i Denis w końcu zrozumiał, iż to właśnie ona jest tą osobą, z którą chce iść przez życie, którą pragnie widzieć i słyszeć każdego dnia.

Janiu, wyjdź za mnie powiedział stanowczo i z zapałem, klękając na jedno kolano z otwartym pudełeczkiem, w którym lśnił piękny pierścionek, a w drugiej ręce trzymał ogromny bukiet kwiatów.

Janina nie spodziewała się tego w tej chwili, choć przeczuwała, iż coś takiego wisi w powietrzu. Mimo to była zaskoczona i oczywiście szczęśliwa.

Oczywiście, kochanie, oczywiście odpowiedziała bez wahania.

Janina była piękną dziewczyną, ale Denis też nie ustępował wysoki, przystojny, sportowej budowy, z krótką fryzurą i zawsze ubrany w stylu casualowym.

Chcę, żebyś urodziła córeczkę podobną do ciebie uśmiechnął się Denis.

Zawsze proszę odparła wesoło Janina.

Rozpoczęły się przygotowania do ślubu. Denis choćby nie podejrzewał, jak wiele jest do zorganizowania.

Janiu, to jakiś weselny chaos mówił, gdy ciągnęła go po sklepach. Nie miałem pojęcia, iż to takie skomplikowane.

Okazało się, iż nie da się obejść bez welonu, dodatkowych obrączek, butów, sukni, wstążek, pończoch i wielu innych rzeczy. A on myślał, iż to proste: oświadczyny, pierścionek, urząd stanu cywilnego i po sprawie.

W końcu Janina się uspokoiła, do ślubu zostało trochę czasu, Denis odetchnął z ulgą, ale wtedy wróciła z pracy i oznajmiła:

Den, szef wysyła mnie na tygodniowe szkolenie, i to w innym województwie. Będziemy musieli się rozstać na ten czas. Może to i dobrze, sprawdzimy nasze uczucia przed ślubem.

No świetny moment wybrał twój szef. Nie wie, iż niedługo mamy wesele? burknął niezadowolony Denis.

Wie, ale nie wyjeżdżam w dzień ślubu, zostały jeszcze trzy tygodnie. Poza tym, szkolenie to nie wycieczka oznacza awans i lepszą pensję. Przydadzą nam się pieniądze przekonywała Janina.

Kiedy będę poza domem, zaopiekuje się tobą Kasia dodała po chwili milczenia.

Tylko mi jeszcze twojej Kasi brakowało, i tak jest jej za dużo zdenerwował się Denis. Nie ufasz mi?

Ufam czy nie, to moja sprawa, ale nie zostawię cię bez nadzoru, to by było lekkomyślne. Kasia będzie cię pilnować.

Kasia, przyjaciółka Janiny, miała być świadkową na ich ślubie. Znali się od podstawówki. Prawda była taka, iż Denis nie znosił tej dziewczyny. Nie żeby była brzydka wręcz przeciwnie, jasna blondynka z idealną figurą ale ciągle była przy nich. Janina zabierała ją wszędzie, a Denis miał tego dość. Do tego Kasia często przychodziła na kolacje, a czasem zostawała choćby na noc w pokoju gościnnym.

Denis czasem żartował:

Mam nadzieję, iż twoja Kasia nie będzie z nami spać w naszą pierwszą noc poślubną?

Denis odprowadził Janinę na lotnisko, oczywiście z Kasią w komplecie. Pożegnali się, Janina poszła do samolotu, a Denis z Kasią wrócili do miasta. Po drodze wysadził ją pod domem.

Minęły trzy dni. Denis miał sporo wolnego czasu i postanowił zorganizować sobie rozrywkę. Zadzwonił do kolegów, a ci zaprosili go na ryby. Ucieszył się dawno nie spędził czasu z kumplami, wędkowanie, sauna, piwo

No cóż, kiedy indziej będę miał okazję pobyć z nimi jak kawaler? pomyślał i zasnął.

Ale w czwartek wieczorem zadzwoniła Kasia. Już i tak go kontrolowała, a teraz zapytała:

Den, wszystko w porządku?

Oczywiście, lepiej być nie może odparł.

Może potrzebujesz pomocy? Mogę

Nie, dziękuję, radzę sobie pospieszył zapewnić. Jestem dorosłym facetem.

No dobrze, Den, nie gniewaj się. Ale mam do ciebie prośbę.

Jaką? zaniepokoił się.

No taką. Musisz mi towarzyszyć. Nasza wspólna z Janką przyjaciółka ze szkoły, Świetlana, obchodzi urodziny w kawiarni za miastem. A moje auto akurat się zepsuło. Mógłbyś mnie podwieźć? Przy okazji zapytałam Janiny o zgodę nie ma nic przeciwko, żebyś pojechał ze mną mówiła trochę przymilnie.

No proszę perspektywa wcale go nie ucieszyła. Wolałby wybrać się z kumplami na ryby.

No Deniu, proszę błagała Kasia. Tam wszyscy będą w parach, a ja sama jak sierota. Poza tobą nie mam kogo zaprosić, wiesz, nie mam chłopaka.

Szkoda odparł Denis.

Posłucham twojej rady później, a teraz się zgodź nalegała. Janina będzie zadowolona, iż jesteś pod moją opieką.

Denis nie miał ochoty na obcą imprezę, ale nie potrafił odmówić.

No dobrze, zadzwonię później zgodził się.

Miał ochotę zadzwonić do Janiny i poskarżyć się na jej przyjaciółkę, ale po namyśle uznał, iż to bez sensu. W końcu to ona poprosiła Kasię, by go pilnowała.

Bankiet był w piątek o szóstej. O piątej Kasia, wystrojona, pachnąca oszałamiającymi perfumami, wsiadła do samochodu Denisa. Pomyślał choćby z pewną życzliwością:

No cóż, spędzę wieczór w towarzystwie takiej pięknej Kasi To chyba nie najgorsza kara.

Gdy dojechali do kawiarni, Kasia wyskoczyła z auta i, trzymając Denisa pod rękę, weszła do środka. Wśród gości Denis nie znał nikogo. Za to Kasia kłaniała się na prawo i lewo, znała wszystkich, wszystkim się uśmiechała.

Denis czuł się trochę nieswojo wśród obcych ludzi. Pierwszy raz widział te uśmiechnięte twarze. Usiedli przy stole. Rozpoczęło się przyjęcie, toasty. Kasia nalała Denisowi kieliszek szampana.

Masz, wypij, rozluźnij się.

Kas

Idź do oryginalnego materiału