Kochanki wyrastają przede mną jak grzyby po deszczu. Nie zostawię żony, bo mamy dzieci

mamotoja.pl 2 dni temu
Zdjęcie: Mężczyzna nie widzi nic złego w podwójnym życiu, dopóki dba o rodzinę, fot. AdobeStock/goodluz


Dlaczego nie potrafię odmówić kobietom

Jestem oddanym mężem i ojcem. Mam rodzinę, którą kocham, ale od lat spotykam się też z innymi kobietami. Nie muszę ich szukać – one same pojawiają się w moim życiu, dosłownie jak grzyby po deszczu. To koleżanka z pracy, znajoma znajomych, kobieta spotkana na wyjeździe. Nie chodzi o to, iż gonię za przygodami, ale gdy ktoś sam kładzie się do łóżka, trudno mi odmówić.

Kiedyś próbowałem się bronić – mówiłem sobie: „Nie, to już ostatni raz”. Ale życie gwałtownie pokazało, iż nie potrafię. Każda kolejna znajomość była inna, każda dawała mi coś nowego. Dziś wiem, iż to stało się częścią mojego charakteru.

Nie mam poczucia winy. Wracam do domu, a tam czeka na mnie żona i dzieci. Nigdy nie pozwoliłem, żeby czegokolwiek im zabrakło. Wszystko, co robię poza domem, zostaje poza nim. Nie przynoszę problemów ani kłótni. Uważam, iż tak długo, jak dbam o rodzinę, nikomu nie dzieje się krzywda.

Żona ma wszystko – i choćby więcej

Moja żona nie podejrzewa niczego, bo żyje dobrze. Zabieram ją na wakacje, kupuję prezenty, wspieram ją w każdej potrzebie. Nigdy nie miała powodu, by narzekać. Owszem, nie zawsze jestem w domu, ale przecież staram się to rekompensować.

Nie chcę jej skrzywdzić. Znam mężczyzn, którzy zostawili rodziny dla kochanek, i wiem, jak kończyły się te historie. Rozbite domy, dzieci pozbawione ojca na co dzień. Ja tego nie zrobię. Wiem, iż rodzina to najważniejsza wartość i bez względu na to, ile kobiet jeszcze pojawi się na mojej drodze, zawsze będę wracał do żony i dzieci.

Czasem mam wrażenie, iż sam siebie usprawiedliwiam, ale patrząc na codzienność – na to, jak moja żona uśmiecha się podczas wspólnej kolacji, jak dzieci cieszą się z zabaw ze mną – utwierdzam się, iż robię dobrze.

Niektórzy mówią: „jesteś hipokrytą, bo mówisz o rodzinie, a zdradzasz”. Ale ja tego tak nie widzę. Uważam, iż zdrada byłaby wtedy, gdybym zostawił żonę, złamał jej życie i odebrał dzieciom ojca. Tymczasem ja jestem, trwam i daję im poczucie stabilności. A to, iż zaspokajam swoje pragnienia poza domem, traktuję jak coś, co nie powinno ich obchodzić.

Nie zostawię rodziny, bo dzieci są dla mnie wszystkim

Mogę być złym mężem, ale nigdy nie pozwolę sobie być złym ojcem. Dzieci są dla mnie całym światem i wiem, iż potrzebują mnie na co dzień. Nie chcę być weekendowym tatą ani postacią z telefonu.

Wielu moich znajomych dziwi się, jak to możliwe, iż żyję na dwa fronty. Jedni podziwiają, inni potępiają. Ja nie szukam aprobaty, ale nie zamierzam też zmieniać swojego życia, bo to działa. Mam rodzinę, którą utrzymuję i której zapewniam bezpieczeństwo, oraz życie, które prowadzę obok. Nie wierzę, iż to się wyklucza.

Nie raz zadawałem sobie pytanie, czy to uczciwe wobec żony. Może nie. Ale z drugiej strony, ile małżeństw trwa tylko dlatego, iż ludzie się boją samotności, a w środku są martwe? U mnie jest inaczej – w domu jest spokój, bliskość, a ja dodatkowo mam to, czego mi brakuje.

Może nie jestem ideałem. Może moje wybory są moralnie wątpliwe. Ale wiem jedno – kocham dzieci i nigdy nie odejdę od żony, bo nasza rodzina jest dla mnie fundamentem. Kochanki przychodzą i odchodzą, a rodzina zostaje. I tylko to się liczy.

Paweł


Chcesz skomentować albo opisać własną historię? Napisz do nas na adres: [email protected]. Czekamy na Twoją wiadomość.

Idź do oryginalnego materiału