Po dwudziestu trzech latach małżeństwa życie rodzinne Weroniki Kowalskiej staje się nie do zniesienia nudne. Córka, Daria, wyszła za mąż i wyjeżdża z mężem do Warszawy, a ona i jej mąż Marek Nowak zostają we własnym domu. Weronika zauważa, iż i on od niej coraz bardziej się oddala.
Zosia, przyjedź w sobotę, zaproszę też Lili usiądziemy razem jak dawniej. Marek planuje z kumplami wypad na ryby mówi Weronika.
Rzeczywiście, dawno się nie zebraliśmy. Czekam na was.
Kiedy przyjaciółki siadają na kanapie, Weronika włącza cichą muzykę i idzie do kuchni. Wraca z tacą, stawia ją na stoliku kawowym, nalewa koniaka do kieliszków, rozejrzy się po towarzystwie i uśmiecha:
Za nas piękne!
Wszyscy wznoszą kieliszki, choć Lili patrzy poważnie.
Co cię trapi, Lili? pyta Weronika. Nie udało się spotkać z wirtualnym przyjacielem?
Lili bierze łyk koniaka i marszczy brwi:
Fuu, co wy pijecie, to jakaś trucizna!
Co? Przecież to normalne, Zosiu śmieje się gospodyni. Nie pijemy tego codziennie, tylko dla nastroju…
Zosia śmieje się, bo wie, iż Lili w ogóle nie przepada za alkoholem nie lubi koniaka, wina, a już na pewno nie wódki.
Niko, nie patrz tak na nią, ona jest trzeźwa gada Zosia, machając pół kieliszkiem, choć i ona marszczy nos przy mocnym trunku.
Dlaczego nie wyszło? zagląda Lili w Weronikę.
Opowiedz, jak to było.
W porządku mówi Lili. On wydaje się być sympatyczny, miły w rozmowie, nie jest nudny. Ma dobrą pracę, mieszkanie, sportowy samochód.
No to obiecujące początki rozbawia się Zosia. A tak przy okazji, Niko, może i my założymy konto w serwisie randkowym?
Po co mi to? dziwi się Weronika. Mam męża, Marka, i to już wystarczająco skomplikowane. Wy po prostu robicie, co chcecie, i spotykacie się z kim chcecie.
Aż trudno, mówię wam wtrąca Lili. Mój mąż odmawia mi uwagi, patrzy, jakby patrzył w pustkę.
Nie trzeba od razu romansu tłumaczy Zosia. Można po prostu pogadać, dla przyjemności, dla nastroju. Zarejestrujmy cię i napiszmy.
Po kilku łykach koniaka Weronika zgadza się. Siadają przy laptopie i wpisują ogłoszenie: Sympatyczna kobieta z poczuciem humoru szuka mężczyzny do ciekawej korespondencji. Nazywam się Lika.
Weronika zapomina o ogłoszeniu, bo w pracy czekają raporty i spotkania z klientami. Dwa tygodnie później, w piątek, przegląda swoją skrzynkę mailową. Ma ich już dwadzieścia, większość odrzuca jako nieprzyzwoite, więc usuwa je po przeczytaniu.
Jednak jeden list przyciąga jej uwagę:
Od dawna marzę o rozmowie z inteligentną i wesołą kobietą. Przyznaję, iż jestem żonaty, ale żona ostatnio nie interesuje się mną. Nasze małżeństwo stało się rutyną, wszystko jest szare i nudne. Mam 47 lat, nazywam się Igor.
Weronika czyta to z zainteresowaniem list przypomina jej własny związek. Postanawia odpowiedzieć:
W moim małżeństwie też coś jest nie tak. Szkoda to przyznać, ale od dawna nie rozmawiamy z mężem szczerze. Chciałabym ciepłej rozmowy, choć kocham Marka. Szukam bratniej duszy, z którą mogłabym podzielić myśli, choćby przez korespondencję.
Niko, dostałaś odpowiedź pyta Lili.
Tak, ale jedynie ten list mnie zainteresował, resztę usunęłam. To same nieprzyzwoitości.
No tak, w sieci znajdziesz wszystko śmieje się Lili.
A twój wirtualny przyjaciel? dopytuje Lili.
O tak, bardzo dobrze odpowiada Weronika. Gleb okazał się normalnym facetem, choć ma złamaną duszę po rozwodzie. Jego żona go zostawiła i pojechała z młodszym, prawie rówieśnikiem ich syna. Syn już jest żonaty dodaje Lili.
No i dobrze, leczyć duszę. Może i ty kiedyś wyjdziesz za mąż żartuje Weronika.
Dwa dni później Weronika dostaje odpowiedź Igora:
Widzę, iż mamy wiele wspólnego. Również szukam wirtualnej rozmowy, bo kocham żonę, choć czasem mnie irytuje. Nie znoszę jej przyjaciółek i ich dziewczyny. Nie mogę im tego powiedzieć, bo by się obraziły. Spędza z nimi więcej czasu niż ze mną.
Weronika zastanawia się.
Rzeczywiście, jego życie wydaje się nudne, ale kocha żonę. My też często organizujemy wieczory panieńskie myśli. Może Marek nie lubi tego, po prostu mu o tym nie mówi. Gdyby mu coś przeszkadzało, prawdopodobnie by mi powiedział uspokaja się.
Postanawia odpisać Igorowi:
Rozumiem twoje zmartwienie. Wieczory panieńskie są potrzebne kobietom relaks, plotki, śmiech, a czasem łzy. Nie oznacza to, iż zapominają o rodzinie. W moim przypadku wydaje się, iż mój mąż jest zadowolony.
Rozmawia o Igorze z przyjaciółkami, które ją wspierają. Lili podąża w dobrym kierunku z Glebem.
Lili, Gleb kupił wyjazd, za dwa tygodnie jedziemy do Turcji. Będziemy się opalać chwali się Lili.
Świetnie, Lili, masz szczęście odpowiada Zosia. A ja nie mam nikogo, kto by mnie zaprosił
Ile masz lat? żartuje Weronika. Może jeszcze spotkasz kogoś. Życie jest nieprzewidywalne, trzeba mieć nadzieję.
Oho, gdzież on się podziera? śmieje się Zosia.
Wkrótce Lili wyjeżdża z Glebem na urlop. Weronika kontynuuje korespondencję z Igorami piszą kilka razy w tygodniu. Igor jest dowcipny i miły, a ona coraz bardziej go lubi.
Jednocześnie w domu kryzys z Markiem narasta. Im więcej czasu poświęca pracy, tym częściej Weronika pisze do Igora. Pewnego dnia Marek przynosi jej kwiaty, co ją zaskakuje.
Marku, skąd to? pyta.
Po prostu, co nie może, to nie może odpowiada, choć wydaje się, iż nie robi tego z serca.
W jej głowie pojawia się podejrzenie, iż mąż ma inną kobietę, ale nie odważy się zapytać.
Gdy Igor w końcu proponuje spotkanie, Weronika zgadza się.
Nie mam nic do stracenia, jedno spotkanie to nie zdrada. Marek jest ostatnio zajęty, więc
Przygotowuje się starannie idzie do zakładu fryzjerskiego, farbuje włosy, robi krótszą fryzurę, co od dawna planowała. W drodze do kawiarni wyobraża sobie swojego wirtualnego znajomego, który obiecał przynieść białą różę.
W kawiarni nagle zauważa znajome spojrzenie.
Weroniko! Co tu robisz? wykrzykuje Marek, zaskoczony.
Patrzy na białą różę leżącą na stole i wszystko rozumie.
To ty? mówi, po czym dodaje: Lika to tylko pseudonim.
Marek siada naprzeciw. Na początku rozmowa nie płynie gładko. Weronika czuje winę, iż zgodziła się na spotkanie za plecami męża, a jednocześnie jest zły na Marka, iż zrobił to samo. Myśli o tym, co napisała do niego o własnym mężu.
Marek wydaje się dręczony podobnymi myślami, ale Weronika w końcu przełamuje milczenie.
Mówisz, iż wyglądam gorzej?
Nie, dziś wyglądasz wspaniale. Niestety, nie dla mnie.
Napisałeś, iż kochasz żonę czy to prawda?
Oczywiście! Po prostu przestaliśmy się rozumieć. Nie masz czasu dla mnie, a ja nie mam go dla ciebie mówi Marek smutno.
A jednak siedzieliśmy na portalu randkowym uśmiecha się Weronika.
Myślę, iż powinniśmy zacząć od nowa proponuje Marek, a ona uśmiecha się i przytakuje.
Zgoda mówi Marek, chwyta ją za obie ręce i patrzy jej w oczy. Teraz widzę, iż przed sobą mam ukochaną żonę.
A ja widzę przed sobą ukochanego męża. Szkoda, iż nie będzie już listów śmieje się Weronika.
Dlaczego? Możemy dalej pisać do siebie odpowiada Marek.


![Energetycznie i z górami w tle. Zespół FiśBanda wystąpił w Studiu M Radia Opole [ZDJĘCIA]](https://radio.opole.pl/public/info/2025/2025-12-12_176557266410.jpg)





