Ostatni dzień w Szklarskiej to już zawsze tylko pożegnania.

Z ulubioną ścieżką niedaleko domu.

Bo tam co rano chodzę poćwiczyć.

Jeszcze ptaszek.

Zachmurzona Szrenica.

Łabski Szczyt i Śnieżne Kotły.
A potem w pociąg i wracam do swojego prawdziwego domu.
Koniec zdjęć z 2020 roku. Te były ostatnie.