W poniedziałek 2 czerwca rano doszło do bardzo niebezpiecznej sytuacji na Etnie. Z informacji przekazanych przez włoskie media wynika, iż dochodzi tam do niebezpiecznego zapadania się materiału na północnym zboczu krateru południowo-wschodniego.
Turyści zaczęli uciekać. Etna nagle zaczęła wyrzucać z siebie fontannę lawy
Wulkany są nieprzewidywalne. Etna udowodniła to w poniedziałek 2 czerwca. W momencie, kiedy turyści wędrowali ku jej kraterom, w tym południowo-wschodnim doszło do zawalenia części materiału. To spowodowało reakcję łańcuchową.
W okolicy wulkanu odnotowano silne trzęsienie ziemi spowodowane jego nagłym przebudzeniem. Jeszcze niebezpieczniej było w pobliżu kraterów. Ten, w którym doszło do niebezpiecznej sytuacji, w jednej chwili zmienił się w fontannę lawy.
Przerażeni turyści zaczęli natychmiast zbiegać z wierzchołka, chcąc jak najszybciej znaleźć się w bezpiecznym miejscu. Niepokojący jest także widok samego wulkanu. Unosi się nad nim przynajmniej kilkukilometrowy słup dymów pochodzących z krateru. W mediach społecznościowych już pojawiły się zdjęcia Etny, ale przede wszystkim nagrania uciekających turystów.
Erupcja Etny a lotnisko w Katanii. Co z lotami z i na Sycylię
Na skutek erupcji Etny bardzo często dochodzi do zamknięcia lotniska w pobliskiej Katanii. Na ten moment ANSA i inne włoskie media informują, iż w poniedziałek 2 czerwca nie było konieczności wstrzymywania działalności portu.
Samoloty startują z lotniska w Katanii, a także na nim lądują. Nie ma odwołanych lotów. Warto jednak być ostrożnym, ponieważ katańska INGV-OE zajmująca się obserwowaniem aktywności wulkanicznej wydała pomarańczowy alert dla lotnictwa. W komunikacie podkreślono jednak, iż aktywność wulkaniczna koncentruje się wokół wierzchołka Etny.