Ładujesz tak telefon? To ułatwienie, ale sporo ryzykujesz

kobieta.gazeta.pl 5 godzin temu
Kiedy telefon pokazuje niski poziom baterii, sięgamy po ładowarkę. Wtyczka wędruje do gniazdka i po kilku chwilach na ekranie widzimy, jak czerwony kolor zmienia się na zielony. Oczywiście nie grozi tu żadne niebezpieczeństwo, pod warunkiem iż ładujemy baterię w zaciszu domowym. Nieco inaczej wygląda to w miejscach publicznych. Tu warto zachować czujność.
Zdarzyło ci się ładować swój telefon w miejscu publicznym dzięki ogólnodostępnych portów USB? Takie coraz częściej można spotkać w pociągach, na lotniskach, hotelach, czy choćby urzędach. Tu jednak lepiej zachować ostrożność, bo jak ostrzegają specjaliści od bezpieczeństwa cyfrowego, ładowanie urządzenia przez port USB w miejscach publicznych może źle się skończyć dla nas.


REKLAMA


Zobacz wideo Od "Ich troje" przez wiarę i telefon do Wiśniewskiego. "Pożyczysz?". "Ja wysiadam" z Anią Świątczak [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]


Ładowanie telefonu przez USB? Lepiej to przemyśl
FBI przestrzega przed korzystaniem z publicznych stacji ładowania telefonów. Powód? Można nieświadomie paść ofiarą hakerów, którzy dzięki złośliwych oprogramowań, mogą odczytywać i kraść dane osobowe, w tym hasła z urządzeń mobilnych. "Unikaj korzystania z darmowych stacji ładowania na lotniskach, w hotelach czy centrach handlowych. Złe osoby wymyśliły sposoby, żeby dzięki publicznych portów USB zainstalować złośliwe systemu lub systemu monitorujące na twoje urządzenia. Lepiej zabierz własną ładowarkę i kabel USB i podłącz się do gniazdka elektrycznego." - głosi wpis na koncie FBI na portalu X.


Przesyłanie złośliwego systemu poprzez porty USB doczekało się choćby specjalistycznej nazwy. Mowa o tzw. ataku typu juice jacking. "Juice jacking staje się potencjalnie najbardziej niebezpieczny w okresach wakacji, ferii, świąt, wtedy, gdy częściej się przemieszczamy. Łatwiej jest nam wówczas korzystać z publicznych portów USB" – dodają amerykańscy eksperci, cytowani przez portal radio.zet.pl.
Amerykańskie Federalne Biuro Śledcze nie jest jedyną instytucją, która postanowiła zwrócić uwagę na ten problem. Swoje trzy grosze dorzuciła również Federalna Komisja Łączności (FCC), która na swojej stronie internetowej ostrzega przed używaniem publicznych ładowarek: "Jeśli twoja bateria jest na wyczerpaniu, bądź świadomy, iż korzystanie z bezpłatnych stacji ładowania (…) może mieć niefortunne konsekwencje. (…) Możesz stać się ofiarą nowej taktyki cyberkradzieży".


Twój telefon wymaga częstego ładowania? Zainwestuj w power bank
Dzisiejsze telefony potrafią rozładowywać się w okamgnieniu. Korzystamy z GPSów, oglądamy filmy, przesyłamy zdjęcia, godzinami scrollujemy media społecznościowe. Zatem nic dziwnego, iż po kilku godzinach intensywnego eksplorowania sieci, potrzebujemy podładować telefon.


Warto mieć jednak na uwadze, iż ładowanie urządzenia w miejscu publicznym może być niebezpieczne. W większości przypadków nic złego nie powinno się stać. Lepiej jednak być ostrożnym i skorzystać z tradycyjnego gniazdka. Wtedy niezbędna będzie tradycyjna ładowarka, którą możemy zabrać ze sobą. Dobrą opcją będzie również zakup power banka. To przenośne urządzenie do ładowania urządzeń mobilnych (za pomocą portu USB lub bezprzewodowo) możemy wrzucić na dno plecaka i użyć, kiedy zajedzie potrzeba. Zwracasz uwagę na swoje bezpieczeństwo, korzystając z telefonu? Zachęcamy do komentowania oraz głosowania w sondzie poniżej.
Idź do oryginalnego materiału