Ile mierzy najmniejsza książka w zbiorach Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Łodzi? Zwykle kilka osób potrafi podać poprawną odpowiedź. To mierzący zaledwie 2 na 1,5 centymetra poemat Aleksandra Puszkina „Eugeniusz Oniegin”. W bibliotece wojewódzkiej jest więcej takich bibliofilskich białych kruków.
„Eugeniusz Oniegin” został wydany w Warszawie w 1899 roku. Jest drukowany dwupunktową czcionką, ma 250 stron. Miniaturowa książeczka została zamknięta w mosiężnej kasetce, w oprawę której wbudowano lupkę do czytania. kilka większy jest tomik z poezją Adam Mickiewicza. Mierzy 2 na 3 centymetry i, co zadziwiające, zawiera… wszystkie dzieła naszego wieszcza, łącznie z „Panem Tadeuszem”, „Dziadami”, „Konradem Wallenrodem, „Grażyną”, sonetami.
– To egzemplarz bibliofilski, limitowany, wydany w 1898 roku w Warszawie z okazji stulecia urodzin Mickiewicza – opowiada Maciej Wawrzyniak, pracownik działu zbiorów specjalnych Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Łodzi.
Książeczka została wydrukowana dwupunktową czcionką i oprawiona w zielone płótno. Liczy 814 stron. Również jest zamknięta w mosiężnej, bogato zdobionej kasetce z uchem. Można ją było nosić jako biżuterię patriotyczną. To miało ogromne znaczenie, bo w chwili jej wydania Polska była pod zaborami. I tu w kasetkę jest wmontowana niewielka lupka.
– Jednak żeby czytać tę książkę, trzeba mieć solidną, nowoczesną lupę – mówi Maciej Wawrzyniak.
Puszkin i Mickiewicz to największe skarby w kolekcji miniaturowej biblioteki. Liczy ona 386 pozycji. To książki, których wymiary nie przekraczają 10 na 10 centymetrów. Kolekcja zawiera miniatury różnych gatunków literackich i dziedzin. Jest poezja, literatura obyczajowa, literatura faktu. Są książki dotyczące sztuki, sportu, architektury, techniki. Przykłady? „Pasja” Albrechta Dürera, która zawiera 37 pięknych, czarno-białych drzeworytów. Oczywiście miniaturowych. Jest manifest komunistyczny Marksa i Engelsa. Jak przystało na tego typu wydawnictwo – w czerwonej oprawie. Jest poezja Wisławy Szymborskiej, są „Kwiaty polskie” Tuwima, czy książeczki okolicznościowe, wydane na przykład z okazji Dnia Babci albo Dnia Matki.
Jak opowiada Maciej Wawrzyniak, historia miniaturowych książek sięga początków drukarstwa. Niewielkie książeczki zaczęły być wydawane już w drugiej połowie XV wieku. Okres świetności miały w wieku XIX, dzięki rewolucji przemysłowej i rozwojowi technik poligraficznych. W Polsce w XX wieku książkowymi miniaturami zajmowały się przede wszystkim wydawnictwa artystyczne i filmowe. Zawsze były to jednak książki bibliofilskie, poszukiwane przez kolekcjonerów. Jedna z takich miniatur poleciała choćby w kosmos.
– Wziął ją na misję kosmiczną Buzz Aldrin, jeden z amerykańskich astronautów, którzy jako pierwsi postawili nogę na Księżycu w 1969 roku. Była to biografia twórcy rakiet na paliwo stałe, za pomocą którego mogły odbywać się loty kosmiczne – opowiada Maciej Wawrzyniak.
Książek z kolekcji miniaturowej biblioteki nie można wypożyczyć. Są prezentowane przy specjalnych okazjach.
– Pokazujemy je podczas prezentacji, lekcji bibliotecznych i innych spotkań z czytelnikami. Te dwa najmniejsze białe kruki zwykle budzą osłupienie – dodaje pan Maciej.
Gwiazdy kolekcji to także wydawnictwa bardzo cenne.
– Jaki czas temu znaleźliśmy takie egzemplarze na aukcjach. Ceny wywoławcze plasowały się w przedziale pięćset, dziewięćset złotych. Nie wiemy, za ile ostatecznie się sprzedały – mówi Maciej Wawrzyniak.
Warto wiedzieć, iż najmniejszą książką świata jest „Flowers of the Four Seasons” (Kwiaty czterech pór roku), wydana w 2012 roku. Mierzy zaledwie 0,75 na 0,75 mm, liczy 22 strony i zawiera podpisane ilustracje japońskich kwiatów. Litery w podpisach mają zaledwie 0,01 mm.
aa/fot. ak
Urząd Marszałkowski w Łodzi


