"Mam 55 lat i wciąż ukrywam przed mamą, iż palę. Nie chcę, by była zła"

gazeta.pl 8 godzin temu
Róża ma 35 lat i ukrywa przed tatą, iż powiększyła usta. Z kolei 34-letnia Dagmara nigdy nie przyzna mamie, iż kupiła odkurzacz za kilka tysięcy. - Nie chciałam, aby miała do mnie pretensje, iż jestem rozrzutna albo niegospodarna - twierdzi. Takich historii jest znacznie więcej.
Róża ma 35 lat i wciąż boi się przyznać przed rodzicami do pewnych ingerencji w wygląd. Najbardziej obawia się opinii taty. - Nie przepada za kolczykami i tatuażami, ale na szczycie tej listy jest medycyna estetyczna. Zawsze powtarzał mi, iż jest piękna taka, jaka jestem. Ja jednak nie widzę niczego złego w poprawianiu urody. Gdy zdecydowałam się powiększyć usta, zaplanowałam wszystko tak, żeby opuchlizna zeszła idealnie na czas odwiedzin w rodzinnym domu. Efekt nie był jakiś przerysowany, pomalowałam wargi szminką i do dzisiaj mu się nie przyznałam - twierdzi. Okazuje się, iż takich historii jest więcej.


REKLAMA


"Po co? Dla świętego spokoju"
- Moja ciotka ma 40 lat, przed każdą wizytą w swoim rodzinnym domu wyjmuje kolczyk z nosa i bandażuje zrobione piersi. Z kolei jej partner choćby w upał nosi bluzki z długim rękawem, by zakryć tatuaże. Po co? Dla świętego spokoju - twierdzi nasza czytelniczka Malwina.


Zobacz wideo Jaką mamą jest Anna Wendzikowska? "Jeśli ktoś krzywdzi moje dziecko, budzi się we mnie matka lwica"


Pedagożka Anna Chmielewska w rozmowie z eDziecko.pl podkreśla, iż zjawisko ukrywania pewnych rzeczy przed rodzicami jest powszechne wśród dorosłych już dzieci. - Zatajamy przede wszystkim sprawy, które mogłyby spotkać się z krytyką, dezaprobatą albo całkowitą negacją ze strony rodziców (szczególnie te dotyczące kolczyków, tatuaży, palenia papierosów, związków miłosnych, przekonań politycznych) - wyjaśnia ekspertka.
Nierzadko ogarnia nas frustracja i żal, bo mimo iż mamy kilkadziesiąt lat, wciąż odczuwamy lęk przed oceną bliskich nam osób. - Dzieje się tak, ponieważ jako dorośli przez cały czas potrzebujemy i pragniemy akceptacji oraz zadowolenia rodziców, obawiamy się ich rozczarowania. Niekiedy reakcje rodziców potrafią być naprawdę trudne - dodaje.


"Nie chcę psuć między nami atmosfery"
Zdarza się również, iż chociaż jesteśmy niezależni i samodzielni, nie chcemy przyznać się do pewnych nawyków. Tak jest chociażby w przypadku Izy. - Mam 55 lat i odkąd skończyłam 18 lat, ukrywam przed mamą, iż palę. Byłaby temu przeciwna, a ja po prostu nie chcę jej martwić. Wiem, iż jestem dorosła, ale mam poczucie, iż jeżeli paliłabym w jej obecności, okazałabym jej kompletny brak szacunku. Nie chcę też psuć atmosfery między nami, a mama zawsze była nerwowa - przyznaje.


Z kolei dla Dagmary problem stanowią kwestie dotyczące dysponowania własnym budżetem. Jako dorosła kobieta ma zupełne inne podejście od swojej mamy. - Moja rodzina jest bardzo oszczędna. Wychowywana byłam skromnie, bo i zasoby finansowe rodziców nie były w moim dzieciństwie duże. Niczego nam nie brakowało, ale liczyliśmy każdy grosz, a przed kupieniem czegoś ekstra zawsze zastanawialiśmy się trzy razy. Do dziś oszczędność i rozsądne zakupy są domeną moich rodziców. Nie przepuszczają pieniędzy na przyjemności, wyjścia do restauracji, kina, a choćby jakiś mniej praktyczny ciuch to dla nich zbędny wydatek - opowiada.
"Nie chciałam, aby miała do mnie pretensje"
Dagmara wraz z mężem jednak dobrze zarabia i może pozwolić sobie na zakup droższych przedmiotów, które podwyższą jej standard życia. Na urodziny zamarzył jej się pionowy bezprzewodowy odkurzacz. - Przy trójce dzieci okazał się nieoceniony, bo po każdym posiłku podłoga usiana jest okruchami. Za namową koleżanek zdecydowaliśmy się na dysona, sprzęt jest drogi i bez wątpienia popularny. Jednak swojej mamie nigdy nie przyznałam się, ile tak naprawdę kosztował. Sama idea, aby odkurzacz kosztował kilka tysięcy złotych, byłoby dla niej niezrozumiała. Nie chciałam, aby miała do mnie pretensje, iż jestem rozrzutna albo niegospodarna. Powiedzieliśmy, iż udało nam się ustrzelić dobrą cenę, bo to model powystawowy, i znacznie zaniżyliśmy jego cenę - mówi.


Anna Chmielewska zwraca uwagę na fakt, iż rodzic często odbiera decyzje dorosłego dziecka bardzo osobiście, jako wymierzone w jego wartości lub w niego samego. Może się wtedy obrażać, stosować różne emocjonalne sztuczki, nakłaniać do zmiany decyzji. - Trzeba dużej samoświadomości i wewnętrznej siły, by stawać w obronie własnych wyborów i decyzji. Wiele zależy również od samych rodziców, od ich przyzwolenia dawanemu dziecku na bycie dorosłym. Będzie się to przejawiać między innymi w uszanowaniu autonomii dorosłego dziecka, nieingerowaniu w jego przestrzeń oraz w nieprzekraczaniu granic - twierdzi.
"Zawsze traktowali mnie jak małą dziewczynkę"
Nieco inaczej wyglądała sytuacja w przypadku Emilii. Nasza czytelniczka ma 29. Zaszła w chcianą i planowaną ciążę. Mimo to miała opory, bo poinformować o niej rodziców. - Gdy na teście zobaczyłam dwie kreski, nie tylko byłam szczęśliwa, ale i nieco oszołomiona. Może dlatego nie rzuciłam się od razu w wir przygotowań do macierzyństwa, ale powoli, krok po kroku oswajałam się z tą myślą. Mąż się ucieszył. A mnie uderzyło, iż przecież będę musiała powiedzieć rodzicom, iż zostaną dziadkami - wspomina.


Emilia do tej pory nie rozumie, dlaczego odwlekała rozmowę na ten temat z rodzicami. Przypuszcza, iż podświadomie bała się, iż ich rozczaruje. - Zawsze traktowali mnie jak małą dziewczynkę, pomimo iż wcale nie jestem najmłodsza z mojego rodzeństwa, a oni sami są już dziadkami, bo moja siostra ma dwójkę dzieci, a brat niedawno także został tatą. Dziś mnie to bawi, ale odwlekałam tę decyzję aż do drugiego trymestru, gdy mama się domyśliła, co jest na rzeczy i delikatnie zasugerowała temat. Bardzo się ucieszyli oczywiście, a mi kamień spadł z serca. Dziś moja córka to ich oczko w głowie, uwielbiają ją - wyznaje.
Metoda małych kroków
Jak postępować w sytuacji, gdy rodzic jest kontrolujący lub dorosłe już dziecko obawia się, iż go zawiedzie? - Przede wszystkim małymi krokami, budowaniem i wzmacnianiem asertywności oraz pewności siebie. Warto podkreślać, iż cenimy zdanie rodziców, jednak jesteśmy samodzielnymi, świadomymi dorosłymi, których podejście do wielu rzeczy może być odmienne. Dobrze jest zachować spokój, stanowczo, ale z szacunkiem odnosić się do rodziców. Sposób, w jaki komunikujemy własne zdanie i potrzeby, również jest przejawem naszej dorosłości - podsumowuje ekspertka.
A czy Tobie zdarzyło się ukrywać coś przed rodzicami? Napisz na [email protected]. Wasze historie są dla mnie ważne. Gwarantuję anonimowość.
Idź do oryginalnego materiału