Mamo, a może niech babcia sobie pójdzie i się zgubi? Wszystkim będzie lepiej” – wyzywająco powiedziała Marysia.

polregion.pl 11 godzin temu

Mamo, może niech babcia wyjdzie i się zgubi? Wszystkim będzie lepiej wyzywająco powiedziała Kasia.

Mamo, jak długo jeszcze? Będziesz mi to wypominać do końca życia? obraziła się piętnastoletnia Kasia.

Nie do końca życia, tylko dopóki babcia z nami mieszka. jeżeli wyjdzie na ulicę, to się zgubi i

I umrze pod parkanem, a my będziemy żyć z poczuciem winy Mamo, może niech? znowu wyzywająco zapytała Kasia.

Co niech? nie zrozumiała mama.

Niech wyjdzie i się zgubi. Sama mówiłaś, iż masz dość z nią warować.

Jak możesz?! To moja teściowa, nie krew, ale dla ciebie to twoja babcia!

Babcia? Kasia zmrużyła oczy, jak zwykle, gdy zaczynała się wściekać. A gdzie ona była, gdy jej syn nas zostawił? Kiedy odmawiała siedzenia ze mną? Ze swoją własną wnuczką? Nie miała dla ciebie litości, gdy łapałaś się każdej pracy, żeby zarobić choć trochę więcej A teraz jeszcze obwiniała cię, iż mąż odszedł

Natychmiast przestań! zerwała się mama. Na darmo ci to wszystko opowiadałam. Westchnęła. Źle cię wychowałam, skoro nie masz w sobie litości dla najbliższych, dla rodziny. Boję się. Kiedy się zestarzeję, też tak do mnie będziesz mówić? Co się z tobą dzieje? Zawsze byłaś dobrą dziewczynką. Nigdy nie mogłaś przejść obojętnie obok porzuconego kociaka czy szczeniaka, zawsze przynosiłaś je do domu. A babcia to nie szczeniak Mama zmęczono pokręciła głową. Ona i tak jest ukarana. Twój ojciec nie tylko nas, ale i ją porzucił.

Mamo, idź do pracy, spóźnisz się. Obiecuję, iż zamknę drzwi. Kasia spojrzała na mamę z wyrzutem.

Dobrze, bo jeszcze powiemy sobie za dużo ale mama nie ruszała się z miejsca.

Mamo, przepraszam, ale patrzeć na ciebie boli. Skóra i kości. Masz tylko czterdzieści lat, a chodzisz przygarbiona jak staruszka, ledwo nogi ciągniesz. Zawsze jesteś zmęczona. Dlaczego tak na mnie patrzysz? Kto ci powie prawdę, jeżeli nie własna córka? Kasia nie zauważyła, iż znowu podnosi głos.

Dziękuję. Pilnuj, żeby nie włączała gazu i nie zostawiała wody w łazience.

No właśnie, mówię ci siedzimy z nią jak przykute. Żadnego życia. Mamo, oddajmy ją do domu opieki. Tam będzie pod stałą kontrolą. Ona i tak nic nie rozumie

Znowu to samo? przerwała jej mama.

Wszystkim będzie lepiej, przede wszystkim jej Kasia nie zauważyła narastającej irytacji matki.

Nie chcę cię więcej słuchać. Nigdzie jej nie oddam. Ile jej jeszcze zostało? Niech zostanie w domu

A ona nas pewnie przetrwa. Idź do pracy. Nigdzie nie wyjdę, drzwi zamknę, obiecuję złośliwie powtórzyła Kasia.

Przepraszam. Za dużo na ciebie zwaliłam Wszyscy się bawią, a ty musisz pilnować babci.

Rozmawiały, nie zauważając uchylonych drzwi do pokoju babci. Ona oczywiście wszystko słyszała, ale prawdopodobnie nie rozumiała, a za chwilę i tak zapomniała.

Mama poszła do pracy, a Kasia weszła do swojego dawnego pokoju, w którym teraz mieszkała babcia.

Babciu, czegoś chcesz? zapytała.

Babcine spojrzenie nie wyrażało żadnego pragnienia.

Chodź, dam ci cukierka Kasia pomogła babci wstać i zaprowadziła ją do kuchni.

A ty kto? babcia wpatrywała się w Kasię pustym wzrokiem.

Pij herbatę westchnęła Kasia i położyła przed babcią cukierka.

Babcia bardzo lubiła słodycze. Z mamą chowały przed nią cukierki, dawali tylko jednego do herbaty. Kasia patrzyła, jak babcia rozwijała kolorowy papier. Przez rzadkie siwe włosy prześwitywała blada skóra głowy. Kasia odwróciła wzrok.

Dawniej babcia farbowała i układała włosy w wystrzałową fryzurę. Malowała usta jaskrawą szminką, a brwi kreśliła w łuk. Kasia pamiętała słodkawy zapach jej perfum. Mężczyźni zawsze się za nią oglądali, dopóki nie zaczęła tracić rozumu.

Kasia nie potrafiła zrozumieć, co czuje do babci: litość, współczucie, niechęć? Krótkie dzwonienie do drzwi oderw

Idź do oryginalnego materiału