
Wary of the political ramifications, the Imperial School of Engineers at Altdorf would have nothing to do with the contract, while the Dwarfs merely scorned such Human folly. To a cabal of engineers at the Imperial Gunnery School of Nuln, however, the proposition and the vast sums of money offered proved irresistible, and with the Elector Countess Emmanuelle von Liebwitz's
tacit approval (and no doubt reasons of her own beyond a cut of the
price), the masters of the Imperial Gunnery School entered into a secret
bargain with the Marienburgers to build them "Steam Tanks" of their
own. There was one problem with this -- they didn't know how.
- Tamurkhan: The Throne of Chaos (8th Edition), strona 155
Przed malowaniem, dostałem od właściciela listę wytycznych, jak sobie wyobraża model. Na liście było naturalnie wyglądające drewno oraz nawiązanie do kolorów armii. Czarnego, czerwonego i odrobiny złotego i białego.

Do malowania drewna wykorzystałem więc rozcieńczone medium farby AP, mieszając je na każdym drewnianym panelu a następnie rozjaśniając je z użyciem suchego pędzla (biały + brązowo-cielisty). Odrobinę głębi uzyskałem lekkim olejnych wash'em (zwykle Vandyke Brown) nadkładanym przy krawędziach paneli. Resztę roboty zrobił pre-shade z białego i czarnego. Model jest ogromny i bez w/w farb malowanie trwałoby wieki.
Również czarne drewno zrobiłem z użycie AP. Okultist Cloak i wspomniany suchy pędzel dały dobry efekt malowanego na czarno drewna.
Drugim kluczowym elementem był tarcze herbowe, które zrobiłem farbami AP, rozjaśnianymi tradycyjnie, z użyciem tradycyjnych farb akrylowych. Po 2 rozjaśnienia na kolor.
Malowanie załogi i stalowych elementów to standardowa już u mnie praktyka. Rdza olejami lub akrylowymi brązami, bazowe kolory speedpaints rozjaśniane tradycyjnie. Z wyjątkiem skóry, którą robiłem w całości baza+wash+rozjaśnienie.
Model był testem cierpliwości i modelarsko-inżynierskich umiejętności i przyznam, iż jeszcze kilka lat temu byłoby ciężko zrobić go dobrze, w sensownych ramach czasowych. Największym wyzwaniem było stabilne zamontowanie figurki na 2ch podstawkach, które są ze sobą połączone magnesami. Nie obyło się bez dodatkowej podpórki, która mam nadzieję, dobrze się z modelem komponuje.
Model był testem cierpliwości i modelarsko-inżynierskich umiejętności i przyznam, iż jeszcze kilka lat temu byłoby ciężko zrobić go dobrze, w sensownych ramach czasowych. Największym wyzwaniem było stabilne zamontowanie figurki na 2ch podstawkach, które są ze sobą połączone magnesami. Nie obyło się bez dodatkowej podpórki, która mam nadzieję, dobrze się z modelem komponuje.
Miejmy nadzieję, ze właścicielowi przypadnie do gustu.







