W tym artykule:
- Lancôme Le 8 Hypnôse Mascara — miłość i malutkie rozczarowanie w jednym
- L'Oréal Volume Million Lashes So Couture-niespodzianka roku
- Bourjois Twist Up The Volume — gadżet czy geniusz?
- Yves Saint Laurent Lash Clash — luksus, który zobowiązuje
- Lancôme Monsieur Big — gdy więcej znaczy …więcej
- Mascary na lato: mój osobisty ranking na wilgotne dni
Kiedy temperatura za oknem przekracza 25 stopni, a wilgotność przyprawia o klaustrofobię, większość kosmetyków zdaje egzamin na jedynkę. Tusze do rzęs? Cóż, to osobna historia rozczarowań.
Lancôme Le 8 Hypnôse Mascara — miłość i malutkie rozczarowanie w jednym
View Burdaffi on the source websiteCo mnie zachwyciło
Ten tusz jest jak dobry przyjaciel — niezawodny 80% czasu, ale czasem jednak zawodzi. Formuła z 91% czarnego balsamu brzmi luksusowo i rzeczywiście taką jest. Po pierwszym nałożeniu poczułam zastrzyk pewności siebie — rzęsy były grube, rozdzielone i wyglądały, jakbym zeszła z fotela makijażystki.
Masa shea i 8 aminokwasów to nie marketing. Po miesiącu używania moje naturalne rzęsy rzeczywiście wyglądały zdrowiej. To był moment, kiedy pomyślałam: „Może warto płacić więcej za kosmetyki?”
Mikrowady
Ale potem przyszedł pierwszy deszczowy dzień. Tusz nie jest wodoodporny — a to w polskim klimacie praktycznie dyskwalifikuje każdą maskarę. Pamiętam, jak stałam w lustrze w toalecie po niespodziewanej ulewie, wyglądając jak panda, która zsiadła z roweru.
Cena też nieco boli. Za te pieniądze mogłabym kupić trzy dobre apteczne tusze. Czy te aminokwasy naprawdę są warte tych wydatków? Niestety jestem uzależniona od boskiego hiacyntowego zapachu tego tuszu (jak wszystkich mascar Lancôme).
L'Oréal Volume Million Lashes So Couture — niespodzianka roku
View Burdaffi on the source websitePierwsze wrażenia
Sceptycznie podeszłam do tego kosmetyku. L'Oréal w aptece? To ma konkurować z luksusowymi markami? Ale czasem warto być przyjemnie zaskoczonym. Szczoteczka Couture to prawdziwe odkrycie — każda rzęsa była idealnie pokryta, bez grudek i sklejania.
Co mnie zdumiało
Intensywnie czarny kolor sprawił, iż moje oczy wyglądały większe niż zwykle. To był efekt, którego szukałam latami. Nie osypywał się choćby podczas długich godzin pracy w klimatyzowanym biurze.
Rozczarowanie
Duża szczoteczka to niezbyt wygodny gadżet dla osób z krótkimi rzęsami. Aplikacja wymagała wprawy i cierpliwości, których w porannym pospiechu często mi brakowało. Ile razy poplamiłam sobie górną powiekę, próbując dostać się do kącików oczu!
Bourjois Twist Up The Volume — gadżet czy geniusz?
View Burdaffi on the source websiteSceptycyzm przy pierwszym kontakcie
Dwupozycyjna szczoteczka? Brzmiało jak gadżet dla nastolatek. Ale ciekawość wzięła górę nad rozsądkiem.
Niespodziewane odkrycie
Ta „zabawka” okazała się być genialnym rozwiązaniem. Pozycja 1 do wydłużenia, pozycja 2 do objętości — brzmi prosto, prawda? W praktyce to oznaczało możliwość stworzenia idealnego makijażu dostosowanego do nastroju. Chcesz naturalnego efektu na co dzień? Pozycja 1. Idziesz na randkę? Pozycja 2 i jesteś boginią.
Frustracja początkującego
Przez pierwszy tydzień czułam się jak własna mama próbująca opanować nowy telefon. Ile razy przekręciłam szczoteczkę w złą stronę! Ale gdy w końcu zahakowałam mechanizm, nie chciałam już wracać do zwykłych tuszów.
Yves Saint Laurent Lash Clash - luksus, który zobowiązuje
View Burdaffi on the source websitePierwsze wrażenie
Złota tubka w dłoni to jak trzymanie biżuterii. YSL zawsze wie, jak sprawić, żeby poczuć się wyjątkowo. Ale czy to tylko marketing?
Efekt WOW
200% zwiększenia objętości to nie przesada. Moje rzęsy wyglądały, jakby były sztuczne, ale w najlepszym tego słowa znaczeniu. Ekstrakt z irysa (Iris Florentina) - brzmi poetycko i rzeczywiście działa odżywczo na cieniutkie włoski.
Rzeczywistość finansowa
Cena lekko frustruje. Czy naprawdę potrzebuję tuszu, który kosztuje tyle, co jedzenie na cały tydzień? To pytanie wraca do mnie gdy rozważam ponowny zakup.
Praktyczne problemy
XXL szczoteczka brzmi imponująco, ale w praktyce oznacza mniejszą precyzję. Osoby z małymi oczami i krótkimi rzęsami mogą mieć trudności z aplikacją.
Lancôme Monsieur Big — gdy więcej znaczy …więcej
View Burdaffi on the source websitePierwsza myśl
Nazwa „big” zobowiązuje. I rzeczywiście — efekt był dramatyczny w najlepszym tego słowa znaczeniu.
Imponujący rezultat
12-krotne zwiększenie objętości brzmi jak przesada, ale gdy zobaczyłam efekt w lustrze, zrozumiałam, iż coś w tym jest. Moje rzęsy wyglądały jak z okładki (naszego!) magazynu.
Dylematy zwyczajnej użytkowiczki
Czy chcę wyglądać jak gwiazda każdego dnia? Czasem odpowiedź brzmiała „nie”. Ten tusz to jest zdecydowanie za dużo na poranną kawę z przyjaciółką, ale już idealny na wieczorne wyjście.
Mascary na lato: Mój osobisty ranking na wilgotne dni
- L'Oréal Volume Million Lashes — najlepszy stosunek jakości do ceny;
- Bourjois Twist Up The Volume – kocham tę innowację i wszechstronność;
- Lancôme Monsieur Big – przyznaję, jest ekstra, zwłaszcza na szczególne okazje;
- YSL Lash Clash — gdy chcę poczuć się luksusowo;
- Lancôme Le 8 Hypnôse – piękny i bosko pachnie. Ale lepiej mieć do niego parasol ;-)
Po miesiącach testowania upewniłam się, iż idealny tusz nie istnieje. Każdy ma swoje miejsce i czas. Lancôme Le 8 Hypnôse nauczył mnie, iż pielęgnacja i makijaż mogą iść w parze, ale pogoda wciąż rządzi się swoimi prawami. L'Oréal pokazał, iż nie zawsze trzeba płacić fortunę za dobre efekty. Bourjois udowodnił, iż innowacja nie zawsze oznacza komplikację. YSL przypomniał o sile luksusu, ale też o jego ograniczeniach. A Monsieur Big? Że czasem więcej oznacza aż za dużo i nie zawsze chcemy być „przebrane”.
Chociaż moja toaletka zapełniła się tubkami w różnych odcieniach czerni, nie żałuję ani jednego zakupu. Odkrywanie idealnego kosmetyku to dla mnie zabawa sama w sobie.